PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=609587}

Rozstanie

Jodaeiye Nader az Simin
7,6 38 935
ocen
7,6 10 1 38935
8,3 38
ocen krytyków
Rozstanie
powrót do forum filmu Rozstanie

Kiedyś na TVP był dokument o tytule "Rozwód po Irańsku" albo "Rozwód po arabsku".. dokładnie nie pamiętam. W każdym razie sąd również był przedstawiony jako niewielkie pomieszczenie, w którym urzędował wszechmocny sędzia i utrudniał ludziom życie. Bohaterami tego dokumentu było kilka par.

Nie zagłębiając się już w obowiązujące prawa i zasady, jakie można było poznać zarówno w tym dokumencie jak i na filmie stwierdzam, że urodzić się w takim kraju to nieszczęście.. dla wszystkich, ale dla kobiet w szczególności. Można oczywiście trafić na jakiś kraj afrykański albo nawet urodzić się w patologicznej rodzinie w "wolnym" kraju, ale jak mocno by nie psioczyć na naszą Polskę, chyba dobrze, że urodziłem się tu, a nie tam.

Przypomniał mi się w tym miejscu jeszcze jeden dokument, emitowany chyba na Canal+, w którym irański reżyser, za działalność antypaństwową o ile się nie mylę został skazany na areszt domowy i 20-letni zakaz wykonywania swojego zawodu - kręcenia filmów. Tytuł tego dokumentu to chyba "To nie jest film" czy coś w tym stylu. Dokument ten jest kręcony przez jego przyjaciela i większość czasu obserwujemy go w jego wielkim mieszkaniu. I chociaż widzimy wielkie wazy, jakieś maski na ścianach, wielką plazmę. ogólny przepych i luksus, to jednak nakładane zostają na niego ograniczenia, które w krajach uznawanych za wolne i demokratyczne były by nie do pomyślenia.

Sam nie wiem do czego zmierzam.. ;) Odniosę się jednak jeszcze do samego "Rozstania". Śmieszy mnie sam fakt istnienia infolini religijnej, a już w ogóle nie mieści mi się w głowie, że dzwoni na nią kobieta, która boi się, że przebranie niedołężnego i chorego człowieka, który nie ma kontaktu z rzeczywistością może być grzechem. Pominę już noszenie się irańskich kobiet jak zakonnice, w burkach i zakładanie chust nawet 4-latkom.

Z powyższych względów stwierdzam, że decyzja matki o wyjeździe z tego chorego kraju jest jak najbardziej słuszna, a ojciec powinien się na wyjazd zgodzić, chociażby ze względu na córkę. Swojego ojca natomiast powinien oddać do domu opieki, bo i tak ten nie rozpoznawał już syna. A jeśli nie wyjechał, to przynajmniej powinien zatrudnić pielęgniarkę. Najgorszym, co można było zrobić, to brać kogoś z ogłoszenia. Ta kobieta (jej mąż zresztą też) nie mieli żadnych kwalifikacji, żeby zajmować się osobą chorą. Nie wiem co oni wszyscy sobie myśleli.

Nie wiem po co to wszystko napisałem i pewnie przynudzam, więc na tym zakończę :-)

ocenił(a) film na 9
jontrix

Nie, nie przynudzasz:)
Ale - w komentarzu do ostatniego akapitu: - bardziej do mnie przemawia to, co główny bohater mówi na samym wstępie filmu w reakcji na słowa żony :
- Jego ojciec ma Alzheimera. Nie rozpoznaje własnego syna.(...) Wie, że jesteś jego synem?
- Ważne, że JA wiem.

jo777

Dotykamy tu już trudnej kwestii, jaką jest moralny wybór, co robić z osobami "warzywami" i osobami, które nieodwracalnie straciły świadomość w otaczających ich realnym świecie. Każdy tutaj może mieć różne na to spojrzenie, w co nie zamierzam wnikać.

Jestem jednak zdania, że rodzina tj. córka i żona są w tym przypadku ważniejsze i to im powinien poświęcić najwięcej uwagi. Jeśli tak bardzo nie chciał zostawiać ojca myślę, że mógł pozwolić żonie wyjechać, osiedlić się, po czym przyjechać tam samemu z ojcem, do którego albo wynajął by wykwalifikowaną pielęgniarkę albo oddał do stosownego ośrodka, najlepiej blisko ich nowego miejsca zamieszkania, gdzie mógł by go odwiedzać. Ba.. mógł nawet pojechać z żoną i córką od razu, ojca zostawiając tymczasowo w kraju, po czym przyjechać po niego, gdy będą już ku temu warunki.

