PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=735683}
7,6 130 423
oceny
7,6 10 1 130423
8,3 50
ocen krytyków
Ostatnia rodzina
powrót do forum filmu Ostatnia rodzina

... takich historii. Beksińscy to rodzina dramatu. Postacie zarówno niezrównoważone psychicznie jak i kompletnie nieciekawi jako temat filmu. Zastanawiam się, co historia tej patologicznej rodziny ma wnieść wartościowego do odbioru przez widza. Jest jakaś niebywale chora tendencja wśród ludzi do wprowadzanie siebie samych w stany depresyjne. Co takiego ciekawego jest w oglądaniu lub czytaniu historii opowiadającej o najgorszej z możliwych wersji życia rodzinnego? Ta tendencja ludzi do zachwycania się tego rodzaju historiami przeraża. Gotowi zachwycać się tego rodzaju "patologią" jako "wspaniałym dziełem".

ocenił(a) film na 6
chrisziyo

Nieciekawi powiadasz? Jeden z największych polskich malarzy XX wieku i w ogóle jeden z największych, znany i ceniony nie tylko w Polsce ale i za granicą. Jego syn - jeden z najbardziej kultowych dziennikarzy muzycznych w Polsce, również tłumacz, bez którego humor Monty Pythona w naszym kraju nie byłby taki jak go znamy obecnie. Nie jestem pewny czy rozumiesz znaczenie słowa "patologia", które tak chętnie nadużywasz. Musisz wiedzieć, że dla wielu ludzi życie to coś więcej niż żarcie, spanie i oddychanie. Poczytaj sobie trochę egzystencjalistów, sprawdź Kierkegaarda, zajrzyj do Nietzschego. Tutaj nie chodzi o, jak piszesz, "wprowadzanie siebie w stany depresyjny", chodzi o przeżycie duchowe, stawianie trudnych pytań, znajdywanie przerażających odpowiedzi. Takie jest życie i to nie jest żadna patologia. Cytując klasyka "istotą życia nie jest przeżycie".

ocenił(a) film na 7
ikonay

Nieciekawi to są ludzie których mijamy codziennie na ulicy. Dlaczego nieciekawi - bo ich życie wygląda zupełnie tak samo jak tysięcy innych im podobnych (to samo oglądają w telewizji i słuchają tego samego w radiu, w ten sam sposób spędzają czas wolny, nie czytają książek, ślepia stale wpatrzone mają w te komórki). Trochę się dziwię jak o Beksińskich można powiedzieć że są nieciekawi. Każdy, kto choć trochę by się o nich czegokolwiek dowiedział powiedział by że są co najmniej dziwni - a dlaczego dziwni BO INNI OD CAŁEJ TEJ JEDNOLITEJ MASY LUDZKIEJ.
Dziwny = inny = oryginalny przez co ciekawy

ikonay

Przecież sam zwiastun obrazuje skrajną patologię. Pomijając film, a tym bardziej ich żywot. O czym ty człowieku bredzisz? Wypierasz rzeczywistość tanim, acz podniosłym bełkotem, jedynie chyba dla własnego dobrego samopoczucia. Dorośnij.

ocenił(a) film na 6
chrisziyo

poziom Twojej wypowiedzi dyskwalifikuje jakąkolwiek dalszą polemikę.
Tak więc już "porozmawialiśmy"...
Pozdrawiam.

ikonay

A co z nim nie tak? Zawsze wymyślasz podobne brednie, gdy zderzasz się z "szybkim lewym prostym", po którym stajesz się bezsilny? Strasznie cienki jesteś. Przyszedłeś tu zgrywać nie wiadomo kogo i co, a nie wiele trzeba było, by obnażyć cię z pozerstwa.

chrisziyo

Bardzo trafnie Cię ikonay zdiagnozował na samym wstępie, pisząc "poziom Twojej wypowiedzi dyskwalifikuje jakąkolwiek dalszą polemikę.".
"szybkim lewym prostym" - żebyś Ty jeszcze potrafił ten "szybki lewy prosty" wyprowadzić, bo póki co machasz swoimi małymi łapkami w sposób jakże (nie obrażając przy tym niewiast) zniewieściały w dodatku (bo w końcu tyle emocji w tych Twoich wypowiedziach, że zabawnie się czyta te Twoje wypociny), a treści jak nie było tak nie ma. Bijesz jak baba.

