Jak miło obejrzeć komedię, która nie tylko bawi, ale mówi coś mądrego o związkach międzyludzkich. Elementy sci-fi są tutaj jedynie wymówką do ukazania sposobów radzenia sobie z rutyną, przełamywania własnych destrukcyjnych nawyków i powtarzania wciąż tych samych błędów. Bohaterowie uczą się od siebie nawzajem i gdy jedno przestaje widzieć sens starania się o lepsze życie, druga strona pomaga zobaczyć inne możliwości i motywuje do zmiany. Poza tym film niesie ze sobą przyjemne przesłanie, że nawet codzienna rutyna może być rozwojowa, jeśli tylko dzielimy ją z ważnymi dla nas ludźmi. Dla starszych widzów humor może okazać się czasami zbyt wulgarny, ale mnie (31 lat) dostarczył wiele radochy.
Dokładnie tak. Właśnie wyszedłem z kina. Mega poprawil mi nastroj. Jestem dekadę starszy ale dla mnie nie było nic wulgarnego. Sanberg na poziomie Brooklyn 99
mam nadzieje że nie jest ze mną nie tak skoro nie dostrzegłam wulgarności ;-) bardzo przyjemny film. Jakby takie były wszystkie komedie romantyczne to mogłabym zacząć być ich fanką :-) role bardzo fajne, chociaż również Sanberga znam z Brooklyn 99 więc nie spodziewałam się po nim niczego innego