Kiedy młodziutka Priscilla Beaulieu spotyka Elvisa Presleya, on jest już gwiazdą rock-and-rolla. W ich niewielu wspólnych chwilach staje się dla niej kimś zupełnie nieoczekiwanym: pierwszą wielką miłością, sprzymierzeńcem w samotności i wrażliwym najlepszym przyjacielem. Jednak z czasem jej życie przypudrowane i przykryte toną różu i brokatu zmienia się w złotą klatkę.
Rok 1959. Rozpoczynająca wkrótce liceum Priscilla (Cailee Spaeny) podróżuje z rodziną do amerykańskiej bazy sił powietrznych w Niemczech Zachodnich, gdzie ojciec dostaje przeniesienie. 14-latka narzeka na nudę, dlatego gdy tylko zostaje zaproszona do domu Elvisa (Jacob Elordi), postanawia skorzystać i poznaje artystę. Będący w żałobie po stracie matki młody muzyk nalega na ponowne spotkanie, zaczynając regularnie spędzać z nią czas. Elvis jednak wyjeżdża i ją pozostawia. Stęskniona Priscilla jest cała w skowronkach, gdy niespodziewanie dzwoni, po czym zaprasza ją do swojej posiadłości Memphis. Kilkukrotnie, lecz rodzice dziewczyny nalegają, by ukończyła szkołę, będąc przeciwnymi jej związkowi...
Jak siedzieć, jak spoglądać, jak dbać o to, żeby się nie robiły zmarszczki, w jakich kolorach się nosić i jaką mieć fryzurę oraz makijaż - na te i inne kwestie dotyczące swojej żony Elvis miał określony pogląd. Spotkanie przyszłych państwa Presleyów nastąpiło w czasie, kiedy Priscilla była jeszcze nastolatką, a Elvis, miłość jej życia, okazał się wyjątkowo skomplikowanym i szalenie nieprzewidywalnym człowiekiem. Sofia Coppola odczytała książkę Priscilli Beaulieu i przeniosła ich historię na ekran, od pierwszego spotkania w 1959 roku aż do nagłej śmierci króla rock’n’rolla w 1977, pokazując ją jednak z perspektywy pani Presley.