_wilczur_

Niebywałe jak umiejętnie potwierdzasz tezę o tym, że pospolity głupek najczęściej ślepo i bezgranicznie wierzy w to, co jego wątły umysł potrafi wyprodukować dla jego osobistego dobrego samopoczucia. Tworzysz rzeczywistość wbrew realiom tylko po to, by się dobrze czuć. Naprawdę chłopczyku, bardzo ci współczuje tej pewności siebie.

chrisziyo

chciałam coś napisać ale nawet wymowne załamanie rąk i zwieszenie głowy nie byłoby odpowiednią reakcją...

whitestripes_333

I o to chodziło! :D

ocenił(a) film na 7
whitestripes_333

W sumie racja jeśli przyjmiemy że osoba dorosła jest na tyle niezorganizowana iż nie wie co zrobić ze swoim czasem że musi go wypełniać wchodzeniem na fora internetowe i usilnie wypowiadać się na tematy które ją nie interesują. Życia przez to ludziom nie obrzydzisz.

newton91

Wiesz, zawsze wychodziłam z założenia że jak coś mi się nie podoba, nie trafia do mnie to to olewam. Podziwiam ludzi którzy, jak kolega @chrisziyo, nieudolnie próbują przekonać do swojej racji nie mając nawet argumentów...ba! nie widząc nawet filmu. Takie powtarzanie słów jak "dramat", "depresja", "patologia" to nie argumenty.

whitestripes_333

"Wiesz, zawsze wychodziłam z założenia że jak coś mi się nie podoba, nie trafia do mnie to to olewam."

Co za brednia. To jest kompletnie absurdalne. Wygląda raczej na to, że na poczekaniu wymyśliłaś sobie tego rodzaju "głęboką" myśl, bo nie masz nic mądrzejszego na krytykę czegoś, co jest z gruntu jak najbardziej normalne. Rozumiem, że gdy trzeba na siłę skrytykować coś normalnego, to wymyśla się podobne brednie, bo niczym racjonalnym, czegoś co jest normalne, skrytykować raczej się nie da.

Jakich argumentów? O czym ty piszesz? Serio uważasz, że to co napisałem wymaga jakiejkolwiek argumentacji? Kolejna bzdura. Nawet z waszych wypowiedzi wynika wprost, że wyrażacie tylko swój sprzeciw, a nie piszecie cokolwiek, co wymagałoby potem jakichkolwiek argumentów. Wróć do szkoły, bo masz problemy z językiem polskim.

"Takie powtarzanie słów jak "dramat", "depresja", "patologia" to nie argumenty."

Ty w ogóle zastanawiasz się nad tym, co wypisujesz? Przecież kolejny raz pokazałaś, że sama nie masz nic wartościowego do napisania nawet w krytyce mojej osoby. Każdego z tych wyrazów użyłem po razie, a ty piszesz o jakimś "powtarzaniu". Znaczy będąc bezsilną tworzysz rzeczywistość, bo tak jak w przypadku Twoich bredni o olewaniu czegoś co się człowiekowi nie podoba, w zasadzie nie masz żadnej poważnej amunicji do krytyki moich wypowiedzi.

Reasumując czepiasz się od samego początku, nie ze względu jakichkolwiek kwestii merytorycznych, które mogłyby być zadatkiem na dyskusję, a tylko dlatego, że skrytykowałem coś, co ty z kolei z góry uważasz, za coś wyjątkowego. Jaka jesteś słaba. Weź.

chrisziyo

Widziałeś już film? Czytałeś książki o Beksińskim (nie tylko Grzebałkowskiej)? Słuchałeś kiedykolwiek audycji Tomka bądź na nich byłeś OSOBIŚCIE? Byłeś w muzeum w Sanoku? Interesujesz się malarstwem polskim na poziomie wyższym niż matura z historii sztuki? Pochwal się swoją wiedzą w tym temacie. A i teksty w stylu "jaka jesteś słaba, weź" to poziom gimbazy. Mój kuzyn tak gada. Nerwy szkodzą. Apropo-"beksińscy to rodzina dramatu". Tak, cholernego dramatu. Dramaty mają też Sebki i Angeliki z blokowisk tylko że z jakiegoś powodu ktoś wolał jednak pokazać dramat Beksińskich. I miał do tego pełne prawo :) A ty możesz pluć jad na tym forum, znów podkreślam, NIE WIDZĄC JESZCZE filmu.

