Przecież to oczywiste, że Wszechmogący, Dobry, Niepojęty i Osbowy Bóg jest jedynym
wyjasnieniem pochodzenia naszego wszechświata. My i wszystko co nas otacza jest
dowodem inteligentnego projektu. Niemożliwe jest by świat w formie jaką teraz znamy powstał
w wyniku przypadkowego Wielkiego Wybuchu (który powstał z niczego!). Niektórzy twierdzą, że
zostaliśmy stworzeni przez inną inteligentniejszą rasę, ale w takim razie jak powstała tamta
rasa? Jeszcze inni twierdzą, że świat jest wieczny, ale jak mówi sama nauka materia musi
mieć swój początek, a więc wieczny może być tylko byt niematerialny, czystoduchowy, jakim jest
Bóg, którego możemy poznawać i odkrywać poprzez jego dzieła.
Tym, którzy mimo to nie są pewni istnienia Boga, polecam szersze zapoznanie się z ogromną
ilością dowodów na Jego istnienie (np. modlitwa językami, opętania, egzorcyzmy, spoczynek w
Duchu Świętym itp.). Sam kiedyś byłem sceptyczny i uważałem się za ateistę, dopóki nie
zainteresowałem się tym tematem. Zacząłem szukać Boga, chodzić na msze o uzdrowienie i
inne spotkania, jak chociażby niedawna uroczystość na stadinie narodowym "Jezus na
Stadionie". Muszę przyznać, że byłem świadkiem wielu zjawisk niewytłumaczalnych, ludzie
wstawali z wózków, padali pod natchnieniem Ducha Świętego, mówili językami, których nie
znali, a podczas podniesienia Najświętszego Sakramentu słychąć było krzyki opętanych.
Byłem niesamowicie zaskoczony, to uczucie kiedy rzeczy, które niegdyś traktowałem jako zwykła
bajkę okazały się prawdą! Ale jescze bardziej byłem zdziwiony kiedy na drugi dzień media nie
wspomniały o tym ani słowa...
Medialnej propagandzie zależy by ludzie nie wierzyli w Boga, gdyż wiedzą że takimi ludźmi
można łatwo manipulować i sobie podporządkować (min. po przez zastraszenie). Boją się
natomiast prawdziwych chrześcijan, którzy nie lękają się śmierci. Ale jest to szerszy temat, który
poruszyłem ze względu na to, że wielu niewierzących tłumaczy się: "Gdyby Bóg istniał mówili by
o tym w telewizji i ukazywaliby prawdziwość zjawisk nadprzyrodzonych". Muszę przyznać, że
sam kiedyś należałem do takich ludzi, dopóki szerzej nie zainteresowałem się tematem
zjawisk niewytłumaczalnych i dopóki nie zostałem świadkiem takich zjawisk.
Wszystkim, którzy jeszcze nie poznali Boga i niedoświadczyli Jego miłości polecam
zainteresowanie się powyższymi tematami, uczęszczanie na msze o uzdrowienie, bądż
uwolnienie (zobaczenie człowieka opętanego na żywo, zobaczenie jego nienawiści do Jezusa i
zobaczenie niesamowitej zmiany po modlitwie, naprawdę zmienia patrzenie człowieka na
świat o 180 stopni) Polecam również filmy, które celowo są zatajane przed szerszą
publicznością (np. "Wezwanie do przebudzenia", "Bóg cudów", "Spadające talerze", "Czym jest
spoczynek w Duchu Świętym", "Egzorcyzmy Anneliese Michel"). Wiele z tych filmów można
znależć na YouTube. Pozdrawiam i polecam szersze zainteresowanie się tematami takimi jak:
Zjawiska niewytłumaczalne, opętania, zakon Illuminatów itp.!
Tym którzy mówią, że istnienie Boga jest niemożliwe, chciałbym uświadomić, że istnienie nas i naszego świata też w zasadzie jest niemożliwe, a jednak jesteśmy... Zapraszam do dyskusji wszystkich, kórzy chcą podzielić się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. Mile widziane są również komentarze osób o odmiennych poglądach, byle by nie były wulgarne i agresywne ;)
Zgodnie z sugestią, odpowiedziałem Ci w swoim wątku (bo po to w końcu istnieje od 15 miesięcy):
http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+ fikcji+(cz.+3),2246770?page=3
Zapraszam do dyskusji.
Idź lepiej zrób wielbłądowi śmietanę! A wy nie dać się wciągnąć w jego watek, który ma na celu podniesienie jego samooceny. On w ten sposób tworzy sens dla swej marnej egzystencji!
PS: NIE zapomnij zgłosić:D Tylko się spiesz!!!
Według twojej teorii i innych wierzących skoro nie umiemy wyjaśnić (jeszcze nie) jak powstał świat więc musi to być Bóg.Z czasem ludzie będą odkrywać nowe rzeczy 'jak', 'skąd' i 'dlaczego' i się mocno rozczarują.Na Kopernika i innych wynalazców też trzeba było poczekać bo wcześniej panował ciemnogród,teraz wcale nie jest lepiej jak czytam niektóre wypowiedzi.
Bóg jest jedynym, racjonalnym i logicznym wytłumaczeniem naszego istnienia. Polecam przeczytanie całego artykułu w moim temacie "Obalenie ateizmu informacja w przyrodzie".
Według boskiej logiki inteligentny projekt nie potrzebuje projektanta. Jeżeli Jahwe, jako najinteligentniejsza istota wszechświata nie potrzebował stwórcy, to tym bardziej nie potrzebują go do istnienia istoty niższe i bardziej ułomne, jeżeli zaś deklaruje, że nie został przez nikogo zaprojektowany, oznacza to, że jest ateistą.
Jahwe w Księdze Rodzaju powiedział: "Człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło". Ograniczona wiedza człowieka poprzez grzech została poszerzona o znajomość dobra i zła. Nieograniczona wiedza boga tym bardziej musi obejmować grzech, inaczej jego wiedza nie byłaby bezgraniczna.
Bóg nie jest wszechwiedzący, bo może istnieć coś, czego nie wie, że tego nie wie, i nigdy nie mógłby powiedzieć, że czegoś takiego nie ma, bo nie wiedziałby, gdyby coś takiego istniało.
Jeżeli Bóg Abrahama i Mojżesza jest prawdziwy, bardziej szanuje wolną wolę gwałciciela do gwałtu niż los jego ofiary. Dlaczego nie zatrzyma gwałciciela? Bo szanuje wolną wolę , a to oznacza, że faworyzuje zło.
Jeżeli Lucyfer jest prawdziwy, to jaki jest sens, żeby buntował się przeciwko absolutnie niepokonanemu i absolutnie nieomylnemu w swojej nieskończonej słuszności przeciwnikowi, wiedząc przy tym, że i tak skończy smażąc się w lawie siarki i ognia już nawet nie na septyliony lat - ale na WIECZNOŚĆ?!
Gdybym ja poszedł do nieba i miał na zawsze żyć ze świadomością, że w tym samym czasie miliardy ludzi cierpi niewyobrażalne męki, katusze i tortury w piekle, i nie mogę im w żaden sposób pomóc - TO by było dopiero piekło. Wniosek jest taki, że Chrześcijaństwo według swojego własnego rozumowania głosi egoizm, a więc jest sprzeczne same ze sobą.
Jeżeli będę kochał swoich wrogów, czy nie sprawi to, że znajdę się na ich łasce? Powiedzmy, że kobieta padnie ofiarą brutalnego gwałtu, ale religia nakazuje jej kochać swoich wrogów i im błogosławić. Jeżeli postąpi jak jej nakazuje religia, to będzie odpowiadała ona za współudział w grzechu. Chrześcijańskie męczeństwo to oddawanie pokłonu złu, a wszelkie zło pochodzi od diabła.
Jeżeli obraz jest zły, to obwiniasz autora obrazu za instynkty jego dzieła czy sam obraz?
Swoją drogą, wszystkie tzw. "cudowne uzdrowienia" to normalne zjawisko w medycynie zwane Psychoneuroimmunologia, występujące w każdej religii. Rzekomo "cudowne" zjawisko słoneczne w Fatimie to normalne, ale rzadkie zjawisko astronomiczno-meteorologiczne, które zachodzi kiedy chmura pyłu stratosferycznego zniekształca obraz słońca. Krwawiące "cuda" w KRK typu stygmaty, krwawiące hostie, obrazy płaczące krwawymi łzami, krew św. Januarego były już wyjaśniane setki razy naukowo: Wystarczy do zakrzepniętego płynu dodać kilka kropel pewnej substancji (znanej już w średniowieczu), następnie potrząsnąć naczynkiem, aby po kilku chwilach mieć "płynną krew". Zresztą z "cudem w Lanciano" to kłamstwo, że Światowa Organizacja zaaprobowała ten cud, bo ani Światowa Organizacja Zdrowia ani ONZ nigdy nie wydały ani jednego oświadczenia w tej sprawie. Jeżeli "powszechna opinia katolicka" kłamie w sprawie tego zdarzenia, daje to powód do tego aby myśleć, że jest to zwykła fabrykacja.
