Po słabej czwórce, znowu było wesoło. Może nawet zabawniej niż w częściach 1-3. Jack się nie postarzał (pewnie rum go tak konserwuje), a nowi aktorzy dali radę.
Film nie przynudza. Nie ma dłużyzn i zbędnych scen. Wątki poboczne nie zakłócają obrazu i nie są rozwijane na siłę. Jest śmiesznie i nie tylko dzięki Jackowi, ale także wykształconej dziewczynie, w zderzeniu z piratami- głąbami. A co istotne, film odpowiedział do końca na niektóre pytania, zadawane przez wiernych fanów ,,Piratów".
Muzyka zgrana z obrazem- nie przeszkadzała w odbiorze, ale też niczego nie wyróżniała. W moim odczuciu, idealnie obojętna. Dubbing...? Mnie osobiście przeszkadza zawsze, więc go ocenić nie potrafię- to, coś niewłaściwego i powinno być (może prócz kreskówek) prawnie zakazane. Efekty specjalne? Jako takie, dosyć ubogie, ale w tym obrazie zupełnie wystarczające. Kostiumy zaś dopasowane i tyle.
Irytujące, nocne sceny. Nie dość, że mam słaby wzrok, to jeszcze było ciemno i niewiele widziałem. Może ktoś się zlituje w komentarzach i podpowie.
Na koniec, miły ujrzałem akcent, co wrażliwych mogło nawet wzruszyć i nie żałuję czasu na seans. Daję ósemkę. Przede wszystkim za lekkość i zabawę.