Znany przede wszystkim z Władcy Pierścieni (postaci Golluma) czy z Gwiezdnych Wojen ze Snoke'a, Andy Serkis postanowił sprawdzić się w roli reżysera I nakręcił ,,Breathe" czyli ,,Pełnie Życia".
Produkcja ta skupia na sobie uwagę pewnego małżeństwa: Robina I Dianę. Niestety młody I pełen życia mężczyzna, zapada na chorobę Polio, która powoduje paraliż. Mimo przypadłości Robin wraz z żoną podróżują po całym świecie, wpływając na życie milionów ludzi.
Miłym tutaj dla mnie zaskoczenie, był Andrew Garfield. Fantastycznie poradził sobie, z postacią Robina. Wielkie brawa też dla Claire Foy, która też, w jakiś tam sposób ,,ubarwiła" swoją bohaterkę. Była to dla mnie miła koncepcja małżeństwa Cavendishów.
Dobrze się to parę oglądało.
Dużym zaskoczeniem też były zdjęcia. Zapierające dech w piersiach krajobrazy, pokazanie Anglii w XX wieku, było wspaniałym dopełnieniem produkcji.
Muzyka też była skomponowana nieźle. Całkiem miło się jej słuchało.
Andy Serkis, w roli reżysera sprawdził się całkiem dobrze. Myśle, że podąży tą ściężką. Był to też pewien przedsmak, ponieważ pod koniec tego roku do kin trafi jego kolejny obraz - ,,Mowgli".
Cudowny film o tym, że nie należy się poddawać.