ale dla mnie nie jest tym fabuła. Niestety ta historia do mnie nie przemówiła, szczególnie nie kupuję
tej całej paranienormalnej otoczki. Pełnokrwistego dreszczowca to też raczej nie przypomina. Nie
ukrywam, że obejrzałam w dużej mierze ze względu na Lee Pace'a i jako Roman daje radę, dla
niego warto obejrzeć ten film. Postać którą gra jest najciekawsza (mimo że i tak film pod tym
względem jest strasznie tendencyjny), w przeciwieństwie do papierowych Jess i Ryana (ich wielka
miłość i wątki rodem z "Uwierz w Ducha" były męczące). Do plusów mogę jeszcze zaliczyć muzykę i
nieco senną, ponurą aurę, którą lubię i która właśnie kojarzy mi się z kinem azjatyckim.
Ogólnie siedzenia nie urywa.
W stu procentach się zgadzam! Przyznam, że także obejrzałam film dla cudownej gry aktorskiej Lee Pace'a i wywiązał się jak zwykle bardzo dobrze, ale niestety to nie wystarczyło bym wysoko oceniła film. Zaczął się prawie jak mocny horror/thriller i pomyślałam, że będzie trzymał w napięciu. Niestety większość filmu była wyidealizowany romansem, a wątki kryminalne wplatały się w taki sposób, że się gubiłam i mam też wrażenie, że niektóre wątki nie były spójne. Właśnie motyw paranormalny, nie wiem w końcu czy ta "przemiana" Romana to były te nadprzyrodzone siły, tylko jego inicjatywa czy może jedno i drugie. Nie oglądałam azjatyckiej wersji choć może kiedyś to zrobię bo filmy w tym klimacie w ich wykonaniu uważam za najlepsze ;) A ten film jest po prostu średni.
Ja chętnie pozbawiłabym film udziału tych "nadprzyrodzonych sił" i bardziej przychylam się do twierdzenia, że przemiana to była jego świadoma inicjatywa. W końcu pojawiłą się taka okazja do przemiany o której być może skrycie marzył i nieźle popłynął z tematem. Myślę, że działanie z pełną premedycją czyni te postać jeszcze ciekawszą. Swoją drogą szwagierka też musiała do niego czuć mięte (nie dziwię się), skoro uwierzyła w coś takiego.
BTW: Lee jako bad boy na początku filmu wyglądał trochę jakby grał w Linkin Park :D.
Aaa i te liryczne sceny w jego wykonaniu też bardzo ładne, z wczuciem się u Buffy było już trochę gorzej.
Dokładnie, muszę powiedzieć, że Lee był całą podporą tego filmu bo faktycznie w reszcie postaci takiej głębi o jakieś mówisz doszukać się nie potrafię ;P No właśnie mnie to dziwiło, "aaa dusza mojego męża weszła w jego brata, spoko fajny jest biorę!" bo tak to właśnie odczułam xD Dużo zachowań postaci w filmie były dla mnie prawie surrealistyczne. Chociaż na jej miejscu od razu bym się na niego rzuciła xD Na początku się Romana bałam bo Lee zawsze takiego delikatnego, subtelnego gra typu Ned z Pushing Daises itd., a tu taki typowy bad boy, ale mimo wszystko ta jego wersja była lepsza niż jego "perfekcyjna" przemiana.
Widzę avatar z The Fall, doskonały film :") Aż szkoda, że tak mało znany.
Z tego co wiem istnieje też alternatywne zakończenie tego filmu, to dopiero surreal jest... ;). Ogólnie postać grana przez panią Geller mnie załamuje, a idealny brat jest tak idealny, że nie chce się go zbyt długo oglądać.
Przyznam bez bicia, że sięgnęłam po ten film chcąc zobaczyć tę mroczną stronę Cukiernika :).
"The Fall" mnie totalnie zachwycił i musiałam dać temu wyraz w moim avatarze ;).
...a to już kojarzę twój avatar...................................:)
avatar zawsze dużo mówi o człowieku (choć czasem jest przypadkowy):)
http://www.youtube.com/watch?v=WP6l2el_Njc
generalnie film mi się BARDZO podobał - :)
najbardziej Lee:)
Lee "zrobił ten film", był magnetyzujący :). Muzyka też była bardzo interesująca. A co do mojego avatara - cóż wciąż jestem pod urokiem "The Fall". Porywający wizualnie film, szczególnie kostiumy autorstwa Eiko Ishioka, no i dla mnie bardzo dobre aktorstwo. Jeśli, więc zainteresowała Cię filmografia Lee - to pozycja obowiązkowa :).
ja z nim widziałam tylko OPĘTANY i HOBBIT:)
robi konkurencję Colinowi Farrellowi który jest moim ulubionym aktorem od lat .....może 10 :)
a stwierdzenie ''zrobił ten film'' - jest konkretne - celne - na poziomie - trafne - definitywne i arbitralne - za takie je uważam - czyli - mogę się w pełni pod nim podpisać:)
Na początku filmu postać Lee Paca mówi swojej dziewczynie, że jakby mógł coś zmienić to chciałby byc kimś innym.