Nieźle żeś objechał chrześcijanizm ;)
Ale podpisuję się pod tym rękami i nogami. I dodam swoje przemyślenia
Gdyby Bóg istniał nie byłoby wojen. Życie byłoby fair. MAŁE DZIECI BY NIE UMIERAŁY. Matki nie osierocały swoich dzieci. Pedofile, gwałciciele i inne obrzydliwe zjawiska by nie istniały.
Jak w dzisiejszych czasach można nawet pomyśleć o istnieniu Boga? Jak, skoro na świecie istnieje miliony osób, które czekają na pomoc modląc się do swojego Boga (nie ważne jakiego)
To już większy sens mają bogowie greccy, rzymscy, egipscy, hinduscy, bo oni przynajmniej mieli takie cechy ludzkie, że trudno ich winić za postępowanie takie a siakie.
A nasz Bóg - ideał, wszechmocny, wszechwiedzący, wszechmiłosierny. Wszechwiedzący=zna przyszłość=nie ma wolnej woli; wszechmiłosierny? no dajcie spokój (odniesienie powyżej); wszechmocny? ok, ale w każdej religii znajdzie się taki, więc bez przesady.
A'propo wszechmiłosierdzia: skoro Bóg jest taaaaki dobroduszny, to po cholerę stwarzał czyściec? Skoro wybacza i miłuje swoje dzieci?
Acha, no i jeszcze wysyła swoich ludzi na wojnę!
To jest niby Bóg, który jest poza człowiekiem, jest nadczłowiekiem i nad człowiekiem w hierarchii, jest istotą lepszą, mądrzejszą silniejszą i bla bla, ale religia przedstawia Go jako tyrana - chcę to, więc mi to dajcie, chcę ofiary, więc mi ją złóżcie, chcę krwi, więc ją rozlejcie, chcę waszego czasu, więc mi go oddajcie, chcę waszej uwagi, więc módlcie się dniami i nocami, chcę byście mnie czcili, więc chodźcie do kościoła, chcę wami zawładnąć, więc się poddajcie. Tak to dla mnie wygląda.
Ta cała kampania "cuda, stygmaty, płaczące obrazy, objawienie Matki Boskiej, cudowne uzdrowienia, egzorcyzmy, opętania" to tylko dla tych głupich, by ich omamić.
Nie mówię, że wiara jest zła, ale religia dziś wygląda na jedną wielką komerchę nastawioną na zysk i tylko zysk . Nie ma wiary w Boga, jest wiara w pieniądze. Wiara i religia to dwa oddzielne pojęcia.
Ale odpowiadając na pytanie zawarte w temacie: "Jak można nie wierzyć w Boga" - otóż można.
Jak się słyszy te okropieństwa, że pedofile żyją (i to na wolności!), a maleńkie dzieci umierają, to jak na zdrowy rozum wierzyć?
Bóg jako energia stwarzająca świat - ok. Nie wtrąca się - ok. Pomaga wybranym jednostkom, choć nie wiadomo dlaczego im a nie innym - ok.
Kilka uwag.
>>>>> Gdyby Bóg istniał nie byłoby wojen. Życie byłoby fair. MAŁE DZIECI BY NIE UMIERAŁY. Matki nie osierocały swoich dzieci. Pedofile, gwałciciele i inne obrzydliwe zjawiska by nie istniały.
To zdanie jest prawdziwe tylko, jeżeli doprecyzujesz słowo „bóg” poprzez „wszechwiedzący, wszechmocny i wszechdobry bóg”.
W przeciwnym razie można wygenerować nieskończoną ilość definicji bogów, które będą zgodne z cierpieniem małych dzieci, pedofilami itd.
>>>>> A'propo wszechmiłosierdzia: skoro Bóg jest taaaaki dobroduszny, to po cholerę stwarzał czyściec? Skoro wybacza i miłuje swoje dzieci?
Czyściec jest tworem średniowiecznego Kościoła Katolickiego jako mechanizm generowania zysków z odpustów, i nie istnieje w innych sektach chrześcijańskich, jak chociażby protestantyzm czy greko-katolicyzm.
Lepszym pytaniem jest „po jaką cholerę wysyła swoje dzieci do piekła na wieczną torturę”.
>>>>> Nie mówię, że wiara jest zła, ale religia dziś wygląda na jedną wielką komerchę nastawioną na zysk i tylko zysk . Nie ma wiary w Boga, jest wiara w pieniądze. Wiara i religia to dwa oddzielne pojęcia.
Wiara jest wierzeniem w twierdzenia pozbawione jakichkolwiek dowodów, lub wbrew dowodom zadającym kłam tym twierdzeniom. W pierwszym wypadku jest naiwnością, w drugim – urojeniem.
Dlaczego więc wiara nie jest wg Ciebie zła?
Religia = zastosowanie nakazów wiary w praktyce.
>>>>> jak na zdrowy rozum wierzyć? Bóg jako energia stwarzająca świat - ok.
Tylko po co nadawać samej energii dodatkowe imię obciążone takim bagażem, jak słowo „bóg”, wprowadzając tylko zamieszanie i dając podpórkę teistom?
Nie OK.
>>>>> Nie wtrąca się - ok.
Jeżeli nie wchodzi w interakcje ze światem, to nie mamy żadnych podstaw do wykrycia jego istnienia, a więc wierzenie w niego jest wiarą, czyli wierzeniem bezpodstawnym. A utrzymywanie bezpodstawnych wierzeń jest błędem zawsze i wszędzie.
Więc nie OK.
>>>>> Pomaga wybranym jednostkom, choć nie wiadomo dlaczego im a nie innym - ok.
Dopóki nie udowodnimy, że rzeczywiście jakiś bóg istnieje, a potem że rzeczywiście komukolwiek pomaga, to: patrz powyższy akapit.
Więc nie OK.
"Czyściec jest tworem średniowiecznego Kościoła Katolickiego jako mechanizm generowania zysków z odpustów, i nie istnieje w innych sektach chrześcijańskich, jak chociażby protestantyzm czy greko-katolicyzm."
Bez przesady.
http://www.effatha.org.pl/apologetyka/czysciecwbiblii.htm
...aczkolwiek rzeczywiście religia jest wykorzystywana do tego, żeby kontrolować ludzi.
Haha. Powodzenia w znalezieniu czegokolwiek w Bilbii n/t czyśćca oraz poinformowaniu o tym nieswiadome setki milionów chrześcijan nie-katolików.
Twój link jest doskonałym przykładem demonstrującym poniższą definicję:
Apologetyka - zmyślanie bzdur używając bezpodstawnych twierdzeń, błędów logicznych oraz zwykłych kłamstw, celem stworzenia usprawiedliwień tych części słowa bożego, które są zbyt absurdalne nawet dla wierzących.
Hmmm... to mój punkt widzenia ;)
>>>>>innych sektach chrześcijańskich<<<<<
protestantyzm, katolicyzm, greko-katolicyzm to nie są sekty.
>>>>>Czyściec jest tworem średniowiecznego Kościoła Katolickiego jako mechanizm generowania zysków z odpustów, i nie istnieje w innych sektach chrześcijańskich, jak chociażby protestantyzm czy greko-katolicyzm.<<<<<
cóż, ja nawiązuję do katolików, bo je - jako tako - najlepiej znam, a poza tym, jest największą na świecie wspólnotą wyznaniową (w tym w Polsce), więc wydaje mi się, że i tak, czyściec może tu być użyty.
Chociaż fakt faktem, piekło jest lepszym przykładem.
>>>>>Wiara jest wierzeniem w twierdzenia pozbawione jakichkolwiek dowodów, lub wbrew dowodom zadającym kłam tym twierdzeniom. W pierwszym wypadku jest naiwnością, w drugim – urojeniem.
Dlaczego więc wiara nie jest wg Ciebie zła?<<<<<
od wiary do faktów...
kiedyś ludzie też nie wierzyli, że będzie możliwe to, co w książce Verne'a, a jednak.
