Złowrogi korsarz ucieka z mitycznego więzienia i planuje zgładzić wszystkich piratów na morzach. Aby mu przeszkodzić, Jack Sparrow musi zdobyć Trójząb Posejdona.
Czy to nie jest deczko przesadzone? Bo czytając to mam obawy że film może być niewypałem totalnym. "Na nieznanych wodach", mimo że było w miarę dobre nie trzymało już poziomu pierwszych trzech części. Z góry mówię że to jedna z moich ulubionych serii, te klimaty są genialne itd, ale "Trójząb Posejdona"?
Pierwsza część była ok, druga i trzecia też, trzymało się to kupy i odstraszało. "Na Nieznanych Wodach" już było mocno naciągnięte. O ile wiele elementów było spoko, Np. Czarnobrody to już Źródło Wiecznej Młodości czy jakoś tak niszczyło ten film. Mogli by zrobić jakiś inny film w tym uniwersum, a niektóre postacie by mogły się pojawiać. To moim zdaniem było by ciekawe, bo niedługo nakręcą film pt: Piraci z Karaibów: Klątwa wodnych jednorożców. Ale pozostaje czekać, może coś zmienią, może będzie dobrze, ale w sumie to piąta część i robi się tasiemiec.
Oby, chciałbym zobaczyć starych aktorów, czarną perłę i wiele innych rzeczy, np. bitwy morskie, więcej scen na morzu i mniej mitycznych artefaktów typu źródło młodości i jak wymieniony w opisie trójząb. Ale cóż, doczekam się tego pewnie za 20 lat jak zrobią remake trzech pierwszych części. (Niema co, na pewno zrobią jak im się pomysły wyczerpią bo w końcu kasa się musi zgadzać).
Patrząc po zwiastunie (na chwilę obecną tylko tym pierwszym) będzie niewypał - czarne charaktery to połączenie ekipy Jonesa (cześć druga i trzecia) i duchów Barbossy (pierwsza część). Pomysły im się kończą, więc wymyślają coraz bardziej niestworzone rzeczy bazując na już tym, co już było i co już się sprzedało.
Z miłości do Kapitana pójdę do kina, ale coś mam przeczucie, że będę tego żałować.