Może ten film nie powalił mnie na ziemię, ale uważam go za naprawdę dobry lub nawet bardzo dobry.
Bardzo sprawnie poprowadzona narracja. Historia nie jest skomplikowana, ale przede wszystkim spójna i kilka razy chwyta za gardło. Fajnie pokazuje jak niewiele brakuje, żeby życie wyglądało zupełnie inaczej. Widać wagę osób które w przypadkowy sposób mogą, ale nie muszą pojawić się w naszym życiu. Mocno pokazany jest dramat wyrwania kogoś ze swojego środowiska (to też ciekawe, że film ciekawie reinterpretuję motyw "szczęśliwego dzieciństwa" i tego jak ma się do tego rodzina).
Pięknie nakręcony! Montaż jest chwilami nieśpieszny, ale przez świetne zdjęcia nie można oderwać wzroku od ekranu.
Bardzo podobała mi się też gra aktorska. Główny bohater w Londynie świetnie gra swoje wycofanie, wychodzi mu to w bardzo niewymuszony sposób. Generalnie nie ma jakichś szarż aktorskich czy spektakularnych scen, ale wszyscy grają tak, że świetnie się to komponuje.
Trochę nie rozumiem dlaczego na tę chwilę (marzec 2020) ten film ma koło 5,3.