Akurat Off Camera ma to do siebie, że pozwala rezerwować seanse dopiero w przeddzień ich odbycia się, więc nie rozumiem o co chodziło z tymi marnymi szansami.
Strasznie fajnie byłoby cyknąć sobie z nim fotę i zamienić chociaż dwa zdania :D
ja jeszcze 4tego nie będę w Krakowie, więc pewnie nie mam szans, ale może na drugi dzień gdzieś jakimś cudem się uda...
Szkoda w takim razie, że nie było Cię w czwartek, bez problemu można było do niego podejść, zrobić zdjęcie. Dziewczyna przede mną nawet na moment go zagadała. Widziałem w relacjach Off Camery, że osobom, które stały przed Małopolskim Ogrodem Sztuk, też poświęcił chwilę czasu, tym bardziej, że nawet osobiście zapowiedział film, a dopiero półtorej godziny później (po "Pięknym draniu") było samo Q&A.
Potwierdzam, pewna nastolatka ma piękną fotkę z tak pięknie uśmiechniętym Moriartym, ze skręca mnie z zawiści i zalewa żółcią od czwartku. Musiała kilka godzin pognić na Rynku, żeby się doczekać. Ale, faktycznie, nie było szczególnego problemu z "dostępnością" Andrew ;)
Może Cię też zalać żółcią w stosunku do mnie, byłem na Q&A z nim po filmie i wystarczyło tylko podejść po spotkaniu. Zresztą w relacji Off Camery widziałem, że nieco dłużej poświęcił czas fanom w centrum festiwalowym, ale nie miałem pojęcia, że się tam też zjawi :)
Zamiast znielubić kolejną osobę, czyli Ciebie wolę zaczekać, aż poziom żółci opadnie, walnąć sobie fotkę Andrew przy łóżku i już. Kto fance zabroni? ;)
No i jak go nie kochać? Kraków mu się spodobał....jestem kupiona ;) W weekend film wchodzi do kin, więc będzie okazja sprawdzić formę Andrew. Znam pierwsze opinie szczęściarzy, którzy to widzieli na Netia Off Camera, bardzo na tak. BTW. Największą słabość, może dlatego, że film uwielbiam, mam do jego roli tutaj, mogę to oglądać kolejny raz i wciąż mnie tak samo rozwala. No, ale trudno się dziwić przy takim towarzystwie i takiej muzie : http://www.filmweb.pl/film/Dumni+i+w%C5%9Bciekli-2014-701854
teraz jedynie żałuję, że to mój pierwszy raz na Offie i że mnie nie było, gdy przyjechał Benedict ;)
ciesz się że cię nie było jak Benedict był.... spotkałam go po wielu godzinach czekania i powiedział tylko że nie może sobie z nami zrobić zdjęcia ani niczego nam podpisać bo jest tu jako producent a nie promuje film.... I że np. w Londynie mogę próbować na jakimś evencie...
Strasznie byliśmy zawiedzeni... koleżanka mi tylko zdjęcie z tyłu cyknęła.
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/10277084_10152815640403265_1378598 592348212116_n.jpg?oh=26684ecf07baf5a18240a7d7d78740c4&oe=59AEBEAC
Dziwny człowiek, podpisanie kartki mniej by mu zajęło niż to tłumaczenie. Poza tym by tam jednak jako zaproszony gość, więc powinien się liczyć z tym, że ludzie będą traktowali go za całokształt pracy, a nie tylko ostatnią pracę producenta. A na spotkanie ze Scottem dostałaś się?
Tak tak :) I w ogóle spotkałam go i zamieniłam kilka zdań :) pracowałam dla festiwalu jako wolontariusz już 3 rok i akurat był u nas w centrum festiwalowym