Takich filmów ze świecą szukać. Jakieś 10 lat temu oglądałem "Projekt X" na Polsacie.
Teraz, po latach, obejrzałem go ponownie, z kasety video. W trakcie oglądania moja ocena
wzrosła z 7 do 9/10..nie znalazłem niczego, do czego można by się przyczepić - bardzo
dobra historia i sprawnie zrealizowana produkcja, dobre aktorstwo.. Na pewno i sentyment
odegrał tu jakąś rolę, ale film jest z pewnością wart obejrzenia i nie jest to jakaś kiczowata
bajeczka ani familijny gniot. Rzadko się zdarza, żeby obejrzany po latach film podobał mi się
bardziej, niż kiedyś (zazwyczaj jest odwrotnie) - "Projektowi X" ta sztuka się udała. Polecam!
Nie no, faktycznie, małpy pilotujące samolot to przecież nie jest coś, do czego można się "przyczepić"...;-)
Wow, odpowiedź na post sprzed 11 lat, dzięki za przypomnnienie!
Serio szukasz realizmu i większego sensu w produkcjach tego typu?
Czy właściwie którykolwiek blockbusterowy hit ery VHS był w 100% realistyczny? ;)
Realizm jest wskazany, natomiast idiotyzmy stanowczo nie. Oczywiste, że w wielu filmach brak sensu, no, ale jeśli ktoś pisze, że "nie ma się do czego przyczepić", to albo tego nie dostrzega, albo mu brak sensu zupełnie nie przeszkadza. W obu przypadkach nie świadczy to najlepiej o takim widzu.
Wpis sprzed 11 lat, ale jak widać forum cały czas aktywne. Ja po prostu dziś ten film obejrzałem na którymś kanale. Czy raczej spory fragment, bo do całości nie miałbym cierpliwości.
Nie będę bronił rękami i nogami komentarza sprzed 11 lat, bo po przeszło dekadzie może znów inaczej spojrzałbym na ten film, niemniej jednak z tego, co wiem, jeszcze można mieć tu własne zdanie o filmie. Jeśli się z nim nie zgadzasz, to OK, natomiast jeśli uważasz, że to nie najlepiej o mnie świadczy to chyba wyciąganie takich wniosków nie najlepiej świadczy o Tobie ;) Może jednak oceniajmy filmy, nie ludzi :)
Ale wolno mi mieć własne zdanie na dowolny temat, choćby i widowni, nie tylko filmu, i je wyrażać, czy już nie? Zwłaszcza, że był to wniosek ogólny, pod który sam się podciągnąłeś...