PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=786590}

Pan i pani Adelman

Monsieur & Madame Adelman
6,7 693
oceny
6,7 10 1 693
Pan i pani Adelman
powrót do forum filmu Pan i pani Adelman

Patchwork uczuć i emocji

użytkownik usunięty

Historia małżeństwa, tak jak w życiu, to patchwork uczuć i emocji. Mamy tu, co piękne, wzniosłe, „słodkie”. Miłość, wierność, wzajemny szacunek, sympatia, tolerancja, wspólne poczucie humoru etc., Ale tez i to, co, „gorzkie”, te brzydkie uczucie i emocje. Złość, zazdrość, wzajemne żale, pretensje, słabości bohaterów. Bo małżeństwo, szczególnie, takie już wieloletnie, to taki mix tych wszystkich uczuć. Nie ma małżeństw idealnych, które się nie kłócą, nie gniewają. W każdym związku są lepsze i gorsze momenty. I o tym jest ten film.
Historia bardzo fajnie, lekko opowiedziana. Bez nadęcia i afirmacji czegokolwiek. Bardzo bliska prawdziwemu życiu. Można się i pośmiać, i wzruszyć. I myślę, ze wiele osób znajdzie tu siebie i swój związek. A zakończenie bardzo zaskakuje.
Polecam, to naprawdę dobre francuskie kino

Historia fajnie, lekko opowiedziana? Bliska prawdziwemu życiu? Oglądałyśmy ten sam film? Przecież związek Adelmanów to groteska, parodia prawdziwego małżeństwa. Uwaga może być spoiler:











Klimat filmu jest pozornie lekki a tak naprawdę atmosfera jest przygnębiająca i duszna. Oto mamy dwójkę ludzi, egoistów kochających się toksyczną, patologiczną miłością. Jest zaniedbane, niekochane dziecko i kazirodczy związek z drugim. Jest doprowadzenie depresyjnej matki do samobójstwa i ćpanie w ciąży bo główna bohaterka nie chciała być nudna, zdrady nawet na porodówce i zabójstwo w finale. Jak można uznać że ten film jest lekki i bliski prawdziwemu małżeństwu?

użytkownik usunięty
neomica

Jeśli związek Adelmanów, był parodią, to taka parodią są setki tysięcy związków. Tylko parodią, czego? Masz wzorzec? Może jakiś jest w Sevres? ;)
Przeżyj z kimś kilkadziesiąt lat. W tak długoletnim związku jest spectrum uczuć. Od miłości, przez wszystkie jej odcienie, po nienawiść, i z powrotem. A skończyło, się ogromnym uczuciem, i zrozumienie. Bo to, co zrobiła Sara, było wynikiem miłości. Z jej strony, to było poświęcenie.

Film oglądałam dość dawno, więc niektóre szczegóły, które wymieniłaś, nie pamiętam. Np. kazirodczego związku ….

Piszesz "każdy znajdzie tu siebie i swój związek" sugerując, że małżeństwo Adelmanów to taka norma. Zaprawdę, przerażająca wizja. Mam wrażenie, że obejrzałaś połowę filmu kiedy dwójka bohaterów faktycznie wydaje się zwyczajną, nieco ekscentryczną parą z problemami. Druga połowa a zwłaszcza końcówka obnaża prawdę. Sarah jest genialną socjopatką, która zapada na obsesyjną miłość do równie dysfunkcyjnego mężczyzny.Manipuluje nim od początku jednocześnie gotowa jest poświęcić dziecko by od niej nie odszedł. Ich relację można nazwać miłością tyle że to miłość chora. Victor jest przeciętnym pisarzem, fatalnym mężem, koszmarnym ojcem. Jednym dzieckiem gardzi drugie wykorzystuje seksualnie. Piszesz, że można znaleźć w tym filmie wierność (oni się na okrągło zdradzają) wzajemny szacunek (Victor co chwilę stara się upokorzyć Sarah co nawet ona przed sobą przyznaje) tolerancję (Victor wyzywa opóźnionego syna od debili okazując mu jawną nienawiść) Dlatego pytam: Oglądałyśmy ten sam film? Fakt, że w filmie jest kilka "wzruszających" scen na których skupiłaś się tak bardzo że nie dostrzegłaś reszty.

