Jaki kraj, takie filmy gangsterskie. Brawo, Panie Vincent. Yyy, przepraszam, Patryk.
Ale ludzie, a zwłaszcza tacy ludzie, tak właśnie mówią. A o to chodzi w Pitbullu, żeby pokazać policyjne realia jak najbardziej realistycznie. Nie bez powodu praktycznie cała fabuła składa się z anegdot, które Vega usłyszał od prawdziwych policjantów.
fantastyczny film, cieplutko polecam, byłam z moimi 5-klasistami i bawiliśmy się świetnie, dzieci nauczyły się wielu przydatnych słów i wyrażeń. ucze w szkole wosu więc bardzo im sie spodobalo bvardzo sie zintegrowaliśmy i zblizył nas do siebie. oczarował nas Tomeczek w swojej roli, ale muszę już lecieć bo mam właśnie w szkole i herbatka już stygnie więc lecę, papatki
Gorące całuski :)
Co chcesz, skoro nawet w książkach Vegi (wywiady z policjantami) również to tak wygląda. Tak jakby powstał rękopis, a w ostatniej korekcie, dla podniesienia popularności powrzucał wulgaryzmy, zwłaszcza w swoje pytania. Ile razy słyszałem gimno-licealistów, u których aktualnie na czasie są słowa (chociaż wątpię, że to akurat z książki): "elektryczny" (w sensie strachliwy), "pucuś", itp. Nie ma się co oszukiwać, obecne produkcje pod szyldem "Pitbull" to wyłącznie popkultura (tak, również "Nowe porzadki") i nic odkrywczego. Większe wrażenia już zapewniają jego książki.
Słaby zwiastun zrobili. W filmie tak dużo nie przenikali i w zwiastunie nie pokazali dużo zabawnych scen.
Ależ ja bardzo dobrze słyszę, po prostu ci ludzie udający aktorów mówili tak, że często nie dało się ich zrozumieć.
Widzę, że czytanie ze zrozumieniem się kłania...
Tutaj niestety masz rację, ta suczka białowłosa np mówiła tak, iż nie dało się tego rozszyfrować. ;/
Może nie tyle co bardzo dobry co nie mam problemu ze zrozumieniem prostych nieskomplikowanych dialogów.
Co skłania do myślenia, że na co dzień możesz mieć styczność z ludźmi, którzy też nie są aktorami i klepią byle jak dwieście słów na minutę, co pozwoliło ci w wystarczającym stopniu wyrobić się w ich rozumieniu i nie mieć problemu ze zrozumieniem dialogów w "Pitbullu". W czym więc problem?
Twoja pisownia również skłania do myślenia, ale nie będę już o tym pisał, bo znów zarzucisz mi myślenie stereotypami...
Czytać ze zrozumieniem umieć bardzo dobrze, po prostu podałem jedną z możliwych przyczyn twojego problemu problemu ze zrozumieniem dialogów w tym filmie, ponieważ sam takich nie miałem. Wszystko, co było mówione po polsku, rozumiałem bez problemu.
Toteż powtarzam ci, że podana przez ciebie przypuszczalna przyczyna była chybiona, ponieważ słyszeć a rozumieć, to dwa różne zagadnienia.
Hm, a skoro ty wszystko zrozumieć tak jak trzeba, to może ty sam być jak te postacie z filmu, co? Jest takie przysłowie: Kto z kim przystaje, sam taki się staje. No, pochwal się, ile masz w bicku.
To skoro nie problemy ze słuchem, to najwyraźniej zwykłe niedoj*banie mózgu. W takim razie zamiast laryngologa, polecam kontakt z psychologiem.
To, że jesteś prostakiem, już wiem, udowodniłeś to poprzednimi komentarzami, więc nie musisz się już produkować.
To nie pochwalisz się, jakie masz duże muły? Łysy też pewnie jesteś, co?
Czemuż to? Bo zasugerowałem, że skoro nie macie problemu ze zrozumieniem mięśniaków i pseudo aktorów w filmie, to mogliście nauczyć się tego z prawdziwego życia, obcując z takimi ludźmi i też będąc kimś takim?
Ty wykazałeś się większym chamstwem pisząc, że jestem głuchy.
A twój kolega z trzema szóstkami o "niedoj*baniu mózgu" też pisał do mnie, a nie na odwrót, więc nie wiem, dlaczego to u mnie widzisz chamstwo i prostactwo.