Naiwność? Urojenie? No, jak według ciebie wiara to naiwność to sorry. Wiara dodaje skrzydeł, wiara pomaga ludziom utrzymać nadzieję, więc dlatego NIE JEST ZŁA
>>>>>Jeżeli nie wchodzi w interakcje ze światem, to nie mamy żadnych podstaw do wykrycia jego istnienia, a więc wierzenie w niego jest wiarą, czyli wierzeniem bezpodstawnym. A utrzymywanie bezpodstawnych wierzeń jest błędem zawsze i wszędzie. <<<<<
Cóż.... to jest właśnie wiara, bo trzeba w coś wierzyć, choćby ta wiara miała być bezpodstawna, bo każda wiara jest bezpodstawna, bo nie da się jej udowodnić
>>>>>Tylko po co nadawać samej energii dodatkowe imię obciążone takim bagażem, jak słowo „bóg”<<<<<
Bo jakoś trzeba nazwać tą energię. A że najlepiej pasuje mi słowo Bóg, a nie Jahwe, Jehowa, Allah, Budda, Sziwa, Zeus, Jowisz czy inne, nazwałam Go Bóg, a nie Allah/Sziwa/Zeus/etc. Ty możesz Ją nazwać Makaron :P
Miało być religia w zdaniu >>Cóż.... to jest właśnie wiara, bo trzeba w coś wierzyć, choćby ta wiara miała być bezpodstawna, bo każda wiara jest bezpodstawna, bo nie da się jej udowodnić<<, bo tak brzmi to bez sensu ;)
Ej, wdajesz się w dyskusje z człowiekiem, który prezentuje Ci gradacje wierzeń, a sam nie potrafi obronić wysuwanych przez siebie twierdzeń. Impactor mam przytoczyć, czy będziesz tak łaskaw i przestaniesz w końcu być nieszczerym intelektualnie ignorantem, który oszukuje innych? Jak dotąd nie odpowiedziałeś na kilka pytań, a tutaj puszysz się jak buc. Jak chcesz Weronika to podeślę Ci kilka ciekawych linków i screenów jak to wielce oświecony pan tłumaczy chrześcijańskiej biedocie swoje logiczne prawdy.
PS: Czekam na książkę bucu. Ciekawe czy wspomnisz o tym o co cię pytałem?
Krótka historia Donaldinho – najbardziej żałosnego użytkownika filmwebu.
1. Chłopak uczestniczy w normalnych dyskusjach, ale mimo usilnych starań, dostaje merytoryczne baty.
2. Sfrustrowany, zakłada nowe konto o nazwie Donaldinho (do czego sam się przyznaje), pod którym daje upust tej części swojej osobowości, której wstydzi się nie tylko przed innymi forumowiczami, ale nawet przed samym sobą. Nie chce on, aby jego wypowiedzi zbudowane wyłącznie z inwektyw wobec niezliczonych użytkowników biorących udział w normalnych dyskusjach były wiązane z jego poprzednim (mimo, że anonimowym) kontem.
3. Kolejne tygodnie/miesiące Donaldinho spędza na wyzywaniu ludzi od pisowczyków, lewaków, cipciuśiów, pedałów, grożenia im ukręceniem jajek i ubliżania im matkom. Jego frustracja pogłębia się, ponieważ niemal nikt na jego wypowiedzi nie nie reaguje. I to pomimo faktu, że biedak wkłada całe serce w uczynienie ich możliwie najbardziej obraźliwymi, zaczepnymi i pozbawionymi sensu.
4. W pewnym momencie Donaldinho nie wytrzymuje brzemienia frustracji - jego psychika łamie się, i chłopak przechodzi kolejny kryzys osobowości:
Widząc permanentną bezskuteczność swoich starań, Donaldinho w odruchu desperacji wyłamuje się ze swojej dotychczasowej (budowanej żmudnie miesiącami) postaci upośledzonego wulgarnego forumowego idioty, który jest niezdolny do napisania niczego sensownego.
Donaldinho zaczyna pisać posty które w jakiś sposób próbują odnieść się do treści pisanych przez innych. Co prawda jego wypowiedzi pozostają wulgarne i obraźliwe, ale przynajmniej próbują nawiązać w jakiś (jakkolwiek nieudolny) sposób do omawianych tematów.
Niestety, nawet nie udając idioty, Donaldinho nadal nie jest w stanie dotrzymać kroku swoim adwersarzom w merytorycznej dyskusji (co w pierwszej kolejności było przyczyną stworzenia jego alter-ego „Donaldinho” te długie miesiące temu), więc w swoich postach powtarza jedynie stare argumenty przeciwników znienawidzonych przez siebie użytkowników (ponieważ go ignorowali), niezależnie od tego czy zostały one wcześniej zaadresowane i zdyskredytowane.
I w ten oto sposób, próbując uciec od swojej nieudaczności, i znaleźć sposób na udział w dyskusji oraz wywołanie reakcji innych na swoją osobę, Donaldinho zatoczył pełne koło, wracając do punktu wyjścia.
Lecz używając niewłaściwych metod nie da się osiągnąć właściwego rezultatu.
I nie da się uciec przed samym sobą.
My za to możemy uniknąć „wdeptania” w Donaldinho, ignorując jego wypowiedzi tak, jak to do tej pory czyniliśmy.
PS
Donaldinho, gratuluję. Po miesiącach Twoich usilnych prób udało Ci się wywołać moją reakcję. Ciesz się nią, bo więcej nie będzie.
A teraz idę wytrzeć podeszwę o krawężnik.
No i zwyciężyłem! A wiesz dlaczego? Bo pomimo twojego zaparcia psychicznego i fizycznego(zatwardzenie było?) żeby ignorować moje posty w końcu się złamałeś i odpisałeś, tym samym dając upust swojej frustracji i nerwicy tak skrzętnie ukrywanej. Brawo popisałeś się, nie ma co! To już twój kolejny nieudolny portret psychologiczny, (pierwszy uczynił dla Konia - był on tak nieudolny, że został wyśmiany nie tylko przez właściciela owych cech osobowych, ale także przez innych użytkowników forum. Niestety Impactor zgubił ową stronę z tematu "Dobra ekranizacja...2) po raz kolejny się ośmieszyłeś! A oto kilka powodów dlaczego:
1. "Chłopak uczestniczy w normalnych dyskusjach, ale mimo usilnych starań, dostaje merytoryczne baty."
- czekam na przykład, może jakiś cytat? Kolejne hasło bez pokrycia, brawo! Na to liczyłem frustracie! Od kogo dostałem baty?! Od ciebie? Nie rozśmieszaj mnie, bo już mi ciężko kiedy, zobaczyłem twoją odpowiedz po tylu miesiącach ignorowania, a co dopiero po czymś takim. No nic czekam na dowody, na pewno taki racjonalista je zgromadził!
2. "pod którym daje upust tej części swojej osobowości, której wstydzi się nie tylko przed innymi forumowiczami, ale nawet przed samym sobą."
-ahahahah wstydzę się i dalej to robię?! Mi to przyjemność sprawia, kiedy taki napięty impactor pęka i wylewa swoje żale w portrecie psychologicznym takim jak ten. Dzięki za dodatkową dawkę humoru! Jeszce kiedy wygrywam i ktoś się łamie? Od razu screena na pamiątkę walę! Między nami, gromadzę materiały na książkę o napinaczach internetowych i ta rozmowa pewnie się tam znajdzie;) Po za tym jak ktoś mi odpisuje to traktuje to jako uznanie dla mojej pracy.
3. "Niestety, nawet nie udając, Donaldinho nadal nie jest w stanie dotrzymać kroku swoim adwersarzom w merytorycznej dyskusji (co w pierwszej kolejności było przyczyną stworzenia jego alter-ego „Donaldinho” te długie miesiące temu), więc w swoich postach powtarza jedynie stare argumenty przeciwników znienawidzonych przez siebie użytkowników (ponieważ go ignorowali), niezależnie od tego czy zostały one wcześniej zaadresowane i zdyskredytowane"
- a tak powtarzam, bo ci użytkownicy dali już spokój i odpuścili twojej szemranej osobie, od której nigdy nie uzyskali odpowiedzi(i ja pewnie też nie uzyskam, bo ich po prostu nie znasz, ale taki ktoś jak ty się do takich rzeczy nie przyznaje). Aha i ja cie nie nienawidzę, ja cie kocham, jako mojego wyborce!
4. Skoro obaliłeś te wszystkie argumenty impaktor proszę, powiedz dlaczego według ciebie(jeszcze nie opowiedział na to pytanie - -proszę sprawdzić cześć pierwsza) "Może wreszcie zobaczę argumenty na tezy, że Biblia to fantastyka (a więc i że mitologia to fantastyka), oraz gdzie są te sprzeczności w Biblii. Jeśli jesteś takim znawcą, to czekam ;)". Ja też czekam i czekam i się chyba nie doczekam. Serio, boisz przyznać do błędu i głupoty? Przecież wystarczy, że odpowiesz, a uciszę się, ale cóż! Niech użytkownik postronny oceni!
