Zgadzam się. Nawet część czwarta się lepsza od Zemsty Salazara. Zasadniczo to co widzimy, to już tylko odcinanie kuponów ale i jakoś wyjątkowo twórcy pokpili sprawę. Słaby, infantylny scenariusz, okraszony wymuszonym i kiepskim humorem. CGI tyle, że chyba tylko trzesneli parę ujęć wyspy, morza i okolic a reszta w studio. Ciągle powielany motyw z umarlakami i innymi wynalazkami. Elementy jakiegoś dziwnego sea fantasy, były motywem od początku serii (a szkoda, bo jestem pewien, że bez takich wynalazków dla gimnazjalistów, seria można by było zrobić znacznie lepiej i ciekawiej, np. wykorzystać wątki historyczne, bazujące na faktach itp) i tutaj nie może być zaskoczenia, to mnie chyba najbardziej raził ten sztuczny i wymuszony humor, słaby, czerstwy i na siłę. Po obejrzeniu mam wrażenie, że produkcje potraktowano jako standardową inwestycje biznesową z wyciągnięciem jak największej kasy jako cel główny i jedyny. Oczywiście przemysł filmowy tak właśnie funkcjonuje w znacznej mierze, a głównie Hollywood ale po to jest podział na producentów, reżysera itp, żeby cele obu stron, tj. aspekt finansowy i artystyczny gdzieś zrównoważyć. A tutaj odnosimy wrażenie, że tego drugiego nie ma, wszystko zostało przygotowane na kolanie, po łebkach, łącznie z grą aktorską, bo z góry było oczywiste, że sami tylko fani serii, przyniosą znaczne zyski. Nie pierwszy i nie ostatnia produkcja, której sukces oryginału przerodził się w sagę ale o ile trylogia była cała na poziomie, część tworząca tetralogie słabsza ale ciągle nie można było się przyczepić, że odcinają kupony i tylko kasa, jak w przypadku części 5. To właśnie złości i uważam krytykę za zasadną.