whitestripes_333

Trochę mi cię żal, bo po raz kolejny popisujesz się bezsensownym bełkotem nie zdając sobie z tego sprawy, a przy tym - co tragiczne - jesteś tak pewna siebie. Sprowadzasz wszystko do skrajnego absurdu odwołując się do wszystkiego co z Beksińskimi związane (książki, wywiady, audycje radiowe, etc.). Jeżeli uważasz, że jedynym godnym sposobem na uwiarygodnienie tego co napisałem, to "popisać się swoją wiedzą w tym temacie", to jasno widać, że ty masz kompletne braki w czytaniu ze zrozumieniem. Jedyne co pasuje do tej sytuacji, to zapytać cię: co ma piernik do wiatraka? Według twojego dość ograniczonego i prymitywnego myślenia, prawo do krytykowania pomysłu na film o Beksińskich, powinno mieć się tylko wtedy jeśli jednocześnie, obok, wykaże się, że ma się obszerną wiedzę na temat tej rodziny. Wiedzę obejmującą materiały z kilku dziedzin jednocześnie (sic!). Przecież to jest tak głupie, że aż straszne. Ja przyszedłem na forum wyrazić w kilku zdaniach pewną swoją krytyczną opinię na temat pomysłu kręcenia filmu o rodzinie Beksińskich, a ty sugerujesz, że prawo do tego mogę mieć tylko wtedy, gdy tylko udowodnię, że mam na temat tej rodziny wiedzę obejmującą spory zakres źródeł. Sama się zastanów przez chwilę. Przecież ta twoja wypowiedź, to jakieś bezgraniczne absurdum. Pleciesz bezmyślnie co ci ślina na język przyniesie. Już pomijam to, że zaczęłaś wymieniać te wszystkie pozycje od książkowych, przez radiowe, po malarstwo, nie po to, by jakkolwiek udowodnić moją niekompetencję, a tylko po to by pochwalić się jakie to ty masz niby wielkie kompetencje. Klasyczny przykład freudowskiej pomyłki.

Nie na tym się kończy twój bełkot jednak. W swojej bezsilności w prymitywny sposób, zniżasz się do wyłapywania z mojej wypowiedzi frazy, praktycznie nie mającej dla dyskursu żadnego znaczenia, by użyć jej jako "argument" obnażający mój mentalny poziom. Jest to tak słabe i prymitywne, że tym razem aż mi się chce śmiać. Tym razem nie Freud, tym razem Schopenhauer!!! To notoryczne okazywanie tutaj prze ciebie własnej słabości może i w niektórych miejscach bawi, ale ogólnie budzi współczucie. Twoja bezradność jest naprawdę smutna.

No i na koniec, ten absurd nad absurdy. Napisałaś, że nie mam prawa do krytykowania POMYSŁU NA TWORZENIE FILMU o rodzinie Beksińskich, bo nie oglądałem jeszcze filmu! Przecież to jest tak głupie, że nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Odpowiedz sobie na pytanie. Czy ja w swoich wypowiedziach krytykowałem film, czy pomysł na jego stworzenie? Kompromitujesz się bez końca.

"Posłuchaj" no panienko. Fajnie, że fascynuje cię ów rodzinka. Malarstwo pana Beksińskiego, minione audycje jego syna i ogólnie życiorys obu. Ale wbij sobie do swojej głowy, że, aby wyrażać swoje opinie, nie potrzeba specjalnych "certyfikatów" od ludzi, którzy mają opinie odmienne. Twój żenująco smieszny ból tutaj i naskok na moją osobę pokazuje tylko, że nie potrafisz znieść tego, że ktoś może ostro skrytykować coś co tobie się podoba. Zaczynasz z tego powodu bezmyślnie bredzić, nie będąc nawet świadoma tego, jak zdaniem po zdaniu sama się pogrążasz. Jeśli nie potrafisz znieść tego, że ktoś może pisać takie rzeczy o twoich "autorytetach", to po prostu nie wchodź na fora publiczne, bo wbrew temu co ci się wydaje, na nich także ludzie mają prawo wygłaszać swe krytyczne opinie, a które mogą uderzać w twoje gusta. W skrócie dorośnij w końcu, a nie żal mi się tutaj prymitywnie.

