Niezły film. Jak zwykle wyśmienity Steve i James. Jest też wątek polski w postaci Homera Janeczka, Homer gada po polsku, dużo pije i błaga na kolanach żeby go zabrać do ameryki. Jak nas widzą tak nas piszą
:((
I w dodatku nienawidzi Niemców jak psów! :P
Jak dla mnie Driscoll był boski, szczególnie jak gadał przez "telefon"
Driscoll, niezly gosciu hehe
a ten Homer to glupek taki.... watek z tym Polakiem nie podobal mi sie wcale i przed to moja ocena spadla az o 4 pkt :( marny pomysl, marnie marnie :/ bez tego film bylby arcydzielem jak dla mnie :D to moja opinia
daje 6/10
Co do Polaka-pijaka - w filmie jest tylko jedna scena kt. może to sugerować, a mianowicie sierżant wydziera się na Homera że jest pijany, każe mu chuchnąć....po czym odchodzi NIEZADOWOLONY! wniosek - chłopak był TRZEŻWY.
Głupek - nie; jeden z nielicznych trzeźwo myślacych tam; zauważcie że akcja toczy się jesienią 1944; GI pakują się do domu; wojna wygrana! Ale ten chłopak wie że nie;
Lizus - teraz wybaczcie;lekka spekulacja;ciut znam historię i geografię Europy.
Chłopak wspomina że pracował w obozach od 13 roku życia - więc w 1944 mógł mieć GÓRA 17 LAT; stawiam bardziej na 15-16; do tego jego "rekrutacji" towarzyszyć mogło zabicie rodziców i spalenie wsi/domu rodzinnego,
Nie dziwmy się więc że gdy wojna się toczy on chce albo walczyć z Niemcami lub też "uciec" z ludźmi którzy go wyzwolili (i dla których pracował) a teraz opuszczają Europę. Kto z Was chciałby zaliczyć KL?
Pomijam kwestie że polski aktora był fatalny .
polski aktora był zabawny, nie fatalny. Rozbawił mnie bo rozumiałem co mówi. Dla Amerykanina to supertrudne a ten naprawdę dawał radę, nie udawał ruskiego jak w wielu filmach mylą ruski z polskim.
Należy docenić Amerykanów za dosyć prawdziwe przedstawienie w filmie charakterów ludzi, kształtowanych przez realia wojny.