5. Nie wstydzę się swojego dawnego konta, wręcz jestem dumny co wielokrotnie podkreślałem kłamczuszku! Sam wiesz przecież rozmowy z Głową!! Po prostu mnie zbanowalii musiałem założyć nowe konto żeby gnębić ciebie i paru innych(Jaca 1969 - nie pozdrawiam!!). Jeden z waszych oświeconych ateistów(Andrew) nawet mi przysłał zaproszenie i prosił o spotkanie(ci ateiści do dobrzy i kulturalni ludzie hehehe) niestety moje konto dopadł ban. Strasznie żałuje tego zaproszenia, bo Andrew już nie odpowiada....
6. "w ten oto sposób, próbując uciec od swojej nieudaczności, i znaleźć sposób na udział w dyskusji oraz wywołanie reakcji innych na swoją osobę"
- kurcze ja marzę o tym! Dzięki za pretekst! Wiem,że jestem nieudolny, każdy rodak to wie, bo:
- vat skoczył;
- wiek emerytalny skoczył;
- dług publiczny skoczył;
- tylko taki pupilek mamusi jak ty nie skoczy...
To nie są powody żeby obrażać premiera!
7. "Kolejne tygodnie/miesiące Donaldinho spędza na wyzywaniu ludzi od pisowczyków,(...)grożenia im ukręceniem jajek i ubliżania im matkom. Jego frustracja pogłębia się, ponieważ niemal nikt na jego wypowiedzi nie nie reaguje. I to pomimo faktu, że biedak wkłada całe serce w uczynienie ich możliwie najbardziej obraźliwymi, zaczepnymi i pozbawionymi sensu."
- po pierwsze jak to nikt nie reaguje?!!! Znowu łżesz?! Przecież zareagował niejaki Impactor przedwczoraj! Oto dowód twego szemrania. Kłamstwo drugie: nigdy nikogo nie obraziłem słowem, które zawarłeś w swojej wypowiedzi, (i chyba zmyśliłeś) a w swej nieudolności zapomniałeś o moich ulubionych przezwiskach. Nie dość, że kłamiesz to jeszcze jesteś nieszczery intelektualnie i bardzo wybiórczy.
8. "My za to możemy uniknąć „wdeptania” w Donaldinho, ignorując jego wypowiedzi tak, jak to do tej pory czyniliśmy." - tak jak to robiliście? Robiliście, ale to popsułeś i dałeś upust złości?
9. "Ciesz się nią, bo więcej nie będzie. " - no, mam nadzieję, że i tym razem kłamiesz, a cieszę się niezmiernie z powodów wyżej wymienionych!
10. "A teraz idę wytrzeć podeszwę o krawężnik."
- co mnie to obchodzi, że nie wyprowadziłeś psa i we własnym pokoju wdepnąłeś w jego odchody wstając od komputera? Takich spraw nie ogłasza się dumnie na forum internetowym! A psa trzeba wyprowadzać jeśli podjęło się już obowiązek jego utrzymania. I dobrze wyczyść podeszwę żebyś dywanu nie zaniósł!
PS: Czekam na tą owiana legendą książkę(hahahahahahahaha!). Z tego co czytałem pierwszeństwo do wydania maja rynki zagraniczne, bo władasz "trzema językami"(jakby to była jakaś nowość w dzisiejszym świecie, ale gloryfikuj dalej sam siebie. To pewnie z powodu ucieczki z przed ołtarza i wielkiej zbrodni jaka cie dotknęła w latach dzieciństwa).
PS2: Zrobiłem sobie screena na pamiątkę jak coś.
PS3: Nie zapomnij w książce wspomnieć o "Może wreszcie zobaczę argumenty na tezy, że Biblia to fantastyka (a więc i że mitologia to fantastyka), oraz gdzie są te sprzeczności w Biblii. Jeśli jesteś takim znawcą, to czekam ;)".
>>>>> protestantyzm, katolicyzm, greko-katolicyzm to nie są sekty.
Wiesz, jaka jest jedyna różnica pomiędzy sektą, a religią? Religia ma wystarczająco dużo członków w społeczeństwie, by powtarzane między nimi słowa „jesteśmy religią” słyszane przez ogół społeczeństwa odróżniły je od mniej licznych religii niezdolnych do tego samego z powodu mniejszej liczby członków.
>>>>> od wiary do faktów... kiedyś ludzie też nie wierzyli, że będzie możliwe to, co w książce Verne'a, a jednak.
Naiwność? Urojenie? No, jak według ciebie wiara to naiwność to sorry. Wiara dodaje skrzydeł, wiara pomaga ludziom utrzymać nadzieję, więc dlatego NIE JEST ZŁA
Droga Weroniko, czyżbyś myliła pojęcia wiary i wierzenia? Bo o ile każda wiara jest rodzajem wierzenia, to mało które wierzenie jest wiarą.
Gradacja wierzeń wygląda następująco:
1. wierzenia absolutnie pewne (logiczne aksjomaty)
2. wierzenia które przyjmujemy za pewne na podstawie dowodów wykazanych metodą naukową
3. wierzenia uzasadnione (których prawdziwość jest wysoce prawdopodobna)
4. wierzenia których nie ma podstaw uznania za prawdziwe
5. wierzenia, których są podstawy do uznania za nieprawdziwe
6. wierzenia, których fałszywość można wykazać
1-2 = Wiedza
4-6 = Wiara (dodatkowo potwierdza to chrześcijańska definicja wiary podana w PŚ, list do Hebraczyków 11:1 )
Wiara obejmuje więc wierzenia bezpodstawne, oraz wierzenia fałszywe.
Wiara dodaje takich samych skrzydeł, jak wierzenie w to, że Muminki nas na co dzień wspierają (czyli wiara).
Wiara daje taką samą nadzieję, jak wierzenie w to, że za dwa lata otrzymamy od Gargamela przelewem na konto 5 tryliardów euro (czyli wiara). Więc do tego czasu nie musimy już nic robić, tylko cieszyć się i mieć nadzieję na świetlaną przyszłość, a być może warto byłoby pozaciągać kredyty już dzisiaj pod hipotekę domu rodziców, bo przecież z takim przypływem gotówki za dwa lata spłacimy wszystko banalnie prosto nawet jeśli porzyczka będzie na zbójnicki procent.
Wiara daje w końcu taką samą nadzieję, jak nadzieja na to, że po wyjściu z okna na 10 piętrze będizemy w stanie przespacerować się w powietrzu do sąsiedniego budynku.
Przypominam: Wiara = wierzenia bezpodstawne, lub wierzenia fałszywe. Czerpanie nadziei z takowych wierzeń jest oczywiście możliwe. Co nie znaczy, że porządane lub nieszkodliwe.
Każde wierzenie oderwane od rzeczywistości (czyli wiara) upośledza lub odbiera Twoją zdolność do dokonywania możliwie najlepszych wyborów w życiu, co przynosi potencjalną szkodę nie tylko Tobie, i innym dookoła.
>>>>> Cóż.... to jest właśnie wiara, bo trzeba w coś wierzyć, choćby ta wiara miała być bezpodstawna, bo każda wiara jest bezpodstawna, bo nie da się jej udowodnić
Jasne, że trzeba w coś wierzyć - w rzeczy prawdziwe lub prawdopodobnie prawdziwe.
Nie myl wierzenia z mieniem wiary, co jest błędem zawsze i wszędzie.
>>>>> Bo jakoś trzeba nazwać tą energię.
No i ją nazywamy. Energia. Jeżeli to dla Ciebie zbyt ogólne, to proszę bardzo – używaj konkretnej nazwy dla energii którą masz na myśli: oddziaływanie grawitacyjne grawitonów, oddziaływanie słabe bozonów, oddziaływanie silne gluonów albo oddziaływanie elektromagnetyczne fotonów.
Nazywanie tego bogiem, to jak nazywanie „elektryczności” słowem „marchewka”. Można? Pewno, że można. Tylko jaki w tym sens? Słowo marchewka znaczy coś innego, niż elektryczność, tak jak słowo energia znaczy coś innego, niż bóg.
>>>>> A że najlepiej pasuje mi słowo Bóg, a nie Jahwe, Jehowa, Allah, Budda, Sziwa, Zeus, Jowisz czy inne, nazwałam Go Bóg, a nie Allah/Sziwa/Zeus/etc. Ty możesz Ją nazwać Makaron :P
Niby dlaczego? Nie nazywam jej makaronem, bo słowo makaron oznacza coś innego. Tak samo jak nie nazywam jej bogiem, bo słowo bóg oznacza coś innego, niż energia.
