Bardzo fajny film. Czemu nie mogę żyć w USA lat '80? Och, co za czasy, jak we śnie ;)
Lata 80 i tez 90 to magiczny okres prosperity w USA. Ekonomia była w doskonalej formie i ludzie z wielką nadzieją patrzyli na nadchodzące lata. Do tego super moda, muzyka i filmy. Ale to jest wlasnie pochodna tego dobrego nastroju lat 80/90 który skonczyl się z atakami na WTC.
To nie był okres prosperity. Okres prosperity zakończył się w latach 70-tych w związku z kryzysem naftowym, lata 80-te i 90-te to był okres przed stopniowym rozkładem ich gospodarki.
Okres prosperity to były lata 1945-1962 (pomiędzy II wojną światową a wojną w Vietnamie) i owe 'sielankowe lata 50-te' ukazane w tym filmie to była prawdziwie złota epoka w Stanach, którą starzy obywatele do dziś wspominają ze wzruszeniem.
Właśnie. Lata 80 to w USA gó...,a nie okres prosperity. Okresy prosperity w USA to:szalone lata dwudzieste i od 2WŚ do Wietnamów i rewolucji seksualnych.
Wietnam to była prawdziwa fabryka psychopatów, którzy potem porozłazili się po całych Stanach (Robert Ramirez)
Choć muszę przyznać,że w porównaniu do lat 1965-1979,lata 80 były dużo lepsze dla USA (i Uk).
Oczywiście, muzyka, filmy, samochody, moda etc. było szaleństwo :D tak narkotyki rozpleniły się pod wpływem Woodstocku, hippisów, a pierwsze dostawy były z Wietnamu właśnie. Potem dopiero latynosi zabrali się za ten biznes :)
Polecam film 'American Gangster' z 2007.
I trzeba przyznać,że wtedy to zachód miał przywódców-w USA Ronald Reagan,w Uk-Margaret Thatcher...
Tak się wydaje. Lubię popatrzeć na ekranie na lata 70., 80., ale to tylko kilka chwil oglądania - a co innego żyć tak cały czas. Nie, zdecydowanie bym nie chciała :)
Ja strasznie chciałbym żyć w USA w latach 70, ach ta muzyka i brytyjski rock, który w Ameryce też był bardzo dobrze odbierany, magia, do tego cudowne filmy, ale w latach 90 czy 80 bez wahania bym się zgodził, szczególnie lata 90, najlepsza dekada kinematografii :)
ano, USA ogólnie mnie fascynują, chciałbym tam wybrać się na wycieczkę ^^ szkoda jednak że te lata minęły..
USA na filmach wygląda jak Polska w produkcjach TVN.W rzeczywistości jest tam bród,smród i ubóstwo i "może się zrobić ciemno przed oczyma",czego w Polsce na szczęście na razie nie ma.Szkoda czasu i pieniędzy na takie wycieczki,o ile oczywiście dostaniesz wizę,bo tak nas "wielki brat" kocha,że bez wizy to możesz sobie co najwyżej "emigrations room" and "water closed" obejrzeć na lotnisku.
Zwróćcie uwagę na stosunkowe niskie natężenie Murzynów. A teraz jak się patrzy na amerykańskie miasta to aż ciemno przed oczami się robi...