Jeśli chcecie zobaczyć na ekranie przecudne rozłożyste pejzaże, dopracowaną do perfekcji scenografię wnętrz i miast, doskonale dobrane stroje + mistrzostwo w komputerowym ucinaniu nogi i ręki aktorowi, grającemu głównego bohatera ---> idźcie obejrzeć "Powidoki".

Jeżeli zaś poszukujecie w filmie czegoś więcej niż piękno kwitnących kwiatów to nie marnujcie czasu. Scenariusz "Powidoków" jest nijaki, Linda gra jak krzykacz, a "nadzieja młodego pokolenia" - jak mówiono o młodej Zamachowskiej - eh, lepiej nic nie napiszę. Nie rozumiem, po co powstał ten film. Nie wiem, co mistrz chciał nim przekazać. To, że Polska jest piękna? Wystarczy iść do lasu albo rozejrzeć się na łące.

I te natrętne porównania "tamtych czasów" do "obecnych czasów".

3/10