PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=701517}
6,9 11 tys. ocen
6,9 10 1 11211
5,7 3 krytyków
Równoległa rzeczywistość
powrót do forum filmu Równoległa rzeczywistość

Jest moment, kiedy układają swoją własną skrzynkę, która będzie ich odróżniać od innych domów. M.in. wkładają tam bodajże podstawkę do napojów. Wszyscy przy tym są i to widzą. Natomiast w następnej scenie, ( po tym jak blondynka rozmawia z tym aktorem, uświadamiając go, że mogli się wymieszać z swoimi alter ego, bo aktualni domownicy źle zapamiętali swoje numery ), nagle każdy mówi, że do swoich skrzynek wkładali coś innego - zszywacze i inne rzeczy - chociaż nikt nie wychodził z domu, więc nie było okazji do przemieszania się sobowtórów. Czy w ciągu tych kilku minut rozmowy między blondyną a aktorem mogło dojść do takiej roszady, czy to jednak błąd w filmie?

ocenił(a) film na 7
mackey_mordrake

Nie do swoich, a do pierwszej, którą znaleźli przy pierwszym wyjściu.

ocenił(a) film na 8
mackey_mordrake

tylko dwie osoby nie wyszly z domu, a cala reszta w momencie jak poza domem przeniosla sie wymiarze i dlatego kazdy pamietal co innego

mackey_mordrake

Wydaje mi się, że oni nie wkładali tych innych rzeczy, o których wspominali (m.in. zszywacz, chustka) do swojej skrzynki, tylko znajdowali je w tych przyniesionych po pierwszym wyjściu Amira i Hugh - tak jak "pierwotny zestaw" bohaterów znalazł paletkę do pingponga. Potem byli już wszyscy tak wymieszani, że każdy wspominał o znalezieniu czegoś innego, bo niemal każdy był z innego wymiaru.

ocenił(a) film na 8
mackey_mordrake

Fakt, jest tu nieścisłość

ocenił(a) film na 8
malysz369

Nie ma żadnej nieścisłości. Ona pyta o pierwszą skrzynkę otworzoną na samym początku. Potem wychodzili wiele razy

ocenił(a) film na 7
mackey_mordrake

Nie ma w filmie twojego błędu logicznego. Obejrzyj jeszcze raz bardzo dokładnie scenę kiedy główna bohaterka orientuje się ze to nie jest jej oryginalny dom. Wszystko jest ładnie i klarownie wytłumaczone. Ktoś wyżej w komentarzach już naprowadził cie nawet na trop.