Krystyna Janda robi cały film. Jej gra jest oczywiście wspaniała. Jak zawsze zresztą. Takie osobowości muszą grać główne role i stanowią całą oś filmu.
Temat ważny i dający do myślenia. Najbardziej utkwiło mi zdanie Jandy: "Ludzie nie potrafią samodzielnie myśleć" (trzeba znać kontekst).
Jednak w filmie zawalił reżyser. Początkowe sceny irytują, są puste i nierealne, wydmuszki jak mówi Agnieszka Holland.
Takie motywy jak impreza we włoskiej posiadłości, czy odjazd po trawce należałoby nauczyć się od Paolo Sorentino albo Jima Jarmuscha. Scena z robieniem ciasta i pisaniem przez główną bohaterką też jakieś nieprawdziwe.
A ostania zbyt teatralna. Choć podobało mi się cofanie kamery i pozostawienie głównej bohaterki.
Postać Kasi Smutniak też jakby niejednoznaczna. Nie było na nią chyba pomysłu.
Mimo wszytko warto zobaczyć. Oczywiście ze względu na Jandę, długo wyczekiwaną w kinie.