PS. O Beksińskich przeczytałem kilka artykułów prasowych (tygodniki kulturalne, społeczno-polityczne itd.) oraz jedną z książek. I bardzo mi przykro, ale taka jest właśnie moja opinia. Nie potrzebuję takjak ty dowartościowywać swojego ego fałszywym wyobrażeniem, że najpewniej jestem "elitą", "człowiekiem na poziomie", bo oddaje hołd Beksińskim myślą i słowem.

chrisziyo

To mi przykro że musisz tyle spędzać na odpisywaniu. Beksiński nigdy nie był moim autorytetem, nie czuję się "elitą", nie próbuję się dowartościować a jedynie zrozumieć dlaczego sądzisz o Beksińskich jako o rodzinie patologicznej, nieciekawej. Bo tak, uderza mnie spłycanie ich całej historii do słowa "patologia" tym bardziej gdy jak sam przyznajesz przeczytałeś kilka artykułów prasowych. Pozdrawiam. Bez naskoku, bez ciśnienia, bez pseudo inteligenckich tekstów, bez Freuda i bez Schopenhauera . Btw nie jestem panienką i ani razu nie odniosłam się do Ciebie jak do gówniarza czy do kogoś gorszego.

whitestripes_333

Przykro ci, że "muszę" spędzać "tyle" czasu na odpisywaniu? Co za bezsens. O ludzie.
Komuś przykro, że ktoś korzysta z forum dyskusyjnego zgodnie z jego przeznaczeniem. Co za absurd.
Nie rozumiem już w ogóle, co przeszkadza ci termin "patologia". Patologia, to zgodnie ze słownikiem języka polskiego, także odstąpienie od normy w życiu społecznym. Czy historia rodziny Baksińskich jest wzorcową społecznie rodziną? Ba! Czy znasz wiele rodzin, w których patologia nie ma wymiaru skrajnego, acz porównywalny do tego jaki dotknął rodzinę Beksińskich? Kto zna? Patologia, to najwłaściwsze słowo w tym przypadku, a tylko ty nauczyłaś się z góry kojarzyć go z jednym. Czytać trzeba umieć ze zrozumieniem. Tu i ówdzie zdarza się, że wkradają się figury retoryczne, literackie, a nawet licentia poetica. Musisz się wczuć jeśli czytasz moją pierwszą wypowiedź. Spróbuj jeszcze raz.

chrisziyo

Oskarżasz innych o bełkot, a tak naprawdę Twoje wypowiedzi w tym temacie można by skrócić do kilku zdań, w dodatku bełkotliwych, mało konkretnych, wśrod których treści 3/4 to jakieś pierdoły i zwroty ad personam.. Powtarzasz tylko "Patologia, patologia" "To najwłaściwsze zdanie w tym wypadku", obrażasz innych, którzy w odróżnieniu do Ciebie starali się argumentować swoje wypowiedzi. Nadal nie wiem, czemu uważasz rodzinę Beksińskich za "patologiczną", żadnego konkretu, tylko potok niepotrzebnych słów, lanie wody w pseudo-inteligentnych elaboratach. W dodatku obrażasz innych, zdziwiony, że oczekują od Ciebie jakichkolwiek argumentów, których nie podałeś. Piszesz "Czy historia rodziny Beksińskich jest wzorcową społecznie rodziną?" Co to znaczy "wzorcowa społecznie rodzina" według Ciebie? I czy tylko "wzorcowe społecznie rodziny" i ich historia nie będąca odstępstwem od normy życia społecznego, zasługują na ekranizację?. Argumenty ad personam to zawsze dobra zasłona dymna do tego, że nie ma się nic do powiedzenia. Dawno nie widziałem, żeby ktoś napisał tak dużo, a nie napisał tak naprawdę nic konkretnego.