Masz jeszcze coś mądrego do napisania?
Sugerując normalnemu człowiekowi, że jest dresem czy karkiem obrażasz go. JA nigdzie nie napisałem, że jesteś głuchy tylko, że najwidoczniej masz problemy ze słuchem, bo żaden dialog w tym filmie nie był zbyt skomplikowany żeby go nie zrozumieć. Poza tym te dresy czy jak piszesz karki w filmie odgrywali tylko swoją rolę w filmie i nie wszyscy to pseudo aktorzy jak chociażby Grabowski czy Żmijewski. Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka i nie myśl stereotypami.
"Naprawdę chyba głuchy jesteś i masz problemy ze śłuchem". Ty masz za to problemy z pamięcią.
Jeżeli dajesz mi powód do tego, by sądzić, iż jesteś dresem czy karkiem, to miej pretensje do siebie, a nie do mnie.
Owszem, dialogi w tym filmie nie były w ogóle skomplikowane, ale chodzi o to, w jaki sposób te kwestie były wypowiadane. Zatrudnianie jakiegoś mięśniaka tylko po to, żeby gawiedź mogła się pośmiać, to zwyczajne pójście na łatwiznę i brak szacunku dla widza. A skoro już reżyser nie mógł zainwestować w zawodowych aktorów, to przynajmniej mógł dłużej popracować z tymi, których wybrał, żeby to jakoś wyglądało, zamiast wypuszczać kolejny film kilka miesięcy po poprzednim...
Gratuluję ci, że wszytko w tym filmie udało ci się zrozumieć. Miej jednak świadomość, że wiele osób miało z tym podobny problem co ja. Czy to znaczy, że one wszystkie też mają coś nie tak ze słuchem?
I kim jest niby Grabowski? Facet stał się popularny za sprawą głupiego serialu, który bawi podobnego rodzaju widzów co ten nieszczęsny "Pitbulll". Dlaczego przed wejściem na ekrany telewizorów "Świata według Kiepskich" nic nie było o nim słychać? Nie pisz mi więc o wielkiej rzekomo klasie tego aktora.
Napisałem chyba głuchy a nie głuchy. Czytaj ze zrozumieniem. A te ostatnie słowa o Grabowskim pokazują jakim prostakiem jesteś. Jeden z lepszych aktorów Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Wiele doskonałych teatralnych ról, następnie jedna z głównych ról w Bożej podszewce, później m.in. Dzień Świra. Długo by jeszcze wymieniać, a taki prostak jak ty kojarzy go tylko z Kiepskich. A wracając do Pitbulla jakoś przykładowo na sali a i wśród swoich znajomych, a byliśmy w osiem osób , nikt nie miał najmniejszych problemów ze zrozumieniem jakiegokolwiek słowa. Po prostu nie chcesz się przyznać, że masz problemy ze słuchem i tyle.
Tylko nie mów mi, że słyszałeś o Grabowskim zanim zobaczyłeś go w roli Kiepskiego. I jeszcze może byłeś na którejś ze sztuk, o których piszesz... Tia, już widzę, jak fan Legii Warszawa spędza wolny czas w teatrze :)
I nie pouczaj mnie w kwestii czytania ze zrozumieniem, bo jak widać sam masz z tym problem. Gdybyś myślał i miał choć trochę rozsądku, zauważyłbyś, że nie o problemy ze słuchem tu chodzi, tylko o niedbałe i byle jakie wypowiadanie kwestii przez tych "aktorów". Tak, pisałem wyżej o tym.
Pytałeś każdego z siedzących na sali, czy wszystko dobrze usłyszał? Mnie to wygląda tak, że razem ze swoimi siedmioma znajomymi i pozostałymi fanami "kina gangsterskiego" byliście tak podjarani tym kiepskim filmidłem i masą nieuzasadnionej wulgarności w nim, że kładliście lachę na to, co mówią wasi idole z ekranu, bo przecież kontekst był wiadomy. Wystarczyło, że co chwilę padały z ich ust słowa na k i ch, więc wszystko było dla was zrozumiałe. Więc nie wciskaj mi kitu, że to ja jestem "chyba" głuchy. Problemem raczej jest gust filmowy twój i twoich znajomków i to, że najwyraźniej wszyscy reprezentujecie ten sam poziom...
