Pierwsza historia dobra, druga bardzo dobra, trzecia niezła. A wszystkim tym opowieściom towarzyszy... kot. Klamra kompozycyjna w przypadku tego filmu jest jak najbardziej udana. Poza tym czuć ten Kingowski klimat w każdej z nich, dlatego można powiedzieć, że z powodzeniem zekranizowano opowiadania Króla. Szczególnie w drugiej nowelce, gdzie bohater w ramach zakładu musi przejść wąskim gzymsem wokół wysokiego wieżowca... ale lęk wysokości nie będzie jedyną przeszkodą dla niego. Prosta, ale i tak fajnie przemyślana historia, świetnie nakręcona - tak, że potrafi skutecznie trzymać w napięciu. Pierwsza jest z jeszcze ciekawszą fabułą (och, tak bardzo "kingowską"), z powalającymi zwrotami akcji i świetną puentą. Przy takich metodach leczenia, chyba nie znalazłby się taki śmiałek, co by fajek nie rzucił. A ostatnia historia, to jakże typowy dla Kinga powrót do "potwora z szafy" i dziecięcej wyobraźni. Bardzo przyjemna część filmu, dla mnie trochę niedoceniana, bo jednak pojedynek tego karła z kotem naprawdę porządnie potrafi rozbawić. A poza tym, bardzo dobrze zwieńcza cały film i jego historię. Moja ocena: 7/10.
Właśnie szokowało mnie traktowanie zwierząt w tym filmie. Zwłaszcza kota.
A co do filmu: 1 i 2 historia bardzo dobre i zapamiętywalne, trzecia słaba.