PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=624892}
7,4 156 tys. ocen
7,4 10 1 156449
6,8 60 krytyków
Pokłosie
powrót do forum filmu Pokłosie

Film świetny, ale kilka kwestii jest dla mnie niejasnych:

1 Skoro Żydzi zostali pogrzebani w ziemi w tym spalonym domu, skąd wzięły się ich tablice
nagrobkowe?
2 Kto ukradł torbę Kalinie i dlaczego mu ją zwrócił? Czy miał to być sygnał żeby wracał do domu?
3 Kto zabił Józefa i dlaczego został on ukrzyżowany?

ocenił(a) film na 7
Goras96

1. Nie były to tablice "spalonych", tylko tych co wcześniej mieszkali. Chyba logiczne że "spaleni" nie mieli pochówku.
2. Tu można snuć tylko domysły.
3. Tak samo tylko domysły, ale chyba ktoś ze wsi.

rafib1975

1 Czy ci "spaleni" to nie byli własnie mieszkańcy tej wsi? Myślałem że mieszkańcy zajęli ziemie bezpośrednio po nich
3 Też myślałem że to ktoś ze wsi, ale wtedy kompletnie nie rozumiem sensu jego ukrzyżowania

ocenił(a) film na 7
Goras96

1. Ci "spalenie" byli jakby powiedzieć, ostatnimi mieszkańcami żydowskiego pochodzenia. A macewy był po ich przodkach.
3. Jeśli chodzi o sens tego faktu to chyba zostają tylko domysły. Nawet tu był kiedyś był o tym temat i jak pamiętam, to ilu ludzi tle domysłów.

użytkownik usunięty
Goras96

józef został ukrzyżowany, żeby widz poczuł się wstrząśnięty - taki tani chwyt, żeby stworzyć wrażenie mocnego kina

Goras96

Film mocno kojarzy mi się z "Czarnym dniem w Black Rock", w którym Amerykanie, już kilkanaście lat po szkaradnym potraktowaniu swoich obywateli będących etnicznymi Japończykami, rozliczali się z przeszłością. Podobnie jak w "Pokłosiu" konflikt trwał na długo przed wybuchem wojny. Odmienność wyglądu, obyczajów i zawiść wobec sukcesów ekonomicznych wynikających z większej pracowitości czy zaradności budowały niechęć. Stąd już jeden krok do obarczenia winą za atak na Pearl Harbor czy "zabicie Jezusa" i linczu.

"Pokłosie" kończy się w sposób, którego być może nie zrozumiałem. Czy symbolika ukrzyżowania Józefa Kaliny ma oznaczać, że odkupił winę ojca? Ponadto scena gdy Franek spotyka na polu przy macewach modlących się Żydów, jego ubiór i zapalanie takiego samego znicza jak na grobie rodziców, wywołały u mnie skojarzenie kolejnego powrotu po latach, czyli skutecznego wypchnięcia Kalinów przez wieś. Może ktoś ma lepsze skojarzenia, bo dla mnie jest to gwałtowna zmiana gatunku filmowego.

Odrębną kwestią jest uroczystość zamykająca film. Kalina nie odtworzył cmentarza, tylko zbudował lapidarium, a macewy bez mogił dla Żydów nie wystarczą do uczczenia zmarłych. To miejsce pochówku ma być uświęcone. Prędzej spodziewałbym się ponownego pogrzebu odkopanych szczątków w miejscu starego domu Kalinów. Taki przypadek był kiedyś w Warszawie, odkryto przy robotach budowlanych grób masowy z czasów powstania w getcie. Uzgodniono z rabinem wykonanie pod budynkiem betonowego ossuarium, w którym ponownie szczątki złożono i nad nim wykonano nowy budynek (uroczystości pogrzebowe pokazano w telewizji).

Moim zdaniem wymowa filmu byłaby silniejsza, gdyby zabójcy Józka upozorowali, że zabił go w sprzeczce brat. Cała wieś poświadczyłaby o ich konflikcie, Franek wylądowałby w więzieniu, a "nieznani sprawcy" nocą unicestwiliby lapidarium. Do tego jeszcze "przypadkowe" spalenie archiwum z niewygodnymi dokumentami. I wszystko wraca do "normy", gdzie władza państwa jest daleko, bo rządzą ksiądz i szeryf (znaczy sierżant policji), a reszta mieszkańców na lata będzie pamiętać czym kończy się wychylanie. O sile wyrazu filmu przemawiałaby nieujawniona tożsamość sprawców nękania Kalinów. Przeciwko zeznaniom Franka byłaby cała wieś, więc sąd nie dałby wiary, że w ogóle coś takiego miało miejsce. W ten sposób widz miałby świadomość, że sprawcą mógł być każdy, a tajemnica nigdy nie ujrzy światła dziennego.