Uważam, że film byłby dużo lepszy, gdyby na końcu nie podano orzeczenia ławników. Wówczas końcowy monolog głównego bohatera nabrałby dużo większego znaczenia, a ocena jego winy przypadałby widzowi. A tak to w sumie prosta historia, której "wielkość" znika wraz z napisami końcowymi.
Naprawdę nie lubię, gdy film kończy się brakiem zakończenia, tak nagle i z zaskoczenia. Więc dla mnie to na plus, że jest porządne zakończenie. Może nie będę w takim wypadku myślał o tym filmie po zakończeniu, ale przynajmniej mam ten spokój, że mogłem obejrzeć normalne zakończenie.
Ja też wolę zamknięte historie, nawet jeśli zakończenie jest z kosmosu i powodem kłopotów społeczności podlaskiej wioski są kosmici-pająki, ale myślę że w tym przypadku otwarte zakończenie "wzmocniłoby" film.
No ale tutaj puenta jest taka, że go uniewinnili bo przedstawił się jako ofiarę, ale tak naprawdę czuje się winny, bo w sumie był w tym sklepie, a znak może zrobił nieświadomie, ale zrobił.