Ten film to w zasadzie dwa filmy w jednym, dodajmy dwa różne filmy
Pierwszy (tak mniej więcej do połowy) to potwornie wtórna i co najgorsze nudna produkcja, bo nie dająca najmniejszych szans na jakiekolwiek zaangażowanie. Bo co dostajemy? Przemieloną multum rasy historyjkę o gangsterach, którzy zabijają każdego w kim widzą swego wroga i tylko tyle. W efekcie następna ofiara otwiera nam usta tylko do ziewania
I drugi film (od połowy) gdzie nacisk przede wszystkim pada na dramat tych ludzi, gdzie dotyka się prawdy, życia i tu właśnie mamy do czynienia z naprawdę niezłym kinem, rewelacyjnym J Deepem, klimatyczną historią. I to się dopiero ogląda.
Czemu tak jest? Nie wiem, ale wina leży tylko po stronie reżysera, który pokazał, że potrafi zapanować stylistycznie nad filmową materią, czemu więc tego nie zrobił od początku. Wielka szkoda bo byłby to naprawdę niezły kawał kina.
Mimo wszystko dla tej drugiej połowy warto.