Nie zgadzam się. Oba filmy uwielbiam, ale według mnie różnią się one od siebie tak bardzo, że praktycznie niemożliwe jest ich prównywanie. "Miś" to genialna komedia omyłek i intryg snutych przez głównego bohatera, wzbogacona o ogromną liczbę smaczków i drobnych, ale jakże ważnych wątków, które często na pierwszy rzut oka niewiele wnoszą do fabuły, natomiast po każdym kolejnym seansie coraz bardziej wydają się być częścią doskonałej i harmonijnej całości.

Jeśli chodzi o "Rejs" sprawa wygląda nieco inaczej. To film jak na komedię bardzo dziwny i nietypowy. Słyszałem, że to satyra na panujące w tamtych czasach obyczaje i zachowania społeczne. Ja nie pamiętam "tamtych" czasów, więc tym bardziej fascynuje mnie bezsens i absurd wydarzeń dziejących się na statku. W "Rejsie" wszystko - od dialogów po sam wygląd i mimikę bohaterów - wydaje się naturalne i spontaniczne aż do przesady. Dla mnie ten film jest niczym innym jak wyjątkowo mocną karykaturą.

Tak więc niby oba filmy to komedie, a mimo to raczej nie porywałbym się na porównywanie ich. Oba mają u mnie 10/10, bo oba są według mnie arcydziełami w swojej klasie.