Jak w tytule. Dla mnie najsłabsza jest "Dwójka". "Jedynka" i "Trójka", są rewelacyjne. W "Dwójce",
tak często skakali z roku w inny rok, że zaczynałem się gubić. Jakie jest wasze zdanie?
Ogólnie uważam podobnie jak Ty - jedynka z trójką to, powiedziałabym skromnie, arcydzieło kinematografii (przesadziłam? :D jak kto chce). Jedynka jest najlepsza. Pomysł, fabuła, wykonanie, nawet efekty specjalne nie takie złe :D, natomiast dwójka jest świetna, ale nie aż tak dobra jak tamte części. Przeszkadza mi trochę to kombinowanie z przenoszeniem się w czasie aż 4 razy :o , mimo iż twórcy musieli coś wymyślić, aby pociągnąć fabułę dalej (a ja bym tego i tak lepiej nie wymyśliła). Chociaż wydaje mi się, że sequele dobrych filmów zawsze są słabsze (od filmu pierwszego). Aczkolwiek lubię w dwójce alternatywne Hill Valley i dezorientację Marty'ego :D A w trójce jest motyw Dzikiego Zachodu. I takie smutne i piękne zakończenie - to już jednak koniec... tak więc podoba mi się :D
Dla mnie:
1. I
2. III
3. II
PS Przepraszam za chaotyczność albo ewentualne powtórzenia :P
Zgadzam się z tobą. Dwójka najgorsza, ale nie dlatego, że łatwo się pogubić - głównie dlatego, że nie było tyle humoru co w pozostałych częściach.
Mi także II część nie spodobała się tak bardzo jak I czy III. Broń Boże nie uważam jej za słabą, co to to nie, jest naprawdę bardzo dobra, ale tak porównując wszystkie to jednak lepiej bawiłam się na pozostałych częściach ;)
U mnie troszkę inaczej
pierwsze miejsce - 2
drugie miejsce - 1
trzecie miejsce - 3
Według mnie to najlepsza zagraniczna trylogia filmowa jaka kiedykolwiek powstała.
Osobiście uważam, że cała trylogia jest arcydziełem. Jednak gdybym miała wybierać, najsłabsza jest dla mnie chyba część druga. Momentami się nudziłam, akcja nie była aż tak wciągająca, jednak film nadal na wysokim poziomie, chociaż bardziej przypadły mi do gustu 1 i 3
2 najlepsza, bo sama wizyta w Hill Valley AD2015 zawiera więcej gagów i dowcipów niż pozostałe filmy razem wzięte. Do tego dużo skakania po w sumie 4 rzeczywistościach (1955, 1985, 2015 "normalny" i 2015 "dystopijny").
3 najsłabsza, lubię westerny i w sumie doceniam patent z wykorzystaniem go jako nośnika wszelkich możliwych sequelowych klisz, jakby sami twórcy nabijali się z tego, że kręcą aż trzecią część i tam postanowili zrobić sobie bekę z widzów i starych filmów :P ale to sprawia że film jest tylko tym: beką z pewnych zagrywek znanych z dziesiątek starszych filmów. W "2" i "1" były fajnie pomyślane intrygi, tutaj niekoniecznie.
Czyli dla mnie: 2, 1, 3
Trójka najlepsza moim zdaniem, a to dlatego, że świetnie przerobiono motywy i poszczególne sceny z pierwszej i godnie oddano hołd umierającemu wówczas powoli gatunkowi, jaki jest western, część pierwsza na drugim, a druga ostatnia z dwóch powodów: po pierwsze strasznie smutna (motyw morderstwa ojca Marty'ego przytłacza), a po drugie strasznie zamotana, zwłaszcza w trzecim akcie, gdy Marty obserwuje to, co miało miejsce w 1955 podczas jego poprzedniej wizyty.
Mnie za to najbardziej podobala się dwójka i dziwię się, że wiele osób uważa ją tutaj za najsłabszą. Była dla mnie bardzo różnorodna, z przeskokami czasowymi, alternatywną rzeczywistością, obejmowała historię wielu postaci w różnych okresach życia. Było to wszystko trochę zakręcone, ale dla mnie jak najbardziej na plus. Najsłabsza jak dla mnie była trójka, bo po prostu nie podobała mi się konwencja westernowa. Za daleko w przeszłość się przenieśli. No i postać kobiety Dr. Browna też mi się nie spodobała.