Nie dość, że Pani Magdalena pogrzebała mu w bebechach popełniając biografię, to jeszcze teraz to wszystko wizualizują. Wróci zza grobu, przeklnie trójkę, przeklnie Szczygła i podpali towarzystwo na bankiecie po premierze.
Przyznam, że wyszedłem z kina mocno zawiedziony.
Nie wiem co miał pokazać film.
Na pewno wiele rzeczy było zbytnio przerysowanych.
Naśladowanie wschodniego akcentu na początku było wręcz śmieszne.
Znamienne jest to, że osoby, które znały Tomka nie zgadzają się z obrazem - dlatego, że został zbyt przerysowany.
Niestety czytając komentarze mam wrażenie, że nie powinny się one wypowiadać. Przecież Ci co Go nigdy nie widzieli - wiedzą lepiej.
https://www.youtube.com/watch?v=MMwWOarlBB0 tu chyba najlepsza kontra do pokazania postaci TB w filmie
ja mam mieszane uczucia. Z jednej strony postać może faktycznie być lekko przesadzona, z drugiej może po prostu podkreślać charakter Tomka. Pamiętajmy, że był nie tylko dziennikarzem, ale też synem i wnukiem. I inaczej zachowywał się w domu, a inaczej w pracy podczas audycji, a jeszcze inaczej wśród przyjaciół
Owszem, czasami ma się dwie twarze. No właśnie dwie lub więcej jednak nikt chyba nie jest tak jednowymiarowy jak postać Tomka w tym filmie.
ja z seansu wyszłam nie "zawiedziona", lecz mocno wkur..na. w ciszy wróciłam do domu myśląc nad tym, co oni z tej rodziny zrobili. Przeciętny widz, czyli 90% społeczeństwa, zobaczy dziwacznych ludzi: starszego pana ze sraczką, dziecko z autyzmem, oraz matkę polkę. Rzeczywiście. Pogratulować pomysłu twórcom filmu.
przeciętny widz ma wrażliwość na poziomie pietruszki o czym świadczy fakt, iż 2/3 Polaków w ciągu roku nie przeczytało ani jednej książki; nie mówiąc już o tym, że Polacy mają zerową wiedzę na temat zaburzeń psychicznych i emocjonalnych a wizyty u psychologa czy psychiatry są dla większości polskiego społeczeństwa fanaberią; mnie ten film jednak poruszył i bardzo ciekawie pokazał relacje rodzinne
Nic dodać nic ująć... Wnerwia mnie, że ludzie nawet nie przeczytali listów, dokumentów a mają święte przekonanie, że wiedzą najlepiej. Nikt nie opisał Beksińskich lepiej niż oni sami.
Widać, że niektórzy nie tknęli nawet książki Grzebałkowskiej. Toż ona nie zmyśliła i nie napisała na nowo biografii, tudzież powieści fabularnej o Beksińskich! Autorka z iście detektywistyczną, lub bardziej, reporterską dociekliwością, dotarła do korespondencji Zdzisława, Tomka, Zosi, do nagrań fonograficznych i wideo, do wielu osób, które znały rodzinę Beksińskich bardzo dobrze. Na całe szczęście Zdzisław miał manię nagrywania i pisania niezwykle obszernych listów. Trzeba te listy, te zapisy przeczytać! Dopiero wtedy można ten film właściwie ocenić. Dopiero wtedy można poznać genezę takiego a nie innego zachowania obu Beksińskich. Film dotyka jedynie czubka góry lodowej. Bez znajomości przyczyn, ciągu wydarzeń, widz nie jest w stanie zrozumieć tego filmu i postaci.
Tak więc, jak to zwykle w kinie bywa: najpierw książka, później film.
Dla mnie T.B. to przede wszystkim autor legendarnych tłumaczeń kwestii filmowych, stąd moja sympatia do jego osoby.
"SZKLANA PUŁAPKA": "yippie-ki-yay motherfuc...er" -> yippie-ki-yay wy dym ańcu (czytał Jarosław Łukomski)
"WYWIAD Z WAMPIREM": "Louis, louis" powtarzane pieszczotliwie przez Lestata (wspaniały, barokowy Tom Cruise) -> "Ludwiczku, Ludwiczku".
"WILK" Mike'a Nicholsa:
"- Jaki jest cel pana wizyty?
- Moim celem jest przyjemność. Przecież to d... nie z tej ziemi"
https://www.youtube.com/watch?v=IPEIFjwWSXY
"SENS ŻYCIA wg MONTY PYTONA"
- Może jeszcze listek mięty na języczek?
- Spierd al aj, jestem pełny"
(pierwsze "spierd al aj" w zakneblowanej do tej pory telewizji publicznej. Tomasz Beksiński walczył o ten wulgaryzm nie dla wulgaryzmu samego w sobie. Po prostu nie rozumiał niekonsekwencji TVP, która zabrania tłumaczyć wulgaryzmów jako wulgaryzmy, a z drugiej strony pozwala przeklinać psom Pasikowskiego już w godzinach prime-time'u.)
Ano biedny. Nie znałam człowieka, ale jak dla mnie to w filmie przedstawili go jako osobę lekko upośledzoną. Tak widzę jego kreację. Podczas, gdy przecież nadal można usłyszeć jego wypowiedzi, zgooglować wywiady i jak dla mnie owszem ekscentryk, ale nie upośledzony. Tego nie mogę ścierpieć w tym filmie. Rozumiem, że to film o relacjach rodzinnych i że człowiek potrafi być uroczy dla obcych, a w domu zachowywać się jak potwór. Być może taki był i Tomek, no ale na litość boską! Ta motoryka, te wypowiedzi! To naprawdę jest przerysowanie. Widać to zwłaszcza w tym zmontowanym fragmencie z Wywiadu z Wampirem. Zmontowali tylko ten najdziwniejszy fragment, podczas go prawdziwy wywiad, po obejrzeniu całości, robi zupełnie inne wrażenie. Jako film o rodzinie to ta produkcja może być, ale jako film o Beksińskich to ja tego nie kupuję. A co do Grzebałkowskiej, to owszem wywlekła intymne fragmenty, ale "Portret Podwójny" jest o niebo lepszy od "Ostatniej rodziny".
Porównując wywiady z nim chociażby u Jagielskiego a kreację w filmie, to trochę pojechali po całości, drażniły mnie szczególnie ruchy/przykurcze itp. chociaż film oceniam wysoko to jednak była przesada
Wielokrotne próby samobójcze to jednoznaczny dowód, że koleś był chory. Twórcy film wskazują na chorobę dwubiegunową. Mylą się?
nie ma sie czym podniecac, to tylko film , wizja rezysera, z Beksinskimi nie ma tak naprawde nic wspolnego, to jacy byli jak zyli, rezyser moze pokazac jak chce, bo swiat zeszedl juz dawno na psy , rezyser postanowil opowiedziec to po swojemu, ludzie ktorzy znali Tomka czy jego rodzine moga tylko parsknac smiechem na te jego wizje inny swiat inne czasy wtedy byly, Beksa byl wyjątkow osoba tak jak jego niesamowity Ojciec, dwie wielkie gwiazdy , ale takie z ktorych emanowal blask ich talentu
Nie sugerowałem się filmem, który zresztą w tym przypadku nie odbiega od prawdy. Sam poczytaj. O jego talencie nie napisałem słowa więc nie rozumiem, po co o tym wspominasz.
kto nie obcowal w tamtym czasie z Beksą nie pojmie jego wyjatkowosci, postac Tomasza w filmie jest groteskowa , dlatego film jest dla mnie kpiną
Książka Grzebałkowskiej to jakaś kompletna bzdura. Podobnie jak film "Ostatnia Rodzina". Z Tomka zrobiono świra. Jest jedna dobra publikacja na ten temat, którą napisał Wiesław Weiss " Tomek Beksiński Portret Prawdziwy" . Kniga ta liczy 700 stron i zawiera bardzo dokładne opisy Beksińskiego, przytoczone przez jego znajomych z pracy i przyjaciół w życiu prywatnym. Wyłania się z niej obraz człowieka ciepłego, wrażliwego i dowcipnego a nie jakiegoś mutanta z filmu. Miał strasznego pecha ponieważ zakochiwał się w kobietach, które go wykorzystywały. Niemal każda jedna ( choć miał też wspaniałe przyjaciółki jak np Anja Orthodox). Niestety Beksiński był ostatnim romantykiem XX wieku. Moim zdaniem jest to jedyna PRAWDZIWA książka o jego życiu. Bardzo polecam wszystkim tą publikacje. Jest mocarna merytorycznie, opierająca się na bardzo dużej ilości materiałów źródłowych i ze wszech miar dopracowana.
Witam, piszę pracę magisterską o postrzeganiu sztuki mistrza Beksińskiego, byłoby mi bardzo miło gdyby poświęcili Państwo maksymalnie 10 minut na wypełnienie ankiety https://sztukabeksinskiego.webankieta.pl/ , jest ona w pełni anonimowa a jej wyniki posłużą mi do ukończenia pracy magisterskiej. Państwa opinia stanowiłaby dla mnie ogromną pomoc :)
Też tak pomyślałem po obejrzeniu. Szkoda tej "zemsty zza grobu" na Trójce dokonanej rękami politykierów.