Gdy Maciej Kozłowski katuje tego Wietnamczyka kopiąc go ten socjopatyczny Niemiec słucha jakieś niemieckiej piosenki wpadającej w ucho i gdzieś ją słyszałem, tylko nie wiem gdzie i być może nie po niemiecku, ktoś z Państwa wie?
Prosiłbym o odp.
zauwazywszy pytanie pospiesznie sprawdzilem u zrodel i sluze pomoca:
Autor: Wolfgang Amadeus Mozart - Opera: 'Don Giovanni' [KV 527]
Tytul: "Reich' mir die Hand mein Leben"
Fragment, ktory wyspiewuje jak to Pani/Pan ujela ow socjopatyczny Niemiec [z watpliwie niemieckim akcentem] brzmi nastepujaco:
"Reich' mir die Hand mein Leben,
Komm' auf mein Schloss mit mir;
Kannst du noch widerstreben?
Es ist nicht weit von hier."
Aktor wymawia slowo 'widerstreben' znaczace tyle co: miec opory, wahac sie, byc niechetnym jak 'wiedersterben' co paradoksalnie oznaczaloby umierac ponownie :)
Mam nadzieje, iz pomocna ma rada
Pozdrawiam i zasylam serdeczny uscisk dloni!
Facet zdecydowanie jestem.
Dziękuje za odpowiedź.
Też nie znam płaci ale literka ABC ma dobry słuch do niemieckiego języka.
A to jest chyba zboczenie: w filmie "Czas Apokalipsy" żołnierze Vietcongu giną od kul Amerykanów w takt muzyki Wagnera tutaj katowany jest Wietnamczyk w takt Mozarta, co oni do cholery mają wspólnego ci Wietnamczycy z muzyką klasyczną
europejską?
Dziękuje jeszcze raz.
Nie ma problemu, Jestem lingwista a przy okazji milosnikiem muzyki klasycznej we wszelakiej odslonie.
Azjiaci lubuja sie w muzyce klasycznej. Wystarczy przeanalizowac statystyki kompetytorow konkursu chopinowskiego i jaki w nich odsetek procentowy osob pochodzacych z sasiadujacego z naszym kontynentu. Ponadto kompozycje wagnerowskie cechuje podniosly, pompatyczny, ekspansyjny ton [slynne tuby wagnerowskie] dzieki czemu swietnie wybrzmiewaja na tle scen tzw. kina akcji.
Muzyka klasyczna stanowi niejako [idealny] kontrapunkt do fabuly filmow sensacyjnych/wojennych a jako ciekawostke dodam [choc zapewne wiekszosc forumowiczow doskonale o tym wie] iz piloci niemieccy w sluzbie nazistowskiej III Rzeszy przed kazda misja 'pobudzali' sie wszelakimi srodkami psychoaktywnymi [amfetamina nie byla tu regula] wsluchiwawszy sie dodatkowo wlasnie wagnerowskim kompozycjom co niewatpliwie rozpalalo to ich ducha bojowego i pomagalo w dalszej walce. Pozdrawiam.
No to się trafił mi interlokutor, który ma "łeb jak sklep", to dobrze !
Ma bardzo dobry słuch do niemieckiego, nie wiem czy dobrze usłyszałby mój
kolega półNiemiec, który mieszka w Dreźnie (ojciec Niemiec) te wiedersterben,
ostatnio był problem z takimi zwrotami niemieckimi, jeden germanista notabene
syn znanego profesora językoznawcy z Wrocławia napisał mi inaczej, babka mieszkająca
w Bremie też inaczej, ale jednak ufam temu z Drezna znajomemu.
A Pan Szanowny Lingwista zna może język italiano (Włochy dla mnie nic nie znaczą, ta nazwa
tego kraju, cały świat mówi Italia a my?) lub hiszpański?
Bo kogoś takiego potrzebuje, ale nie jest to takie pilne.
Podobne gusta mamy- muzyka klasyczna, jeszcze w latach 90-tych, czasy bez smartfonów,
internetu, twittera czy facebooka słuchałem jakieś niemieckiej stacji w radiu i tam
była tylko muzyka klasyczna, osłuchałem się trochę, nawet chciałem iść do teleturnieju,
był "Miliard w rozumie" bo "Wielka gra" to bym musiał już spać z Mozartem, z Wagnerem,
z Bachem czy Ravelem i wiedzieć w jakich skarpetkach chodzili po ulicach swoich miast
(lub onucach).
Te teleturnieje przestały istnieć, ale wraca podobno "Sonda" i "Pegaz".
To była ironia z tymi Wietnamczykami, ostrzał z helikopterów w rytm Walkirii,
nie wiem czy akurat słuchali gdy te kule świstały koło ich uszów, chociaż bohaterscy
Amerykanie tą wojnę przegrali i za bardzo lepiej o Wietnamie niech nie kręcą filmów
więcej, bo może sobie nacjonalista Trump o tych reżyserach sobie przypomni i ich
pozamyka do nowo utworzonego Alcatraz (jak zostanie prezydentem).
Pozdrawiam.