Po sukcesie "Biali nie potrafią skakać", producenci amerykańscy uważali że Snipes i Harrelson jako duet aktorski spisali się doskonale ( zresztą chyba słusznie ), więc poszli za ciosem, dołożyli piękna Lopez i... rozczarowali widzów. Brak już tej świeżości i konfrontacji obu postaci grających przez w/w. Dlatego oglądamy poprawne kino sensacyjne, które nie wychodzi poza ograne schematy.