Myślisz stereotypami i wrzucasz wszystkich do jednego worka. Oczywiście, że byłem na sztuce z Grabowskim w Teatrze Słowackiego w Krakowie pt: Chory z Urojenia. To, że jestem fanem Legii nie świadczy o moim poziomie, ja jestem spokojny chodzę na sektor rodzinny z żoną i z synem tak gwoli ścisłości. A poza tym to Grabowski na ekranie telewizyjnym dał się poznać dużo wcześniej niż w Kiepskich choćby w filmie Smierć jak kromka chleba, czy serialu Boża podszewka, a i przecież w Pułkowiku Kwiatkowskim księdza zagrał. Jak ktoś się interesuje chociaż trochę kinem czy teatrem to postać pana Andrzeja Grabowskiego to nie tylko Świat według Kiepskich.
Po co ty mi w ogóle odpowiadasz, skoro masz tak olewczy stosunek do tego, co się do ciebie pisze? Czy ja gdzieś napisałem, że Grabowski nie wystąpił przed Kiepskimi w żadnym filmie ani sztuce? Ja też mogę teraz kliknąć w jego profil i wypisać ci wszystkie produkcje, w których wziął udział zanim stał się sławny jako tępy opój. Dlaczego gdziekolwiek się pojawi, większość ludzi kojarzy go tylko z postacią Kiepskiego, a i on sam na spotkaniach z ludźmi mówi o technikach grania podczas pracy nad tym marnym serialem? Bo chyba jednak nie jest aż tak wielkim aktorem, jak piszesz i gdyby nie ta jedna rola, to w dalszym ciągu tylko nieliczni wiedzieliby, kto to w ogóle jest. Więc nie próbuj mi tu teraz zabłysnąć wiedzą na temat jego innych ról filmowych i teatralnych, bo swój poziom już dawno pokazałeś, choćby bezpodstawnie nazywając mnie prostakiem i chamem z racji tego, że skrytykowałem film, który tobie się spodobał.
Nie chodzi o to, że skrytykowałeś film tylko o to, że nazwałeś mnie dresem i karkiem i napisałeś, że reprezentuję taki sam poziom jak oni co całkowicie mija się z prawdą.
Tego nie wiem, a uwierzyć ci na słowo nie mogę. Z moich obserwacji natomiast wynika, że jakieś 80 procent ludzi, którzy chodzą na filmy typu "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" to dresiarze i mięśniaki, względnie ludzie może i w miarę normalnie wyglądający, ale nie grzeszący inteligencją. Nie miej więc pretensji do mnie, że na podstawie tego mogłem wziąć cię za kogoś takiego, tym bardziej, że rzekomo nie miałeś kłopotu ze zrozumieniem tekstów, które w zrozumiały sposób na pewno nie były wypowiadane. Sugerując, iż możesz być dresem, karkiem lub kimś o podobnym ilorazie inteligencji co oni, nie wykazałem się więc większym nietaktem niż ty twierdząc, że prawdopodobnie jestem głuchy, choć podstaw, by tak sądzić, nie miałeś, skoro jak czarne na białym widać, że osoby występujące w filmie nie wykonywali swojej pracy profesjonalnie, tj. nie mówili w sposób, w jaki powinni się wypowiadać w filmie. Ponadto nazwałeś mnie prostakiem i chamem, ponieważ zakwestionowałem twoje zdanie na temat Grabowskiego, który w istocie żadnym tuzem aktorstwa nie jest, a swoją popularność zawdzięcza tylko jednej roli. Jeśli nawet skrytykowałbym kogoś, kto jest naprawdę dobry w tym, co robi, to na pewno nie byłby to powód do nazywania mnie prostakiem i chamem i w dalszym ciągu byłoby to bardzo niegrzeczne.
I po tym prostackim monologu już wiem, że jesteś trollem i hejterem, który jest przeświadczony o wyższości swojego gustu nad każdym innym. Na szczęsćie większość recenzji i opinii o Pitbullu jest więcej niż pozytywna i zdanie takich moherów jak ty nie jest brana pod uwagę.
