Czyli coś mocno na siłę i raczej po czasie.
Film powstał w 2015 roku, dwanaście lat po pierwszej części.
Niby może to być związane z faktem, że Will pływa dziesięć lat po morzach i nie zejdzie na ląd, tyle że Orlando nie ma nawet w zwiastunach, a miejsce w obsadzie wskazuje na dalece drugoplanową rolę Turnera.
Przez ostatnie dwa lata Depp zdążył zasłynąć skandalem z przemocą, co z disneyowskim bohaterem jakoś średnio się kojarzy.
Fabuła mocno naciągana, a w jej środek wrzuceni, jak rukola do wieś maca, młodzi kochankowie.
Coś na wzór Keiry i Orlando.
Ewidentnie aby "przyciągnąć" widzów młodszych niż ci, którzy pamietają premierę z 2003 roku.
Nie wróżę sukcesu.
Moim zdaniem Piraci powinni mieć trzy pierwsze części.
Bo wtedy to byli PzK.
Klasa sama w sobie.
W wielu aspektach masz rację. Powinni kontynuować to, co było. Orlando Bloom otwarcie mówił, że chce wrócić do pełnych piratów, być jednym z głównych bohaterów, a Ci dają mu prawdopodobnie tylko jedną scenę... Will Turner na przyciągnięcie starych fanów, Henry i Carina na nowych.
Wedlug mnie to nie zadziała.
Nie będzie fenomenu tych bohaterów na skalę pary Elizabeth - Will.
Odtwórca roli Henry'ego ma dwadzieścia sześć lat, na syna Orlando jest wizualnie o wiele za stary.
Mogli dać tu jakieś dziecko np. synka Willa, który miałby dziesięć lat.
Zależy po ilu latach będzie się działa akcja tego filmu. Po napisach końcowych 3 części Piratów jest scena, w której Elizabeth 10 lat po rozstaniu czeka już z synem na nabrzeżu na Willa, który wkrótce pojawia się na horyzoncie. Nie pamiętam czy podano jego imię. Więc teoretycznie akcja 5 części może się dziać nawet 20 lat po części trzeciej. A w międzyczasie gdzieś była ta akcja ze Źródłem Młodości.
Można przyjąć, że minęło 20 lat. Ale wtedy wszyscy musieliby się o te 20 lat postarzeć.
Barbossa, załoga itd. wszyscy, których znamy z poprzednich części, poza nieśmiertelnym Willem.
A sadząc ze zdjęć są starsi...o lata dzielące plany zdjęciowe.
Może czepiam się szczegółów, ale odbieram tę cześć, jako próbę odcięcia kuponu od sukcesu.
Jak by tak spojrzeć na Henry'ego to tak na oko ma 20 lat, więc od trójki kiedy pokazano go w scenie po napisach (sądzę, że ten dzieciak to był on) musiało minąć tyle lat w jakim on jest teraz wieku. Chyba, że się okaże, że mieli jeszcze jakieś dziecko, to wtedy można by ten czas skrócić.
Czyli pewnie minęło w sumie 20 lat.
Co nie zmienia faktu, że nie nastawiam się dobrze na ten film.
Ale w sumie dlaczego? Podejrzewam, że będzie lepszy od 4 przynajmniej. Dodatkowo pojawi się kilka starych twarzy, nie tylko Will i Elizabeth.
Czwórki nie oceniam wysoko.
Nie ma już tego klimatu pierwszych części (w moim odczuciu).
W piątce nie pojawi się Elizabeth.
Z tego co wiem.
Nie szkodzi, a na forum jej nie ma, bo sama aktorka się zarzekała, że z Piratami koniec i dopiero ta zapowiedź ją ujawniła. Podejrzewam, że oboje odegrają niezbyt wielką rolę, ale jeśli miałaby powstać jeszcze jedna część, to część 5 może służyć jako ponowne wprowadzenie tych postaci.
Właśnie na tym się opierałam. Keira miała nawet powiedzieć, że "ten statek już odpłynął" tzn.nigdy więcej gry w Piratach. Zaskoczyłaś mnie tak samo jak ona:)
Myślę, że ta część raczej domknie wątek Elizabeth i Willa. I myślę, że to będzie ostatnia część Piratów.Depp (i piszę to z całym szacunkiem dla jego dorobku aktorskiego) nie jest tym samym człowiekiem, jakim był dwanaście lat temu (i nie chodzi o wiek, bo to oczywiste). Wygląda na kogoś, kto pogubił się w tym wszystkim. Żeby było jasne. Nie uważam, że to jego aktorski koniec, bo stać go jeszcze na oscarową rolę. Uważam tylko, że Disney nie będzie już wskrzeszał Sparrowa. Orlando chciał wrócić do Piratów, ale chyba oni go nie za bardzo chcieli. Keira jest z kolei aktorką, która wykorzystała slawę, osiągniętą w Piratach. Wróciła na jedną scenę (zakładam, że jej rola jest niewielka) i nie sadzę by chciała wracać do części...szóstej. Części, której nie ma nawet oficjalnie w planach więc powstałaby za kilka lat. Wszystko ma i powinno mieć koniec.