>>>>>Według boskiej logiki inteligentny projekt nie potrzebuje projektanta. Jeżeli Jahwe, jako najinteligentniejsza istota wszechświata nie potrzebował stwórcy, to tym bardziej nie potrzebują go do istnienia istoty niższe i bardziej ułomne
Bóg jest niematerialny i pochodzi z zupełnie innego wymiaru (i On sam nim jest), którego nie możemy pojąć i do końca zrozumieć. Nie jest On ograniczony jakimikolwiek prawami natury i logiki - może być wieczny. Jednak ten świat i wszystkie istoty go zamieszkujące są materialne i ograniczone prawami. Wszystko co materialne musi mieć swój początek, jest to aksjomat uznawany przez większość naukowców, a podważany jedynie przez niedoinformowanych ateistów. To, że świat jest wieczny nie tylko jest sprzeczne z logiką, ale (jeśli hipoteza ewolucji jest prawdziwa) musiała być ta pierwsza informacja, która zapoczątkowała ten proces tworzenia się świata. Nie ma na to żadnego innego wytłumaczenia poza Bogiem. Naukowcy-ateiści nie umieją tego wytłumaczyć, jednak uważają, że kiedyś nauka na to pozwoli, tak jak to kiedyś ludzie nie potrafili wyjaśnić zjawiska burzy, ale w wyniku postępu nauki się to udało. Jednak przyczyna burzy nie wyjaśnia przyczyny powstania przyczyny burzy i tak do samego początku, aż w końcu stajemy przed niewytłumaczalnym z punktu widzenia nauki powstania wszechświata. A więc przyczyna jego powstania nie może pochodzić z materialnego świata.
>>>>>jeżeli zaś deklaruje, że nie został przez nikogo zaprojektowany, oznacza to, że jest ateistą.
Lol! Jeśli Bóg posiada samoświadomość to nie może być ateistą...
>>>>>Jahwe w Księdze Rodzaju powiedział: "Człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło". Ograniczona wiedza człowieka poprzez grzech została poszerzona o znajomość dobra i zła. Nieograniczona wiedza boga tym bardziej musi obejmować grzech, inaczej jego wiedza nie byłaby bezgraniczna.
Owszem Bóg zna grzech, ale czemu miałby najpierw zgrzeszyć aby go poznać? Pierwsi ludzie nie byli wszechwiedzący, więc grzech poznali dopiero poprzez zgrzeszenie.
>>>>>Bóg nie jest wszechwiedzący, bo może istnieć coś, czego nie wie, że tego nie wie, i nigdy nie mógłby powiedzieć, że czegoś takiego nie ma, bo nie wiedziałby, gdyby coś takiego istniało.
Skąd wysuwasz twierdzenie, że "może istnieć coś, czego nie wie, że tego nie wie". Skoro jest wszechwiedzący wie wszystko i nie ma niczego czego by nie wiedział. To tak samo jak ze stworzeniem kamienia, którego Bóg nie będzie mógł podnieść. Jest to zupełnie głupie i nielogiczne. To tak jakby powiedzieć: Czy Bóg może stworzyć czerwony samochód, który będzie zielony?...
>>>>>Jeżeli Bóg Abrahama i Mojżesza jest prawdziwy, bardziej szanuje wolną wolę gwałciciela do gwałtu niż los jego ofiary. Dlaczego nie zatrzyma gwałciciela? Bo szanuje wolną wolę , a to oznacza, że faworyzuje zło.
Dlaczego szanowanie wolnej woli miałoby być faworyzowaniem zła? O.o Faworyzowanie zła byłoby tylko w tym wypadku gdyby dopuszczał zło, a dobro by powstrzymywał. Dlaczego nie zatrzyma gwałciciela? Nie dlatego, że szanuje jego wolną wolę (bo nie musi mu jej odbierać, żeby go powstrzymać), przecież bardzo często ingeruje w losy ludzi, tylko widocznie w jakimś, sobie znanym celu to dopuszcza. "8 Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. 9 Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi." (Iz 55,8-9) Bóg mógłby zapobiec nie tyko gwałtom, ale wszelkiemu cierpieniu. Jednak nic tak nie leczy duszy jak cierpienie ciała. Cierpienie nas udoskonala i oczyszcza, uczy pokory i pozwala zbliżyć się do Boga. Bóg nie chce cierpienia swoich dzieci, ale tylko ono (przy zachowaniu wolnej woli) może oczyścić człowieka i wyzwolić z grzechu, którego z własnej woli stał się niewolnikiem.
http://www.youtube.com/watch?v=ZqoB-ACGFJo
>>>>>Jeżeli Lucyfer jest prawdziwy, to jaki jest sens, żeby buntował się przeciwko absolutnie niepokonanemu i absolutnie nieomylnemu w swojej nieskończonej słuszności przeciwnikowi,
Lucyfer zgrzeszył pychą, chciał być jak Bóg. Nie jest on wszechwiedzący i nie zna przyszłości. Jednak nawet gdyby ją znał i tak by się tego dopuścił, gdyż w swej ogromnej pysze, znienawidził Boga i nie chciał z Nim być. "12 Jakże to spadłeś z niebios, Lucyferze? Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody? 13 Ty, który mówiłeś w swym sercu: Wstąpię na niebiosa; powyżej aniołów Bożych postawię mój tron. Zasiądę na Górze Obrad, na krańcach północy. 14 Wstąpię na szczyty obłoków,
podobny będę do Najwyższego. 15 Jak to? Strąconyś do Szeolu na samo dno Otchłani!" (Iz 14, 12-15)
>>>>>wiedząc przy tym, że i tak skończy smażąc się w lawie siarki i ognia już nawet nie na septyliony lat - ale na WIECZNOŚĆ?!
------------------------------------------------------------ ---------------------- Piekło ------------------------------------------------------------ -------------------
KKK 1056 Idąc za przykładem Chrystusa, Kościół uprzedza wiernych o "smutnej i bolesnej rzeczywistości śmierci wiecznej" (Kongregacja do Spraw Duchowieństwa, Ogólne dyrektorium katechetyczne, 69 , nazywanej także "piekłem".
KKK 1057 Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może osiągnąć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.
KKK 1033 Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw naszemu bliźniemu lub przeciw nam samym: "Kto... nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego" (1 J 3, 14 c-15). Nasz Pan ostrzega nas, że zostaniemy od Niego oddzieleni, jeśli nie wyjdziemy naprzeciw ważnym potrzebom ubogich i maluczkich, którzy są Jego braćmi (Por. Mt 25, 31-46). Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło".
KKK 1034 Jezus często mówi o "gehennie ognia nieugaszonego" (Por. Mt 5, 22. 29; 13, 42. 50; Mk 9, 43-48). przeznaczonej dla tych, którzy do końca swego życia odrzucają wiarę i nawrócenie; mogą oni zatracić w niej zarazem ciało i duszę (Por. Mt 10, 28). Jezus zapowiada z surowością, że "pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego Królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony" (Mt 13 41-42). On sam wypowie słowa potępienia: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny!" (Mt 25, 41).
KKK 1035 Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, "ogień wieczny" (Por. Symbol Quicumque: DS 76; Synod Konstantynopolitański: DS 409. 411; Sobór Laterański IV: DS 801; Sobór Lyoński II: DS 858; Benedykt XII, konst. Benedictus Deus: DS 1002; Sobór Florencki (1442): DS 1351; Sobór Trydencki: DS 1575; Paweł VI, Wyznanie wiary Ludu Bożego, 12). Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.
KKK 1036 Stwierdzenia Pisma świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14):
Ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy w myśl upomnienia Pańskiego czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota, zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym, pójść w ogień wieczny, w ciemności zewnętrzne, gdzie "będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 48).
KKK 1037 Bóg nie przeznacza nikogo do piekła (Por. Synod w Orange II: DS 397; Sobór Trydencki: DS 1567); dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia. W liturgii eucharystycznej i w codziennych modlitwach swoich wiernych Kościół błaga o miłosierdzie Boga, który nie chce "niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia" (2 P 3, 9): Boże, przyjmij łaskawie tę ofiarę od nas, sług Twoich, i całego ludu Twego. Napełnij nasze życie swoim pokojem, zachowaj nas od wiecznego potępienia i dołącz do grona swoich wybranych (Mszał Rzymski, Kanon Rzymski).
KKK 1058 Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26).
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---------------------------------------------------
>>>>>Gdybym ja poszedł do nieba i miał na zawsze żyć ze świadomością, że w tym samym czasie miliardy ludzi cierpi niewyobrażalne męki, katusze i tortury w piekle, i nie mogę im w żaden sposób pomóc - TO by było dopiero piekło.
Nie cierpią niewyobrażalnych mąk tak jak Ty to sobie na swój ludzki sposób wyobrażasz, tylko są oddzieleni od Boga z własnej woli. Jak to dokładnie będzie wyglądało tego nie wie nikt.
>>>>>Wniosek jest taki, że Chrześcijaństwo według swojego własnego rozumowania głosi egoizm, a więc jest sprzeczne same ze sobą.
Bzdura
>>>>>Jeżeli będę kochał swoich wrogów, czy nie sprawi to, że znajdę się na ich łasce? Powiedzmy, że kobieta padnie ofiarą brutalnego gwałtu, ale religia nakazuje jej kochać swoich wrogów i im błogosławić. Jeżeli postąpi jak jej nakazuje religia, to będzie odpowiadała ona za współudział w grzechu. Chrześcijańskie męczeństwo to oddawanie pokłonu złu, a wszelkie zło pochodzi od diabła.
Lol, mam nadzieję, że to jest jakiś żart. Dlaczego kobieta, która wybacza swojemu gwałcicielowi, miałaby być winna tego przestępstwa? O.o
>>>>>Jeżeli obraz jest zły, to obwiniasz autora obrazu za instynkty jego dzieła czy sam obraz?
Czy obraz posiada wolną wolę?
>>>>>Swoją drogą, wszystkie tzw. "cudowne uzdrowienia" to normalne zjawisko w medycynie zwane Psychoneuroimmunologia, występujące w każdej religii.
Musisz mieć ogromną wiedzę skoro wypowiadasz się na temat WSZYSTKICH cudownych uzdrowień ;) np. jak wyjaśnisz przypadek, którego byłem świadkiem i, który widziałem na własne oczy, jak starsza kobieta, która miała sparaliżowane nogi, po modlitwie, natychmiast wstała chodziła i biegała?
>>>>>Rzekomo "cudowne" zjawisko słoneczne w Fatimie to normalne, ale rzadkie zjawisko astronomiczno-meteorologiczne, które zachodzi kiedy chmura pyłu stratosferycznego zniekształca obraz słońca.
Być może, ale dziwne jest, że nastąpiło dokładnie wtedy kiedy rzekomo przepowiedziała to Maryja.
>>>>>Krwawiące "cuda" w KRK typu stygmaty, krwawiące hostie, obrazy płaczące krwawymi łzami, krew św. Januarego były już wyjaśniane setki razy naukowo: Wystarczy do zakrzepniętego płynu dodać kilka kropel pewnej substancji (znanej już w średniowieczu), następnie potrząsnąć naczynkiem, aby po kilku chwilach mieć "płynną krew".
Nie znam wszystkich przypadków, ale np. Ojciec Pio miał ręce przedziurawione na wylot, a badający go lekarz nazwał to zjawisko i sposób jego powstania niewytłumaczalnym. Za dużo National Geographic się naoglądałeś ;)
"To, że świat jest wieczny nie tylko jest sprzeczne z logiką, ale (jeśli hipoteza ewolucji jest prawdziwa) musiała być ta pierwsza informacja, która zapoczątkowała ten proces tworzenia się świata. Nie ma na to żadnego innego wytłumaczenia poza Bogiem. Naukowcy-ateiści nie umieją tego wytłumaczyć, jednak uważają, że kiedyś nauka na to pozwoli, tak jak to kiedyś ludzie nie potrafili wyjaśnić zjawiska burzy, ale w wyniku postępu nauki się to udało. "
- Gadasz bzdury jak mało który. Widać, że nie masz fundamentalnej wiedzy o nauce, bo wszechświat nie zaczął się na Wielkim Wybuchu a jest wieczną energią co nie znaczy, że tożsamą z osobowym bogiem judeochrześcijańskim, a Wielki Wybuch był tylko częścią procesu. Dużo bardziej spójnym i logicznym jest założenie, potwierdzone zresztą, że życie powstało w wyniku ewolucji jako ogólnego pojęcia. Według boskiej logiki wszechświat jako inteligentny projekt nie potrzebował inteligentnego projektanta, ponieważ Jahwe, jako najinteligentniejszy projekt, sam inteligentnego projektanta nie potrzebował, więc koncepcja Jahwe tylko potwierdza to, że najinteligentniejszy projekt jakim jest wszechświat go nie potrzebuje. A więc, religia sama strzela sobie w stopę twierdzeniem, że "musiał istnieć inteligentny poruszyciel" - otóż nie musiał, na co wskazuje logika samego boga tej religii, i w tym ewolucja znajduje oparcie.
"Lol! Jeśli Bóg posiada samoświadomość to nie może być ateistą..." - Według powyższej logiki samego boga jest on ateistą, ponieważ jest święcie przekonany, że nie posiada inteligentnego projektanta, a więc jedyną sprzecznością tutaj jest on, rzekomy bóg, najinteligentniejszy projekt, który sam twierdzi, że nie posiada projektanta.
"Owszem Bóg zna grzech, ale czemu miałby najpierw zgrzeszyć aby go poznać? Pierwsi ludzie nie byli wszechwiedzący, więc grzech poznali dopiero poprzez zgrzeszenie."
- Wszechwiedzący to ktoś, który poznał już wszystko, nawet morderstwo lub lubieżność. Jeżeli Bóg ze swojego własnego doświadczenia wie, jak to jest być lubieżnym, oznacza to, że nie jest święty; jeżeli Bóg nie wie jak to jest być lubieżnym, to znaczy, że nie jest wszechwiedzący - znajomość lubieżności dyskwalifikuje jego świętość, nieznajomość na własnej skórze - wszechwiedzę, która dyskwalifikuje świętość: i tak błędne koło się zamyka. Zna lubieżność czy nie? Bo jeżeli nie, to nie jest wszechwiedzący, jeżeli tak, to nie jest święty. I przestań się wykręcać, bo Jahwe sam się przyznaje, że od tej pory człowiek tak samo jak i sam bóg zna zło w momencie, w którym człowiek zerwał owoc poznania dobra i zła. Chyba nie czytałeś Księgi Rodzaju?
"Skąd wysuwasz twierdzenie, że "może istnieć coś, czego nie wie, że tego nie wie". Skoro jest wszechwiedzący wie wszystko i nie ma niczego czego by nie wiedział. To tak samo jak ze stworzeniem kamienia, którego Bóg nie będzie mógł podnieść. Jest to zupełnie głupie i nielogiczne. To tak jakby powiedzieć: Czy Bóg może stworzyć czerwony samochód, który będzie zielony?..."
- Ale to nie ma nic wspólnego z nielogicznym twierdzeniem o kwadratowym kole, nic tu nie jest pozbawione logiki: Istnieje coś o czym wie wie, że o tym nie wie? Musi o tym wiedzieć, inaczej nie jest wszechwiedzący.
"Czy obraz posiada wolną wolę?"
- Nie ma czegoś takiego jak wolna wola, bo musisz ją mieć i nie masz innego wyjścia. Więc też jesteś obrazem.
"Dlaczego szanowanie wolnej woli miałoby być faworyzowaniem zła?"
W czasie gwałtu bóg nie zatrzyma gwałciciela, bo szanuje jego wolną wolę nawet do czynienia zła. I przestać kręcić, bo wiesz, że to prawda. Szacunek do wolnego czynienia zła innym bezbronnym z definicji jest jego faworyzowaniem. Podwójny standard polega na tym, że gdyby to był Hitler to by było zło, ale kiedy jest Bóg to już jest dobro. Więc słusznie byłoby przyznać, że gdyby zastosować akurat taką analogię, Bóg nie różni się od Hitlera bo jego przewodnie postępowanie jest dokładnie takie samo.
Izajasza 45, 6:7
Ja jestem Pan, i nie ma innego.
Poza Mną nie ma Boga.
Przypaszę ci broń, chociaż Mnie nie znałeś,
6 aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu,
że BEZE MNIE NIE MA NICZEGO.
Ja jestem Pan, i nie ma innego. 7 Ja tworzę światło i stwarzam ciemności,
sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
JA, PAN, CZYNIĘ TO WSZYSTKO.
Księga Przysłów 16:4
4 Bóg uczynił wszystko z myślą o swoim celu — nawet niegodziwca na dzień zły
Hioba 12, 23-25
Rozmnaża narody, i wytraca je; rozszerza lud, i umniejsza go. On odejmuje serca przełożonym ludu ziemi, a czyni, że błądzą po pustyni bezdrożnej; Że macają w ciemnościach, gdzie nie masz światłości, a sprawuje, że błądzą jako pijani.
Jahwe się tego nie wypiera - "JA to robię". A teraz porównaj skalę zła i dobra na świecie i dalej wciskaj kity, że Jahwe nie faworyzuje zła.
"Lucyfer zgrzeszył pychą, chciał być jak Bóg..."
Czy ty się słyszysz? Przecież bunt Lucyfera jest bezsensowny. Każdy nawet największy dureń zamiast się buntować po prostu ustąpi pierwszeństwa TIR-owi na drodze, żeby go najzwyczajniej w świecie nie rozjechał, nawet jeżeli zgodnie z prawem drogowym "racja" jest po stronie pieszego - a najinteligentniejsza i najdoskonalsza istota anielska nie ustąpi STWÓRCY WSZECHŚWIATA? Przecież to głupie. I po raz kolejny ci zadam pytanie: Lucyfera stworzył...? No właśnie.
"Nie cierpią niewyobrażalnych mąk tak jak Ty to sobie na swój ludzki sposób wyobrażasz, tylko są oddzieleni od Boga z własnej woli. Jak to dokładnie będzie wyglądało tego nie wie nikt."
Ap 21
A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników,
guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców:
udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką.
Ponadto jesteś katolikiem, a nie wiesz, że we wszystkich tzw. "Objawieniach" Maryja i inni święci ostrzegają przed tym, że ludzie nie wierzą w realne, materialne piekło, pełne lawy, siarki i ognia? I może najpierw się dokształć bo nawet nie wiesz, w co wierzysz: "Wizja piekła wg św. Jana Bosko", "Święci o realiach piekła", "Wizja Piekła Siostry Józefy Mendez", Dzienniczki Faustyny i wiele wiele innych uznanych przez Kościół Katolicki według dogmatu nieomylny.
I na to pytanie musisz odpowiedzieć: Czy można cieszyć się niebiańską radością ze świadomością, że nie można w żaden sposób po chrześcijańsku pomóc swoim współbraciom? Tak czy Nie?
"Musisz mieć ogromną wiedzę skoro wypowiadasz się na temat WSZYSTKICH cudownych uzdrowień ;) np. jak wyjaśnisz przypadek, którego byłem świadkiem i, który widziałem na własne oczy, jak starsza kobieta, która miała sparaliżowane nogi, po modlitwie, natychmiast wstała chodziła i biegała?"
http://astrosalus.pl/psychoneuroimmunologia.html
"Być może, ale dziwne jest, że nastąpiło dokładnie wtedy kiedy rzekomo przepowiedziała to Maryja."
Napastliwe wpatrywanie się w promieniowanie korpuskularne powoduje uszkodzenie komórek światłoczułych siatkówki oka, co powoduje halucynacje słoneczne.
"Nie znam wszystkich przypadków, ale np. Ojciec Pio miał ręce przedziurawione na wylot, a badający go lekarz nazwał to zjawisko i sposób jego powstania niewytłumaczalnym. Za dużo National Geographic się naoglądałeś ;)"
http://www.paranormalne.pl/topic/24840-ojciec-pio-rozpracowany/
I jeszcze jedno: Jahwe to kult zapożyczony i zmodyfikowany przez Żydów z Babilonii i Egiptu, ponieważ jak podają odkrycia archeologiczne, Aszera też była czczona jako żona Jahwe, który nawet na początku Tory jest tylko jednym z Elohimów obok Ela, Baala, Jama, Anata i Dagona, zaś Prawo Mojżeszowe dane od Jahwe, co znowu potwierdza Archeologia, to nic innego jak starszy o tysiąc lat babiloński Kodeks Hammurabiego dane od mezopotamskiego boga słońca Szamasza, tak samo jak historia o Adamie i Ewie została zapożyczona z babilońskiego mitu o Adamie i demonicznej kusicielce Lilith, gdzie zakazanym owocem miał być seks (Lilith nawet przeniknęła do wiary żydowskiej jako upadły anioł i straszydło kobiet w ciąży), podobnie jak i historia o arce Noego została zapożyczona z babilońskiego Eposu o Atrahasisie, gdzie babiloński bóg Enil postanowił zatopić część ludzkości, ponieważ przeszkadzał mu hałas dochodzący z Ziemi, nakazał więc lokalnemu królowi Atrahasisowi zbudować arkę, w której przeczeka potop razem ze zwierzętami. Po potopie zaś wyszedł z arki, wszedł na górę i złożył ofiarę dziękczynną bogu Enilowi, tak samo jak Noe w zapożyczonej wersji żydowskiej. Pierwszych wersji babilońskiego mitu o arce i potopie było zresztą więcej, mit o Ksisutrosie, mit o Ziusudrze, Epos o Gilgameszu. Zaś coś takiego jak ceremonie pogrzebowe ze względu na wiarę w powrót do życia czyli zmartwychwstanie były już obecne w prehistorycznych religiach oryniackich, kulcie Wenus i płodności oraz jej późniejszych odmianach, oraz kultach babilońskich tak samo jak i w egipskim kulcie Ozyrysa.
Biblia opisuje Ziemię jako płaski dysk na czterech filarach:
Do Pana należą filary ziemi: na nich świat położył (Sm 1:8)
On ziemię poruszy w posadach: i poczną trzeszczeć jej słupy (Hi 1:6)
Ten, co mieszka nad kręgiem ziemi, której mieszkańcy są jak szarańcza, On rozciągnął niebiosa jak tkaninę i rozpiął je jak namiot mieszkalny (Iz 40:22)
Drzewem, które ujrzałeś, jak rosło i stało się potężne, tak że wysokość jego sięgała nieba i że było widoczne na całej ziemi (Dn 4:17)
Tak wizualnie wyglądało wyobrażenie Hebrajczyków jak i zresztą autora Biblii i jest to fakt: http://witwisdom.files.wordpress.com/2011/10/hebrew-bible-flat-earth.jpg
I po raz kolejny, jest to wierzenie wyniesione z Babilonii pochodzące z 6 w.p.n.e.:
http://www.martinfrost.ws/htmlfiles/babylonian_map.jpg
Oznacza to, że Słowo Boże kłamie.
Jeżeli według genealogii biblijnej Adam i Ewa żyli 6 tysięcy lat temu, to co z dinozaurami? Diabeł podrzucił te szczątki, żeby sprowadzić ludzi na manowce?
“logika samego boga tej religii” - To ci oksymoron :)
Wyrazy uznania za próbę kultywacji osobnika, który składa się w 65% z wody i w 35% z błędów logicznych.
No i kudos za akapit o mitach babilońskich. Bardzo pouczające. O ile nie mam zastrzeżeń do pozostałych Elohimót, to nie jestem pewien, czy politeizm judaistyczny obejmował również w jakiejkolwiek formie boginię Anat (przynajmniej pod tym imieniem). Możesz podać, gdzie znalazłeś coś na jej temat? Chyba, że utożsamiasz ją z Aszerą.
Jedyne co mi wiadomo Anat to jedna z odmian Aszery, jednocześnie odmiana prehistorycznej Wenus jako bogini płodności. Aszera, Anat, Wenus to jest to samo tylko występujące pod innymi postaciami.
"Cierpienie nas udoskonala i oczyszcza, uczy pokory i pozwala zbliżyć się do Boga. Bóg nie chce cierpienia swoich dzieci, ale tylko ono (przy zachowaniu wolnej woli) może oczyścić człowieka i wyzwolić z grzechu, którego z własnej woli stał się niewolnikiem."; "Lol, mam nadzieję, że to jest jakiś żart. Dlaczego kobieta, która wybacza swojemu gwałcicielowi, miałaby być winna tego przestępstwa?"
- Cierpienie NIE uszlachetnia. Cały problem z religią jest właśnie taki, że przekonała ludzi, że podeptanie ich własnych praw człowieka, tj. posłuszeństwo wobec cierpiętnictwa, krzywdy i męczeństwa leży w ich najlepszym interesie, bo sprzyja zbawieniu. To samo w Buddyzmie - reinkarnacja w Tybecie zabrania na najmniejszy awans społeczny, bo trzeba odbyć karę za grzechy z poprzednich wcieleń, których nawet się nie pamięta, co doprowadziło do krwawej dyktatury tybetańskich mnichów, o wizerunku i pozycji kobiety w Judaizmie i Islamie nie wspominając (jeśli chodzi o Judaizm, zgodnie z prawem starotestamentowym objawionym przez Mojżesza od Jahwe ojciec mógł na zawsze sprzedać córkę do niewoli a ona nie miała nic do gadania pod groźbą kary śmierci za nieposłuszeństwo wobec rodziców lub kapłana, zaś kobietom, które nawet niechcący dotknęły męskich narządów płciowych prawo kazało ucinać ręce - wtedy znieczulenia nie było - lub kamienować). Takie właśnie nauki są demoralizujące i gdyby cierpienie uszlachetniało to nie byłoby czegoś takiego jak Zespół Szoku Pourazowego lub Zespół Dorosłego Dziecka Alkoholika, zakłady karne nie byłyby wypełnione psychopatycznymi mordercami z przyswojonymi cechami charakteru pod wpływem złego środowiska a wszystko co potwierdziła medycyna, psychologia, psychiatria, psychoneuroimmunologia, musiałoby zostać unieważnione, ale tak się nie dzieje. Dlaczego? Bo to G...O PRAWDA, człowiek nie staje się szlachetny, tylko jest dysfunkcyjnym kłębkiem nerwów i do tego jest to szkodliwe i niebezpieczne dla niego i dla otoczenia. Weź pod uwagę autentyczny przypadek pewnej austriackiej kobiety, którą własny ojciec przez 25 lat trzymał w podziemnym lochu zakutą w łańcuchy, nagą, nieumytą, wygłodzoną, zmarzniętą, i każdej nocy przychodził do niej, żeby ją gwałcić i sodomizować - PRZEZ 25 P...CH LAT, KIEDY NIE MIAŁA KONTAKTU ZE ŚWIATEM I NIE WIDZIAŁA NAWET NA OCZY PROMYCZKA SŁOŃCA. Nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, jak przez te 25 lat musiała zaklinać niebiosa. I co? Tylko nie mów, że to ją "uszlachetniło" i "nauczyło pokory" bo uznam, że jesteś nieobliczalny. Oczywiście że nie, bo będzie miała boga za kompletnego, 100%-owego gnoja, który ją wydał na pastwę tak straszliwej, niewyobrażalnej tragedii po to, żeby nabić sobie rachunek z jej ziemskiego życia. Gdyby ktoś powiedział do dziecka prosto w twarz coś tak wstrętnego i ohydnego, że trzymanie przez 25 lat w ustach tłustego, śmierdzącego fallusa jakiegoś spoconego dziada jest czymś szlachetnym, od razu z miejsca zasługuje na to, żeby go wsadzić w kaftan bezpieczeństwa i właśnie dowiodłeś mi, że przyzwoici ludzie są w stanie usprawiedliwić największą niemoralność ze względu na religię, chociaż nie sądzę, żeby ludzie twojego pokroju o takich poglądach wiedzieli co to przyzwoitość. I jeżeli jesteś w ogóle zdolny w ten sposób roztrząsać tak tragiczne sprawy to tak naprawdę wcale nie interesuje cię cierpienie tych ludzi, tylko chcesz usprawiedliwić swoją religię dla własnej wygody i świadczy to o nieprzyzwoitości i totalnej znieczulicy, ale tak głosi Chrześcijaństwo. Wstydźcie się!
Dawno większych bzdur na tym forum nie widziałem, ale czego się nie robi dla swojego bożka. Wystarczyło przeczytać (jeśli nie potrafi się logicznie myśleć) wątek Impactora by uniknąć takiej kompromitacji (przynajmniej większej jej części).
Wyjaśnij dlaczego uważasz to za bzdury, inaczej twoja wypowiedź nie ma sensu. Chyba, że zgadzasz się z tym co odpowiedział mi Impactor w swoim temacie, w takim przypadku nie rozpoczynajmy kolejnej dyskusji.
Chociażby pierwsze zdanie by daleko nie szukać. Absurd określony absurdem, którym bronisz kolejny absurd. 'Wszechmogący, Dobry, Niepojęty i Osbowy Bóg'. Skoro jak sam piszesz Bóg jest niepojęty to skąd wiesz, że jest wszechmocny i osobowy? Kolejna sprawa z tym nieszczęsnym określeniem 'wszechmocny'. Nie rozumiem fenomenu rzucania tym terminem skoro jest on całkowicie nierealny, co udowadnia prosta dedukcja logiczna. Trzecia rzecz piszesz o Bogu jako jedynym wyjaśnieniu pochodzenia wszechświata. Jakieś podstawy by tak sądzić? Wielkiego Wybuchu broni nauka, twojego ambitnego wyjaśnienia nie broni nic. Kolejny absurd... Jak widzisz to tylko jedno zdanie, jakbym miał odnieść się do całego tekstu straciłbym cały dzień... Po prostu nic swoją wypowiedzią nie odkrywasz, nic nie udowadniasz tylko rzucasz puste hasła i własne pozbawione argumentacji myśli.
http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Obalenie+ateizmu+informac ja+w+przyrodzie,2285204
Jestem tego świadom, każdy teista na tym forum to troll, który obraża i prowokuje normalnych użytkowników, podobnie jak Pan Premier niestety. Na szczęście Pana lewackie rządy się kończą.
Dobra wierzę w to Bóg nas stworzył a skąd on się wziął !!?? No i czy ktoś stworzył jego ? Czy Bóg ma swojego Boga ! ? Czy ktoś ktoś jeszcze nadzoruje ten wielki projekt nazwanym życiem ! A jeżeli nas powołał do życia to dla czego z nudów z miłości, z samotności !?
Bania mała nie da się tego ogarnąć !
"Dobra wierzę w to Bóg nas stworzył a skąd on się wziął !!?? No i czy ktoś stworzył jego ? Czy Bóg ma swojego Boga ! ? Czy ktoś ktoś jeszcze nadzoruje ten wielki projekt nazwanym życiem !"
Bóg jest z innego świata (i On sam jest tym światem), wymiaru, nieograniczonego czasem, którego po prostu nie możemy zrozumieć będąc na tym świecie. Bóg nie musiał się znikąd brać, jak samo Jego imię wskazuje, On po prostu Jest. Nikt Go nie stworzył, nie ma swojego boga. Jest to nauka Kościoła, która jest najlogiczniejszym wyjaśnieniem naszego pochodzenia. Oczywiście komuś może wydawać się naciągana, dlatego w temacie Impactoa usiłuję przedstawić na to dowody.
"A jeżeli nas powołał do życia to dla czego z nudów z miłości, z samotności !?"
Z Miłości.
"Bania mała nie da się tego ogarnąć !"
Zgadza się. Człowiek musi się z tym pogodzić, że jego umysł jest ograniczony. Tylko głupiec może myśleć, że Boga można pojąć i zdefiniować. Za to można Go szukać i poznawać.
"Jest to nauka Kościoła, która jest najlogiczniejszym wyjaśnieniem naszego pochodzenia"
Najlogiczniejsza to jest nauka.
Sama idea religii i wiary jest po prostu nielogiczna, bo wszystko, czego nie można wytłumaczyć w naukowy sposób jest nielogiczne.
"Tylko głupiec może myśleć, że Boga można pojąć i zdefiniować. Za to można Go szukać i poznawać."
Skoro Boga nie można zdefiniować, to jak można go poznać? I dalej - skoro nie da się Go zdefiniować to jak Go szukać? Skoro nie można pojąć, to jak poznać?
LOOOL. Zgadzam się z kolegą/koleżanką wyżej, byś zmienił dilera. Albo w ogóle odstawił dragi. To pomaga
Cóż, być może, ale kto na tym świecie jest 100% logiczny? Może Ty?
Fakt faktem, moja wiara we wszystko, co nie da się wytłumaczyć w logiczny sposób jest nielogiczna.
Ale ja tylko przytykam, że próby tłumaczenia niektórych są bez sensu, bo są nielogiczne. I - niestety - nauka jest jedyną logiczną drogą, bo przynajmniej nad nią są badania, lata badań. Chociaż nie twierdzę, że nauka jest najlepsza :P
Też byłam kiedyś sceptycznie nastawiona do istnienia Boga tz. chodziłam na religię i czasami do kościoła, ale nie do końca w to wierzyłam, aż pojechałam na mszę uzdrawiającą podczas której byłam świadkiem egzorcyzmów, widziałam jak ludzie upadali po dotyku księdza, nagle zaczynali mówić innymi językami. Tych rzeczy po prostu nie da się opisać, to trzeba doświadczyć, są to zjawiska niewytłumaczalne.
Polecam każdemu ateiście ;p
Ojej jakie cudowne niezwykłości - padanie i bełkotanie!;D Przecież takie "cuda", to każdy najgłupszy nawet katolik i nie tylko, potrafi robić od ręki. Gdyby katolik po dotyku księdza zaczął lewitować pod sufitem, albo zaczął gadać z sensem choćby w jednym języku - to byłyby cuda!;)
"Tylko powiedz mi po chuj?"
Ech ten wasz "język miłości"...;)
Jaka wiara - takie "cuda". Jak ktoś potrzebuje cudownych doświadczeń, żeby wierzyć w religijne nonsensy, to nawet upadanie na zawołanie będzie cudem. Czemu nie zaczniecie fruwać, albo komuś wybite oko nie odrośnie - za trudne dla bozi? Upadanie i bełkotanie to ma być dowód na cuda? Bez jaj...;D
Oj tam oj tam. Jak przestałaś wierzyć w Swiętego Mikołaja, tak kiedyś dorośniesz i przestaniesz w "niewidzialnego przyjaciela". Ja tam w Ciebie wierze;) Pa:)
Ja raczej wątpię w to, że kiedyś uwierzysz, chyba, że zobaczysz jak ktoś fruwa;)
Żeby widzieć takie rzeczy, podobno wystarczy "napalić się zioła i napruć winem" - jest to więc teoretycznie prawdopodobne, ze zobaczę, ale czy uwierzę?;)
Po takiego uja, aby ludzie, którzy nie wierzą uwierzyli. Ty dałaś się nabrać i jesteś tej manipulacji najlepszym dowodem.
Bo do kościoła chodzi tylu ateistów, którzy tylko czekają, aż ktoś ich przekona do wiary xxd