Widzę, że nadal niczego nie rozumiesz. Tu nie chodzi nawet o gust, tylko o zdroworozsądkowe podejście do tematu. Z jednej strony próbujesz pokazać, że jesteś kulturalną osobą pisząc, że chodzisz do teatru i z rodziną na mecze tam, gdzie nie biją, ale z drugiej sprawia ci frajdę oglądanie takiego chłamu jak "Pitbull" usprawiedliwiając go przy tym takimi postaciami jak Grabowski czy Żmijewski. Nie od dziś wiadomo, że nawet dobrzy aktorzy chodzą grać w dennych filmach tylko po to, by sobie zarobić na emeryturę; to już jest norma. Więc nie myśl, że jak przytoczysz nazwisko jakiegoś aktora od lat siedzącego w branży, to film dzięki temu stanie się lepszy. Co do recenzji, to też mógłbym napisać coś dobrego o "Pitbullu", gdyby mi za to zapłacono.
Zamiast na spokojnie, bez emocji zastanowić się nad tym, co napisałem i pomyśleć, że być może jesteś jedną osobą z tych dwudziestu procent, które coś sobą reprezentują, ty wyzywasz mnie od trolli, hejterów i moherów nie potrafiąc tego w jakikolwiek sposób uargumentować i tym samym jeszcze bardziej wystawiając sobie złe świadectwo.
I na koniec, patrząc na twoje najwyżej oceniane filmy rzeczywiście mogę stwierdzić, że może nie od każdego innego, ale od twojego na pewno gust mam lepszy. 10/10 dla "Pitbulla" podczas gdy "Apocalypto" czy "Czarny łabędź" mają tylko 3/10? Serio? Widzę, że w planach masz obejrzenie "Kochaj", kolejnej polskiej komedii - już się domyślam, jaka będzie ocena...
Nie będę już kontynuował mojego, w rzeczy samej, monologu... Możesz jeszcze spróbować napisać coś mądrego, ale jeżeli znów mają to być tylko wyzwiska i nic więcej, to lepiej sobie daruj.
Mi np te wulgaryzmy bardzo się podobały. nadają klimatu filmowi. A co Ty taki świętojebliwy ?:)
Gdybyś uważnie przeczytał cały wątek, to byś wiedział jaki jestem. "Światem według Kiepskich" pewnie też się zachwycasz...
No i co w związku z tym? Czyli słaby film, bo są wulgaryzmy? I zaraz to porównanie "jaki kraj taki....". Matko...
Ja pitolę, czy wy, młodociani użytkownicy Filmwebu, potraficie choć trochę myśleć? Naprawdę tylko tyle wyniosłeś z mojego postu, że jak jest dużo przekleństw, to film jest słaby?
"Szesnaście wulgaryzmów w dwu i pół minutowym zwiastunie...
Jaki kraj, takie filmy gangsterskie. Brawo, Panie Vincent. Yyy, przepraszam, Patryk." -
A co niby innego mieliśmy wywnioskować po tej Twojej wypowiedzi? Jeśeli miałeś co innego na myśli, znaczy to, iż nie umiesz się wypowiedzieć.
Taka wypowiedź w zupełności wystarczy dla kogoś, kto potrafi myśleć. Choć może nie chodzi tu o myślenie jako takie, ale o domyślenie się pewnych rzeczy. Pomogłoby wam w tym również to, co pisałem poniżej, w odpowiedziach na komentarze wielu osób, a z tego także można wiele wywnioskować... Czy tyle wystarczy, by naprowadzić was na właściwe tory, czy jednak trzeba tłumaczyć wam wszystko, jak krowie na rowie?
Może lepiej zostać przy "Świecie według Kiepskich", co?
Nie mam z tym problemu, ale, jak widać, ktoś o inteligencji na poziomie "Świata według Kiepskich" w taki właśnie sposób może upraszczać sprawę z braku argumentów :)
Dobrze - odpowiem więc osobiście:
"Szesnaście wulgaryzmów w dwu i pół minutowym zwiastunie...
Jaki kraj, takie filmy gangsterskie. Brawo, Panie Vincent. Yyy, przepraszam, Patryk." -
A co niby innego mieliśmy wywnioskować po tej Twojej wypowiedzi? Jeśeli miałeś co innego na myśli, znaczy to, iż nie umiesz się wypowiedzieć.
tak,bo amerykańskie filmy gangsterskie wcale nie zawierają wulgaryzmów... to że Polski lektor ''f*uck'' tłumaczy jako ''kurde'' nie oznacza, że tylko w polskich filmach przeklinają