_wilczur_

Wcale bym się nie obraził, gdyby w Twojej wypowiedzi pojawił się fragment wyjaśnienia, jak np.: "Uważam, że rodzina Beksińskich była patologiczna dlatego, że...." oraz "Uważam, że nie warto opowiadać historii ich dysfunkcyjnej rodziny (lub innych dysfunkcyjnych rodzin) dlatego, że..." Chętnie usłyszałbym też skąd przyszły Ci do głowy określenia "zachwytu" bądz "wprowadzania siebie w stan depresyjny" w odniesieniu do "lektury" historii opowiadanych o rodzinach dysfunkcyjnych na szklanym ekranie. Czy jedynie takie czarno/białe emocje /przemyślenia mogą przyjść na myśl po obejrzeniu takowego filmu? Żeby uściślić, nawiązuję do tejże Twojej części wypowiedzi: " Zastanawiam się, co historia tej patologicznej rodziny ma wnieść wartościowego do odbioru przez widza. Jest jakaś niebywale chora tendencja wśród ludzi do wprowadzanie siebie samych w stany depresyjne. Co takiego ciekawego jest w oglądaniu lub czytaniu historii opowiadającej o najgorszej z możliwych wersji życia rodzinnego? Ta tendencja ludzi do zachwycania się tego rodzaju historiami przeraża. Gotowi zachwycać się tego rodzaju "patologią" jako "wspaniałym dziełem". Odnośnie tej wypowiedzi zadałem pytanie w swoim poprzednim komentarzu, i przyznam, że ciekaw jestem odpowiedzi, choć na nią zupełnie nie liczę. A ciekawy jestem odpowiedzi, dlatego, że dysfunkcje, patologia (której nie przeczę akurat w odniesieniu do rodziny Beksińskich, zwłaszcza w relacji ojciec-syn) w kinie zawsze interesowały mnie bardziej, niż mdławe historie o rodzinach, którym bardziej się powiodło, tych, żyjących amerykańskim snem, czy jakimkolwiek innym. Szanuję Twoje odmienne zdanie, w końcu nie każdy musi odpływać w mdłym, mało merytorycznym zachwycie. Ujmij w swojej wypowiedzi po prostu więcej merytorycznych konkretów, odpowiedz na powyższe pytania, i tyle. Pozdrawiam.

_wilczur_

Człowieku, o "patologii" wyraziłem się jasno. Ty zaś napisałeś "żadnego konkretu, tylko potok niepotrzebnych słów". Naprawdę nie jest moim problemem, że wyłapanie tych konkretów z prostego tekstu przerasta Twoją inteligencję. I przestań bredzić o "argumentach", "kilku zdaniach" itp. Jest to tak żałośnie schematyczna paplanina, że uwierz mi, w ogóle, w tej sytuacji, Twoje zarzuty nie robią na mnie żadnego wrażenia. A jeśli nie wiesz co to jest "wzorcowa społecznie rodzina", to po prostu nie jesteś dość bystry - cała filozofia.

"Argumenty "ad personam" bla, bla, bla... typowa regułka z jednej strony dająca fałszywe poczucie, że się komuś dowaliło, a z drugiej strony świadcząca o tandecie intelektualnej. Wysil się bardziej, bo wyraźnie widać, że nie wiele przerasta Twój umysł, a w tej własnej beznadziei zaczynasz posługiwać się tandetnymi schematami. W skrócie: zanudzasz.

chrisziyo

Czyli po prostu nie nadajesz się do merytorycznej dyskusji, skoro nie potrafisz w prostym zdaniu odpowiedzieć na proste pytania, które Ci zadałem. Mnie nie ruszają Twoje komentarze ad personam, świadczą jedynie o ty,m, jak bezużyteczne są Twoje komentarze. Gdybyś mial coś do powiedzenia, odpowiedziałbyś na moje pytania, jak np. "czy tylko "wzorcowe społecznie rodziny" i ich historia nie będąca odstępstwem od normy życia społecznego, zasługują na ekranizację?.". Jesteś po prostu kolejnym trollem, pokroju "Nie wiem, to sie wypowiem" i tyle. Szkoda na Ciebie czasu, i dziwię się, że ktoś w tym temacie jakikolwiek czas Ci poświęcił.

_wilczur_

"Wcale bym się nie obraził, gdyby w Twojej wypowiedzi pojawił się fragment wyjaśnienia, jak np.: "Uważam, że rodzina Beksińskich była patologiczna dlatego, że...." oraz "Uważam, że nie warto opowiadać historii ich dysfunkcyjnej rodziny (lub innych dysfunkcyjnych rodzin) dlatego, że..." "

I co jeszcze? Hamburgera, frytki i colę też chcesz? Serio uważasz, że jesteś kimś, przed kim mam obowiązek się tłumaczyć tylko dlatego, że wyraziłem swoją opinię i nie pasuje ona do twojego wyobrażenia? Dla mnie możesz się zgadzać lub nie zgadzać z moją opinią. Przyjmuję to do wiadomości. Ale myślisz sobie, że mógłbym być na tyle bezczelny i zadufany w sobie, by z miejsca oczekiwać od ciebie wyjaśnień z tego tytułu? Ile ty masz lat? Piętnaście? Myśl sobie co chcesz na temat filmu, pomysłu na film, rodzinie Beksińskich itd. Ja wyraziłem swoją opinię, z która sobie poradzisz lub nie - tyle. Z tobą problem polega na tym, że z powodu zacofania językowego nie odróżniasz znaczeń słów "opinia" i "twierdzenie", zaczynasz się "pienić" i "żalić", jakby ci się krzywda działa. Przeciez to jest śmieszne.

Jest tu naprawdę dość wyraźna nieścisłość. Tobie się wydaje, że tym co tutaj napisałeś zostawiasz jakieś pole do dyskusji. Myślę, że zbyt szybko stałeś się pewny siebie i swego. Niestety diagnoza jest taka, że musisz jeszcze z 10 razy przeczytać to, co napisałem tutaj, zanim przyłączyłeś się do dyskusji. Nie produkuj się, rozluźnij się i zacznij czytać. Dziesięć razy to nie dużo.

_wilczur_

"Szkoda na Ciebie czasu, i dziwię się, że ktoś w tym temacie jakikolwiek czas Ci poświęcił."

Co to ma być? Ty się idź lecz!
Komu się dziwisz? Sobie się dziwisz! Wariat!

chrisziyo

Ile to trzeba się naczytać bełkotu w Twoich komentarzach, żeby znaleźć jakąkolwiek treść. Naprawdę jesteś takim imbecylem, nie potrafiącym pojąć, że nie uargumentowałeś swojej wypowiedzi, nie wyjaśniłeś DLACZEGO rodzina Beksińskich według Ciebie była patologiczna i nie byłeś przy tym w stanie odpowiedzieć na proste pytanie, które zadałem Ci po raz wtóry, licząc na to, że przebije się przez Twoją indolencję umysłową, schowaną za pokracznymi, pseudo-inteligentnymi słowami, małego zadufanego w sobie człowieczka? Jeszcze oburzasz się "Jak to?! Mam sie tłumaczyć?!". Ciężko uwierzyć, że ludzie tacy jak Ty naprawdę istnieją.
Cóż, widocznie pytania sprawiają Ci kłopot, jak każdemu misiowi z małym rozumkiem.
I nie odsyłaj mnie do swoich wcześniejszych postów, nie ma w nich jakiejkolwiek treści (pomijając już fakt, że naprawdę ciężko czyta się te Twoje wypociny i brzmią one jakbyś mówił z własnego doświadczenia, z własnej perspektywy o niezrównoważeniu psychicznym), poza bełkotem inwektyw, które, jednakowe zresztą, na jedną ubogą modłę, piszesz każdemu, kto próbuje od Ciebie wydobyć jakiekolwiek informacje, które sam powinieneś zawrzeć w swoim poście, skoro już potrudziłeś się zapostować swój bezużyteczny komentarz. Jest tylko, nadal zresztą nie poparte choćby jednym argumentem stwierdzenie, że rodzina Beksińskich była patologiczna oraz, że byli niezrównoważeni psychicznie. Tyle. Ani słowa, czy zdania, które mogłoby poprzeć Twoje stwierdzenie. Dlatego, merytorycznie, jest one bezużyteczne, nie ma żadnej wartości. Zbyt sobie pochlebiasz nazywając to "opinią". Ot, to zwykłe, niczym nie poparte dyrdymały. Nazywajmy rzeczy po imieniu.
PS. Nie trudź się z odpisywaniem, naprawdę. Ten zapach cebuli w Twoich postach naprawdę ciężko się znosi.

_wilczur_

PS2. Bym zapomniał, a i nie miałem czasu od razu napisać:
"Człowieku, o "patologii" wyraziłem się jasno. Ty zaś napisałeś "żadnego konkretu, tylko potok niepotrzebnych słów"."

Napisałeś jedynie formułkę, cóż znaczy "Patologia" podług słownika, bez jakiekolwiek nawiązania do życia Beksińskich, czy ich sytuacji rodzinnej. Piszesz o czytaniu ze zrozumieniem, a sam nie pojmujesz podstawowych rzeczy, które się do Ciebie pisze. Wyjaśnię Ci więc. Tym, którzy trudzili się Tobie odpisać, bo zaprawdę trudno rozmawia się z ludzmi na Twoim poziomie, uodpornionymi na jakąkolwiek wiedzę, chodziło o to, byś podał konkrety, jeśli chodzi o życie Beksińskich i ich sytuację rodzinną, a nie rzucał hasłami ze słownika języka polskiego, by wytłumaczyć czym jest patologia, by w końcu dorzucić "Pasuje idealnie!". To, że według Ciebie idealnie pasuje, to ja i każdy, kto Twoją wypowiedz przeczyta będzie mieć, za przeproszeniem, głęboko w zadzie, jeśli nie dostarczyłeś jakichkolwiek konkretów. I pień się ile chcesz - nie sprawi to, że Twoja wypowiedz będzie obfitować w treść. Póki co rysujesz siebie jako zwykłego prostaka, rzucającego inwektywami na lewo i na prawo, który jako jedyny argument podał definicję słownikową. Śmiech na sali po prostu.

"Jakich argumentów? O czym ty piszesz? Serio uważasz, że to co napisałem wymaga jakiejkolwiek argumentacji?"

Nie wiem, za kogo się uważasz, ale owszem, takie teorie wymagają argumentacji, nawet od takich pseudo-inteligentów jak Ty. Widzę pojęcie retoryki jest Ci kompletnie obce.
Polecam: https://pl.wikipedia.org/wiki/Retoryka

"Kolejna bzdura. Nawet z waszych wypowiedzi wynika wprost, że wyrażacie tylko swój sprzeciw, a nie piszecie cokolwiek, co wymagałoby potem jakichkolwiek argumentów" - Nie dość, że przesadnie zawyżone ego, to jeszcze paranoik. Jak można użyć jakichkolwiek kontrargumentów do wypowiedzi pozbawionej argumentacji?

_wilczur_

Dalej nie rozumiem dlaczego miałby to wszystko robić na twoje zawołanie. Przychodzisz tutaj, czytasz moje wypowiedzi, coś sobie we łbie ubzdurasz, a potem jesteś święcie przekonany, że mam jakikolwiek obowiązek odnosić się do wszystkiego według twoich wskazań. Nie wiem po co się pocisz, bo przecież od samego początku jedyne co po tobie pozostaje, to cykliczne potwierdzanie tego, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, a tylko zalewasz się pianą, bo ktoś nie spełnia twoich horrendalnych życzeń, do których nie wiadomo z jakiego powodu rościsz sobie prawo. Nie wiem ile masz lat, ale dorośnij. U mnie wzbudzasz tylko litość. Błędnie interpretujesz to co czytasz i stąd cały ten bałagan. Popadasz za każdym razem w totalnie nudne i bełkotliwe rozpisywanie się. Nie potrafisz uszanować tego, że ktoś może inne zdanie niż ty, pewnie tylko dlatego, że jesteś zwykłym nadętym chamem i bucem, ale to jeszcze nie jest tak straszne. Straszne jest to, że uzurpujesz sobie prawo do tego, by innym nakazywać tłumaczyć się ze swoich opinii i poglądów. Komu? Tobie? W niczym, co napisałem, nie ma grama niczego, co byłoby niedopuszczalne w standardach wyrażania własnych poglądów i opinii. Tylko ty nagle się pojawiasz, zdradzasz się z własnym przerośniętym ego i z góry zakładasz, że możesz cokolwiek komuś narzucać i dyktować, kompletnie nie szanując tego, że ktoś może mieć inne zdanie i wystarczy, że je wyrazi - bez tłumaczenia się innym z tego dlaczego one takie jest, a nie inne. To niebywałe jak nie dostrzegasz swojego chamstwa. Dorośnij.

chrisziyo

Grochem w mur ciąg dalszy.

"Błędnie interpretujesz to co czytasz i stąd cały ten bałagan"
Z krwią w oczach i uszach przebrnąłem jakoś przez potok Twoich słów i bełkot inwektyw, żeby doszukać się w nich choćby jednego zdania, które wskazałoby na to, że faktycznie coś o rodzinie Beksińskich konkretnego napisałeś, poza pokazywaniem palcem na słownik. Takiego zdania w Twojej wypowiedzi nie ma.
Piszesz jedynie jakieś wyświechtane ogólniki o dysfunkcyjnych rodzinach

"Nie potrafisz uszanować tego, że ktoś może inne zdanie niż ty"
Wprost przeciwnie, mam podobne zdanie do Twojego na temat rodziny Beksińskich, co zresztą napisałem, a propos relacji ojciec-syn, pomijając ogromny szacunek dla twórczości Beksińskiego. Również napisałem, że wytykasz innym czytanie bez zrozumienia, a po raz kolejny potwierdziłeś, że sam tego nie robisz.

"Tylko ty nagle się pojawiasz, zdradzasz się z własnym przerośniętym ego i z góry zakładasz, że możesz cokolwiek komuś narzucać i dyktować, kompletnie nie szanując tego, że ktoś może mieć inne zdanie"

To jest mniej więcej, jeśli nie "dokładnie", to samo, co zrobiłeś w tym temacie. Więc dlaczego nie potraktować Cię w ten sam sposób? Do rzeczy, choć nadal pod tym cytatem:
Oto Twoja "krytyczna opinia" na temat, na który przyszedłeś się wypowiedzieć (wybrałem spośród licznych inwektyw i potoku niepotrzebnych słów"):

>>> Nigdy nie rozumiałem opowiadania takich historii. Beksińscy to rodzina dramatu. Postacie zarówno niezrównoważone psychicznie jak i kompletnie nieciekawi jako temat filmu. Zastanawiam się, co historia tej patologicznej rodziny ma wnieść wartościowego do odbioru przez widza. Jest jakaś niebywale chora tendencja wśród ludzi do wprowadzanie siebie samych w stany depresyjne. Co takiego ciekawego jest w oglądaniu lub czytaniu historii opowiadającej o najgorszej z możliwych wersji życia rodzinnego? Ta tendencja ludzi do zachwycania się tego rodzaju historiami przeraża. Gotowi zachwycać się tego rodzaju "patologią" jako "wspaniałym dziełem".
Przecież sam zwiastun obrazuje skrajną patologię. Pomijając film, a tym bardziej ich żywot
O Beksińskich przeczytałem kilka artykułów prasowych (tygodniki kulturalne, społeczno-polityczne itd.) oraz jedną z książek. I bardzo mi przykro, ale taka jest właśnie moja opinia.
Patologia, to zgodnie ze słownikiem języka polskiego, także odstąpienie od normy w życiu społecznym. Czy historia rodziny Baksińskich jest wzorcową społecznie rodziną? Ba! Czy znasz wiele rodzin, w których patologia nie ma wymiaru skrajnego, acz porównywalny do tego jaki dotknął rodzinę Beksińskich? Kto zna? Patologia, to najwłaściwsze słowo w tym przypadku <<<

Ot, cała Twoja "krytyczna opinia", parę słów, bez żadnych konkretów, jak wiele razy wspomniałem, odnośnie życia Beksińskich, poza ślizganiem się po płaskiej powierzchni generalizacji, w tonie "moralnego autorytetu", (a poza wypowiedzią: histeryczny strach przed krytyką własnych słów, uniki, porady jak z tygodnika, et cetera). I o to tyle krzyku? Ja się pytam co tutaj jest do interpretacji, do której mnie odsyłasz na każdym kroku i którą się zasłaniasz, unikając odpowiedzi? Dziecko potrafi w konkretniejszy sposób argumentować własną wypowiedz. Ty nie potrafisz. Ucz się od dzieci - mówiąc przewrotnie, odnośnie Twojego "dorośnij", które to każdemu polecasz..
Napisałeś 173 słowa "opinii krytycznej", spośród 1552 słów (aka "totalnie nudne i bełkotliwe rozpisywanie się"), które poświęciłeś na inwektywy i bełkot. I Ty nazywasz mnie bucem i chamem? Hipokryzja Ci wycieka uszami, mały człowieczku.




_wilczur_

Dobra. Masz rację. We wszystkim się myliłem.

Mam nadzieję, że teraz chłopczyku jesteś już zadowolony. Możesz być z siebie dumny.

:)))))

chrisziyo

Tak, teraz moja zbyt niska samoocena urosła do niebotycznych rozmiarów, zrobię screenshota i wrzucę w avatar, jak to kogoś tam zmasakrowałem w internetach.
A tak poważnie:
Cel moich postów do Ciebie był zgoła inny, niż to, co teraz ironicznie zademonstrowałeś - tyle, że nie chciałeś polemizować i wyjaśnić swoich poglądów. Po co? Może dlatego, że taka jest funkcja forów internetowych, zwłaszcza, jeśli chodzi o tak zwane "kontrowersyjne opinie".

_wilczur_

PS, odnośnie drugiego akapitu:
I pomijając oczywiście rozważania na temat sensu powstawania filmów o dysfunkcyjnych rodzinach i niezrównoważonych psychicznie artystach, na temat czego mam inne zdanie. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę jak wiele życiorysów artystów, filmowców, pisarzy czy ludzi nauki można podpiąć pod to, że egzystowali w dysfunkcyjnych rodzinach bądz byli "niezrównoważeni psychicznie". Rozumiem zatem, że kinematografia powinna o nich milczeć? Pytanie retoryczne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones