Zgadzam sie ze wszystkim, prawie. Ogromnie ucieszyl mnie powrot do klimatu prawdziwego "Pitbulla", ktorego brud i brutalnosc nie trzeba podkreslac ciaglymi przeklenstwami. No i co najwazniejsze nie zrobiono z tego filmu komedii, jak u Vegi, gdzie momentami mozna odczuc zazenowanie poziomem dialogow. Wszystko pieknie, ogladajac wrocily wspomnienia z pierwszej czesci, niesamowite uczucie, ale... ta rola Dody. Osobiscie uwazam, ze to posuniecie strasznie obnizylo poziom. Zapewne celem bylo wzbudzenie zainteresowania/kontrowersji, no kazdy uzywa sztuczek zeby przyciagnac widza. Zabieg moze i byl skuteczny, ale efekt oplakany, wrecz bolalo mnie ogladanie jej sztywnej gry aktorskiej.

Sorry, że dopiero teraz odpowiadam. Dopiero chwilę czasu znalazłem.
W temacie gry aktorskiej Dody - "Pitbull. Ostatni Pies" był dopiero jej trzecim filmem w "karierze" i dodatkowo był to jak dotąd najpoważniejszy film. Rabczewska nie ma obycia przed kamerą oprócz kręcenia teledysków a teledysk to nie film. Dajmy jej czas na rozwinięcie skrzydeł w byciu aktorką. U Pasikowskiego jako początkująca aktorka wypadła dobrze i o wiele lepiej niż nie jeden początkujący aktor w filmach Patryka Vegi.
Nie wiem czy to będzie news czy też stara wiadomość...Vega kręci "Kobiety Mafii 2". Niech nas wszyscy święci mają w opiece.

Fakt, Doda tragicznie nie wypadla, ale wlasnie bila od niej ta amatorszczyzna. Taki film to raczej zbyt gleboka woda dla kogos kto stawia pierwsze aktorskie kroki. Jej obcenosc dala powiew takiej wlasnie Vegetowskiej tandety, niby nie bylo najgorzej, ale mi nie pasowala. Co do "Kobiet Mafii 2", to nie chce nawet o tym slyszec, skonczylem z produkcjami Vegi po "Botoksie", lepiej trzymac sie na dystans od takiego badziewia :)