których z szacunku dla Beksińskich nie wymienię. Powiem za to o okropnym montażu. O przeskokach scenowych. O pierwszej próbie samobójczej Tomasza Beksińskiego, która wygląda jakby została żywcem wzięta z filmu "Wilbur chce się zabić" Lone Scherfig. O poświęceniu niewielkiej ilości czasu ekranowego pracy Tomasza Beksińskiego jako tłumacza filmowego. O tym, że film jest za długi (powinien zakończyć się pogrzebem Tomasza). O aktorach, którzy ledwo niosą swoje role. A to, że oprawcę Zdzisława Beksińskiego gra znany YouTuber Ajgor Ignacy pozostawiam bez komentarza. 5/10 tylko z szacunku do Beksińskich.