Rozwiązań jest dużo, potrzeba jedynie dobrej woli i trochę pomyślunku. Gdyby jednak zrobił tak jak mówię, nie było by dramatu, więc nie było by i filmu :) Nie ma też sensu siedzieć i szukać rozwiązań dla fikcyjnych filmowych postaci, do czego Twój post mnie nakłonił ;)

jontrix

Ludzie narzekający na sądy w Iranie nie mieli chyba do czynienia z naszym polskim systemem sprawiedliwości.

użytkownik usunięty
Vayus

Ich sady przynajmniej z tego co wynika z filmu nic nie kosztuja i sedziego rzeczywiscie interesuje prawda. W naszych wspanialych standardach europejskich tak bardzo "wyzszych" zeby wniesc sprawe do sadu trzeba wylozyc kapuche i kazda jedna rozprawa kosztuje, nie mowiac nawet o adwokatach bo przeciez u nas kto bedzie bronil sie sam zginie na miejscu. Do tego ich rozwiazania prawne sa duzo bardziej praktyczne i daza do rozwiazania probelmu a nie stworzenia kolejnego. Jednak fanatyzm religijny jest mocno meczacy w tym filmie - coz taka kultura - i mimo wszystko w zaden sposob nie broni ich przed byciem zwyklymi ludzmi bo klamia, sa agresywni, zazdrosni i potrzebuja pieniedzy jak kazdy europejczyk.

jontrix

Każdy muzułmański kraj ma inne zasady i prawo, w niektórych są bardziej rygorystyczne a w innych mniej. Bardzo rzadko oddają członków rodziny to zakładów opieki itp. więc jakoś mnie nie zaskoczyło to, że nie zamierzał zostawić swojego ojca. Wahanie czy umyć chorego człowieka dla nas jest nieuzasadnione, ale wiadomo, że islam to dosyć ograniczona religia w kwestiach damsko- męskich. Interpretacja Koranu też nie jest jednoznaczna, więc trzeba się jakoś wesprzeć u 'guru'. A hidżab to normalna część stroju, tutaj burek akurat nie zauważyłam:) Film bardzo dobry, pokazuje kawałek innej kultury, godny polecenia.

ocenił(a) film na 9
jontrix

taki interpretacyjny flow ale ciekawy i zgadzam sie z wiekszoscia wypowiedzi. za to trzeba przyznac ze kino iranskie szczegolnie lat 90tych jest zaskakujaco naturalne i wrazliwe , nawet dzisiejsze iranskie filmy sa ciekawsze od polskiej siermieznej kinematografii. a budzetu w Iranie to na filmy raczej nie ma. szkoda ze u nas nie ma kultury chodzenia do kina (mam tu na mysli kina studyjne, nie multipleksy) a ciekawsze filmy mozna wygrzebac tylko na przegladach/festiwalach czy w necie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
CHDZ

Szkoda że twoja uwaga nie na NIC wspólnego z filmem. Agassi wannabe odkrył że film może być o islamie. Słabo.

ocenił(a) film na 9
CHDZ

A ja mogę jedynie ripostować - STOP DEBILOM EUROPY!!!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
CHDZ

Widzę tu bardzo wysoki poziom konwersacji. Trochę nie na temat filmu...

A jeszcze co do wypowiedzi Jontrix: w Iranie nie ma przymusu noszenia czadoru, zależy to od woli samej kobiety, lub rodziny (dość często). Spójrz tylko, jaka duża jest różnica pomiędzy sposobem ubierania się Simin i Razieh, które należa do różnych klas społecznych i są bardziej, lub mniej "wyzwolone". Simin i jej córka nawet nie noszą hidżabu - tradycyjnie zakrywającego włosy, tylko zarzuconą chustkę. Pamiętam, będąc w Bangladeszu, kraju który w 95% jest muzułmański, widziałam może kilka kobiet ubranych w czador, bądź nawet w hidżab. Co kraj, to obyczaj. Nie kamienowano turystek z Korei za noszenie minispódniczek, chrześcijańskie bądź hinduistyczne mniejszości mają czasami więcej praw,, niż wyznawcy innych religii a dziewczyny noszą sari bądź tunikę ze spodniami. Z drugiej strony, co złego jest w noszeniu hidżabu? Jest to ich tradycja.

Co do rozwodów, to nie martw się...nawet w krajach muzułmańskich ludzie starają się obiegać prawo koraniczne. Czytałam kiedyś reportaż o małżeństwach tymczasowych, które to zostały właśnie ustanowione dla takich osób,
które nie są gotowe jeszcze na stały związek i mogą np. sprawdzić, czy pasują do siebie i zostać razem, bądź się rozejść
i formalności tutaj są ponoć bardzo proste. Wiadomo dlaczego powstały takie małżeństwa. ;)

A wracając do filmu..no cóż, jest o rozstaniu - nie tylko męża i żony, ale też o rozstaniu dwojga ludzi o różnych od siebie przekonaniach, o rozstaniu pomiędzy starym a nowym (Simin i Razieh), rozstaniu córki z którymś z rodziców, o rozstaniu z własnymi wartościami i moralnością. Przynajmniej tak to odebrałam. Film zrobił na mnie piorunujące wrazenie, jak i inne irańskie,, które miałam okazję oglądać.

ocenił(a) film na 9
scorpio84

Nie powstrzymamy jednego i drugiego. ;)

ocenił(a) film na 7
jontrix

Iran to nie Arabowie tylko Persowie - zasadnicza różnica. Jest to kraj, który od 3 tyś lat ma nie zmienione granice, czego my o sobie Polakach nie możemy powiedzieć. Persowie podobnie jak Arabowie są muzułmanami przy czym są szyitami, a większości krajów arabskich panuje islam w wersji sunnickiej.
Więc jednak to musiał być program "Rozwód po Irańsku" :).
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
jontrix

Jak czytam wypowiedzi takich kretynow jak ty, to chce mi sie wyjechac do Iranu.

ocenił(a) film na 10
alec_spb

Mocno napisane, ale niestety rzeczywiście smutno czytać takie słowa. Kompletne niezrozumienie tego, że świat nie musi być europocentryczny i przykładnie tych samych miar społecznych do różnych kultur jest kompletnym nieporozumieniem.
Film jest wg mnie wybitny . Na tle naszej krajowej miernoty filmowej, wspomaganej kasą z naszych podatków (pozdrowienia dla Jaśnie Pani dyr. Odorowicz), aż wstyd.

ocenił(a) film na 8
jontrix

Przynudzasz. Tobie się nie mieści w głowie to, czy tamto, Irańczykom co innego. Dlaczego oceniasz inną kulturę swoją oświeconą europejską miarą?
Keep calm and stop judge.

P.S. Iran to nie jest kraj arabski.

ocenił(a) film na 7
fitszymon

no to tak wlasnie wyglada jak jakis dyletant i ignorant dorywa sie klawiatury i klepie bez krzty przemyslenia, co mu tylko w danym momencie slina na jezor przyniesie (chodzi mi oczywiscie o jontrix)... Gimbaza ze az strach przeciez - wszystko widziane tylko z perspektywy wlasnego malutkiego jeszcze siusiorka - wedlug niego to Ziemia ma byc jeszcze plaska i chu... - "Chorzy ludzie, chory kraj" - to nawet odwrotnie, w Iranie nikt by nie mogl na cos takiego o Polsce wpasc - to zrobie to za nich - bo po takich statmentach to mozna tylko stwierdzic, ze100 lat za Murzynami to jeszcze za malo, zeby moc o nas Polakach cokolwiek powiedziec... ;P

ocenił(a) film na 7
fitszymon

Jedno mnie ciekawi: co jest złego w krytyce (oczywiście konstruktywnej) innej kultury? W mojej opinii, coś takiego, jak np. prawo do samostanowienia o sobie, jest ponad jakąkolwiek tradycją czy kulturą, i powinno przysługiwać każdemu człowiekowi, bez względu na płeć, a z tym w kulturach bliskiego wschodu nieciekawie (zwłaszcza jeżeli chodzi o kobiety).

ocenił(a) film na 8
Surine

Chyba nie ma sensu się spierać niepotrzebnie :)

Moim zdaniem nie powinno się krytykować czegoś, czego się nie rozumie. Tym bardziej, oceniać przez pryzmat swoich wartości (które niekoniecznie muszą być uniwersalne). W tym wypadku, żeby zrozumieć inną kulturę trzeba jej doświadczyć, trzeba ją poczuć. Bez tego nie ma mowy o jakiejś konstruktywnej wypowiedzi.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
fitszymon

Relatywizm bywa czasami nudny. Z jakichś przyczyn to jednak mieszkańcy i emigranci z Europy ze swoją kulturą (acz niedoskonałą) najbardziej przyczynili się do rozwoju cywilizacji (teraz oczywiście jesteśmy bardziej cywilizowani, bo Europa nie znajduje się pod jarzmem religiantów). Islam zapóźnił ludy Bliskiego Wschodu, zniszczył perską i arabską naukę (która miała przecież wspaniałą przyszłość przed sobą). Islam jest młodszy od chrześcijaństwa i z jego powodu obecnie Bliski Wschód jest mniej-więcej na mentalnym poziomie europejskiego średniowiecza. Za 500 lat się ucywilizują. Europa też przechodziła przez stadium ciemnoty - której ważnym elementem było m.in. odczłowieczanie kobiet - więc na podstawie jej historii mogę w sposób klarowny ocenić sytuację na wschodzie. Stadia rozwoju są całkiem podobne. Naszym wspólnym problemem była religia. Aż żal serce ściska na myśl, na jakim poziomie mógłby być dziś wschód, gdyby nie pojawiła się islamska zaraza (albo gdyby chociaż pojawiła się w tym samym czasie, co chrześcijaństwo). :)

ocenił(a) film na 8
Surine

Naprawdę piszesz, że "relatywizm bywa czasem nudny"??? Jak ja mam się odnieść do reszty wypowiedzi po czymś takim?

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
fitszymon

To była luźna myśl, nie związana z resztą wypowiedzi. Po prostu pisanie w stylu "wszystko jest względne, wartości są względne, bo kultury są różne, nie oceniajmy, bla bla bla" do niczego nie prowadzi, to frazes do którego każdy łatwo może dojść. Równie dobrze mógłbyś się w ogóle nie wypowiadać w tym temacie, skoro tylko tyle masz do napisania. I skoro nie masz argumentów historycznych (ja przynajmniej się do jakichś odniosłem i doszukałem się korelacji), to rzeczywiście, może lepiej się nie odnoś wcale.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones