Tak, film dobry, chociaż nie aż tak bardzo wzruszający jak myślałam. Posiada świetną przestrogę dla "zbuntowanych nastolateczek" które myślą że są najmądrzejsze na świecie i mają gdzieś swoich rodziców. Minusem filmu jest główna bohaterka której głos i śmiech były nie do zniesienia, mogłaby wreszcie połknąć tą kluchę którą ma w gardle...
mi ona nie przeszkadzała dobrze grała jak dla mnie tylko mogli ja jakoś ładniej uczesac i tak zrobić ładniej :)
gdyby zrobili "ładniej", to wyszłaby różowa, plastikowa produkcja, a nie melodramat, który ma nas poruszyć. ;)
Cyrus zaskakująco dała radę, według mnie pasowała do tej roli. Oczywiście były drewniane momenty, lecz najbardziej irytują dość naiwne sceny. Film rozbujał się w drugiej połowie, pierwsza zapowiadała totalnie denną historię miłosną. Nie zachwycił, a śmierć ojca głównej bohaterki jakoś uratowała tę produkcję.
to nawet nie jest połowa niestety. według mnie historia miłosna pozostała denną do samego końca, ale wątek choroby ojca - niestety rozwinięty dopiero pod koniec - jakoś ściskał za gardło... Szkoda, bo naprawdę wrażenie, jakby oglądało się dwa różne filmy.
Zgadzam się z Tobą także co do Miley - bywało drewniano i głupio. Zwłaszcza nie mogłam znieść tego wyrazu na jej twarzy, gdy tak marszczyła brwi, nadymała policzki (przynajmniej efekt był właśnie taki)... Ale pasowała do tej roli.