użytkownik usunięty
neomica

Nie napisałam, ze małżeństwo Adelmanów to norma. Na małżeństwo nie ma szablonu. Norma jest to, ze jak się jest z kimś lat kilkadziesiąt ( powtarzam się) to przeżyje się chwile dobre i chwile złe. Jak napisałam w tytule swojego komentarza, to patchwork uczuć i emocji. Nie są to uczucia czarno białe, ale cała paleta barw. To nie są tylko wzruszające sceny.
Wg mnie Sarah nie była socjopatką. Nie mieści się w tej definicji A komu nie zdarzyło się manipulować partnerem?
Victor miała lepsze i gorsze chwile, lepsze i gorsze powieści.
Nie pamiętam wykorzystywania seksualnego.
Ty po obejrzeniu tego filmu masz takie refleksje, ja inne. I nie mam zamiaru kruszyć o to kopii.

Oczywiście że była! :D Nie kochała swoich dzieci co sama przyznawała. Ludzi traktowała instrumentalnie. Ona nie tylko manipulowała Victorem, ona min sterowała (jak mi teraz napiszesz: komu nie zdarza się sterować partnerem to padnę :D ) I dowód koronny: zabiła niemal z uśmiechem na ustach. Bez żalu, płaczu, cienia skrupułów. Na pogrzebie wydawała się wręcz rozbawiona. Zabiła z litości? Nie sądzę. Przecież Victor nie cierpiał. Po prostu przestał być mężczyzną, który stał się źródłem jej obsesji. Stał się pustą skorupa, balastem. Cała rozmowa z dziennikarzem to popis cynizmu kobiety która ma w garści wszystkie sznurki i wie, że nikt jej nic nie zrobi. Wiesz, może to, że nie pamiętasz wątku kazirodztwa (który jest jednym z kluczowych w historii tej relacji) dowodzi, że jednak może nie oglądałaś zbyt uważnie? Wróć do filmu jeszcze raz, ciekawa jestem czy będziesz odbierać go tak samo jak za pierwszym razem.

neomica

Historia Freda i Rosemary Westów normalnie :)

ocenił(a) film na 7

Uważnie przeczytałem wypowiedzi dwóch pań i uważam że spór będzie trwał bo obie panie mają rację w zależności jak kto do tego tematu podchodzi .W rodzinach wiele się dzieje co jest tematem tabu , a tutaj było wszystko rozjaśnione .Pozdrawiam .

ocenił(a) film na 7
barbakal

Dołączam - 7/10 !!!

Vilka, po 40 minutach chciałem to wyłączyć. Ale przeczytałem komentarze, co bardzo rzadko robię. Twój opis trochę otworzył mi oczy i zamiast 1, dam 6

użytkownik usunięty
grzegorzanu

Grześ, ale dlaczego aż 1?

Bo na początku drażniło mnie ordynarne słownictwo. Drażniło mnie takie rozchwiane emocjonalne bohaterki, która kazała się przelecieć na stole. Ale potem zaskoczyłem. Dobry film, dam mu jednak 7. Udzielaj się więcej na forum, bo Twoje opisy powodują u mnie odblokowanie mózgu.

użytkownik usunięty
grzegorzanu

Jeja, Grześ, jest mi bardzo miło, ze moje przemyślenia, jakos tam wpłynęły na Twoje przemyślenia. Chyba po to jest to forum. Żebysmy mogli spojrzeć na jakąś historie z czyjeś perspektywy i dojrzeć coś, co nam umknęło. Chociaż myśle, że niektóre moje komentarze, te bardzije negatywne, filmów, których Ty oceniłeś wysoko, mogłoby Ci się nie spodobać ;)
Co do tego filmu. Wiesz, ja tez jestem rozchwianą emocjonalnie, introwertyczną neurotyczką. I myśle, że mój mąż nieraz dałby mi 1 ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones