Średnio zagrany film, bez fabuły - polskie kino. Czy to się zwraca? Mam nadzieję. Bo aktorzy choć starają się jak mogą, to film jest okropny. Kolejny zbitek przewałkowanych tysiące razy koszmarnych banałów - wspomniana antypatyczna biurwa z warszawki (kobieta sukcesu made in PL - chyba docelowy 'target' filmu?) i totalna wiecznie uśmiechnięta pierdoła plączą się po ekranie w sztampowym tańcu - ona najpierw nie, ale potem może tak, a w końcu to był ten jedyny. Żarty toporem ciosane. Dźwięk nierówny. Aktorzy bełkoczą zamiast mówić.
Do kina zdecydowanie nie polecam. Na dodatek do 'pani domu' ostatecznie się nadaje. Ewentualnie na podstawkę pod kawę.