Faktycznie samotny tatuś miał przewalone. Dostał awans, podwyżkę, samotne kobiety mdlały na widok jego heroizmu zmagania się z wychowaniem dziecka, pozwolono mu na pracę zdalną, lub przychodzenie z dzieckiem do pracy.... No, kurde... Naprawdę bohater o którym powinny krążyć legendy.
Ja rok po urodzeniu syna i po miesiącu czy dwóch od straty męża dostałam wypowiedzenie z pracy (po prawie 10 latach), bo "jako samotna matka mogę zbyt często na L4 chodzić".
Samotny ojciec dla mas to bohater wszechczasów, samotna matka - głupia, niewyedukowana (często puszczalska) <cenzura>, która ma to, czego chciała. Krzywdzące stereotypy.
Matka po porodzie również nie dostaje instrukcji jak wychować dziecko.
Jeśli wsadziłam kij w mrowisko, to przepraszam. Nie taki miałam zamiar. Chciałam tylko zaznaczyć, jak bardzo ten film jest płaski. Dużo lepszy jest film z Willem Smithem
I chcę jeszcze dodać, że uważam, że wychowanie dziecka na wartościowego, nie roszczeniowego człowieka, który zna wartości rodzinne tak, jak wartość pieniądza, to duża i trudna sztuka. Bez względu na to, czy dokona tego samotny ojciec, matka, czy pełna rodzina. Jednak aby wiedzieć "co z niego wyrosło", musi minąć co najmniej 20 lat.
Jakoś mój tata nie był przez nikogo traktowany jak bohater, wręcz przeciwnie. A byliśmy biedni i było nam ciężko. Nie bronię filmu bo jeszcze nie widziałem, ale z doświadczenia wiem, ze chociażby w Polsce samotna matka ma więcej pomocy niż mężczyzna i chyba to chciano pokazać, np. tym ze on idzie na spotkanie rodziców a tam same matki. Oczywiście pokazywanie sytuacji ze facet nie wie jak działa rodzicielstwo a kobiety to niby wszystko od początku wiedza tez jest nieprawdziwy i krzywdzący dla obu płci.
A to co piszesz o samotnych puszczalskich matkach to wydaje mi się ze taki stereotyp jest przyklejany tylko młodym matkom.
ze względu na kolor skóry wszelkie "nie pójścia na rękę" bohaterowi filmu traktowane byłyby jako przejaw rasizmu... Nie mieli wyjścia.
boooorze szumiący. Właśnie dlatego wy samotne MADKI jesteście obiektem kpin i pogardy. Bo same o to mega dbacie. Samotny ojciec - pff, wielkie mi co. Po co go wspierac, to facet? NIE TO CO SAMOTNA MADKA, której "cienszko". Zrozum że ty NIKOGO poza najbliższymi nie obchodzisz. I nikt nie jest zainteresowany twoją frustracją i żalami. Film poruszył temat, jakiego wy madki poruszac nie chcecie - chcecie by z was robiono bohaterki i święte krowy na każdym kroku, bo wy jesteście SAMOTNE MADKI. Podczas gdy tak - samotnego ojca należy wspierać, nalezy mu pomagać. Bo on jest jeszcze bardziej zagubiony niż samotna matka. Tylko wy madki, wiecznie wynosicie siebie i swoje purchlęta na piedestały, podczas gdy samotnego ojca to można wg. was zgnoić, wykpić i opluć, bo nie jest madką. Żałosna jesteś. I słusznie, że zostałaś zwolniona, bo akurat argumentacja twojego szefa była bardzo logiczna i prawdziwa.
Żałosne są Twoje wycieczki osobiste, na forum, które służy do oceniania filmów, a nie czyjegoś życia, wedle swoich skal czy porównań. Proponuję Ci zatem szeroko otworzyć okno i wziąć kilka głębszych oddechów, albo wyjść pobiegać, skoro nie radzisz sobie z emocjami. Może pomoże. jak już się uspokoisz, przeczytaj ponownie to, co napisałam, a zwłaszcza drugą część (przytoczę ją tutaj, na wypadek, jakbyś znów miał zdenerwować się wcześniejszymi informacjami na mój temat): " I chcę jeszcze dodać, że uważam, że wychowanie dziecka na wartościowego, nie roszczeniowego człowieka, który zna wartości rodzinne tak, jak wartość pieniądza, to duża i trudna sztuka. Bez względu na to, czy dokona tego samotny ojciec, matka, czy pełna rodzina" - koniec cytatu. Jeżeli uważasz, że "samotnego ojca należy wspierać, nalezy mu pomagać. Bo on jest jeszcze bardziej zagubiony niż samotna matka" - ok, masz do tego prawo. Podobnie, jak ja mam prawo sądzić, że zarówno matka, jak i ojciec mogą czuć się podobnie "zagubieni", gdyż jak już wcześniej napisałam, wraz z dzieckiem matki również nie dostają żadnych znaków z nieba, ani innych instrukcji, jak je wychować (ja nie dostałam. Może nie zasłużyłam....). Jednak obrażanie i kpienie z kogoś, kto miał prawo do własnej opinii, tylko dlatego, że z nią się nie zgadzasz. jest zachowaniem niedojrzałym. Zatem myślę, że do problemu jakiegokolwiek "rodzica" jeszcze Ci daleko, więc dziękuję Ci za opinię, pozdrawiam i samych piątek życzę.
może ty idź pobiegaj i ochłoń? Czy wraz z łożyskiem pozbyłaś się tez umiejetnosci czytania ze zrozumieniem i myślenia o czymś więcej niż bombelek? Żałosna to co najwyżej jesteś ty. Nie pozwoliłam sobie na żadne wycieczki osobiste, a jedynie ustosunkowałam się do tego, co sama O SOBIE NAPISAŁAŚ I SWOIM ŻYCIU NA FORUM DOTYCZĄCYM FILMÓW.Widzisz ironię, czy bombelkowanie ci utrzymuje klapki na oczach?Matka również nie ma znaków, ale w dalszym ciągu matka ma coś, czego nie ma ojciec - instynkt macierzyński. Polecam go uruchomić, zamiast żalić się jak ci źle, jak straciłaś faceta, jak to ci ciężko, bo jesteś samotną madką i jak to cię zwolnili z pracy.To wszystko TY NAPISAŁAŚ na stronie DOTYCZĄCEJ FILMÓW.I ja się w ogóle nie zdenerwowałam. Jak jesteś do kitu madką, to jesteś sama temu winna, a nie ktoś inny. Jak nie jesteś do kitu matką - to przestań się żalić o swoim zakichanym życiu na FORUM Z FILMAMI, bo ono totalnie nikogo nie obchodzi, bo każdy ma własne życie i własne problemy. A twoje nie przedstawiają dla innych żadnej wartości.Niech dotrze do twojego zapieluchowanego mózgu, że nie jestes pępkiem świata i nie ty jedyna masz problemy, czy mierzysz się z utratą męża albo żony i sama wychowujesz dziecko.
Skoro forum służy do oceniania filmu, a nie życia według swoich skał, to dlaczego przyrównałaś bohatera filmu do swojego życia i oceniłaś film skalą swojego życia?
Miałaś prawo pozwać pracodawcę do sądu za bezpodstawne zwolnienie z pracy. Zrobiłaś to? Jeśli nie, to o co masz pretensje?
Każdy samotny rodzic ma ciężko i samotne wychowywanie dziecka to ogromne wyzwanie, ale czy znasz system socjalny w Stanach? Jesteś pewien, że ojciec miał prawo do "macierzyńskiego"? Skoro firma była przyjazna dzieciom, to każdy pracownik miał prawo umieścić dziecko w pracowniczym przedszkolu. Sęk w tym, że on miał niemowlę. W Polsce jeszcze do niedawna prawo do urlopu macierzyńskiego miała wyłącznie matka, a co z ojcami? Statystycznie większość z nich porzucała dziecko, zrzucała je na garb rodziców lub po prostu zarzekała się opieki, więc uznano, że nie ma problemu, a był. Polecam polski film "tata", gdzie pokazują, że samotny ojciec może i jest podziwiany przez kobiety, ale przez system socjalny jest podwójnie kontrolowany, traktowany jakby nie był w stanie samodzielnie zająć się własnym dzieckiem, bo przecież z góry je zaniedba. Mężczyzna obiadu nie umie ugotować, wyprać nie umie, uczesać, przecież mężczyzna tylko piwo przed telewizorem pije, a to kobieta jest sztandarem polskiej rodziny. Takie my mamy stereotypy, czy są prawdziwe? Nie. Byłam wychowywana przez samotną matkę i nigdy nie spotkałam się z określaniem ich "puszczalskimi" wręcz przeciwnie, że nie są skłonne do rozrywek, bo tylko myślą o dzieciach, więc są wykluczane z towarzystwa. Prędzej ludzie twierdzą (tak jak w przypadku mężczyzn), że samotną kobieta nie jest w stanie sobie poradzić i finansowo i z naprawami w domu, że szybko zatęskni za mężczyzną, bo "facet, to jednak facet".
Wnioski są takie, że każdy samotny rodzic ma ciężko i brak jest zaufania z różnych względów do skuteczności takiego wychowania, a płeć nie ma większego znaczenia. Negatywny odbiór samotnych rodziców jest wynikiem takiego gadania jak twoje czy Sasayakiego. Nie użalaj się nad sobą i nie potwierdzaj, że sobie nie radzisz.
Sama zaczęłaś od opisu swojej osobistej sytuacji "na forum, które służy do oceniania filmów, a nie czyjegoś życia".
A teraz jak inni odpisują - to są wycieczki osobiste. :))) Prawdopodobnie - typowa madka i jej bombelek. A z takiego bombelka to może wyrosnąć jakiś potwór w przyszłości....
Twoja wypowiedź brzmi trochę jako pewnego rodzaju wylewanie żali dookoła przy okazji stosunkowo prostego filmu pokazującego nie bohaterskość samotnego ojca, a to, że nadal z góry społeczeństwo zakłada, że nie da sobie rady i nie wychowa dziecka tak jak matka.
To że Tobie się coś przytrafiło ma się nijak do filmu, który troszkę pokazuje sytuację w innym kraju i innej kulturze. Co więcej nigdzie nie ma powiedziane, że tak dzieje się zawsze, wręcz sam główny bohater z góry zakłada, że zostanie za to zwolniony (i prawie do tego dochodzi)... Także może warto obejrzeć ten film i nie odnosić go do swoich doświadczeń, będzie miłej i mniej traumatyczne.
Nie, absolutnie nie była to skarga, ani wylewanie żali. Zwyczajnie było to wspomnienie "boomera", które uległo nadinterpretacji. Suche stwierdzenie faktu, który miał miejsce, a który miał podkreślić miałkość i płytkość filmu. Podobnych przypadków jak mój, czy ojca @Igrek_filmaniak są miliony. I tysiące tych przypadków są lepszą kanwą do tego typu opowieści. I żeby znów nie poniosła kogoś nadinterpretacja zaznaczę, że mój przypadek też nie był jakiś wyjątkowy, aby trzeba było o nim aż film nakręcić. Podobnie, jak przypadek ojca przedstawionego w filmie. Ot, tyle!
Generalnie można tak powiedzieć o każdym filmie, że opowiada płytką i niewartą czasu historię jakich wiele...
Zgodzę się, że nie jest to arcydzieło i film poruszający jakąś mega ważną obecnie kwestię, dodatkowo przedstawiając ją w genialny sposób, ale jednak trochę łamie stereotyp. Niemniej nie uważam, że twoja wypowiedź jest nadinterpretowana, bo jednak kilka osób ją podobnie odebrało. Ewidentnie boli Cię to co się stało - i ma prawo, a co więcej państwo powinno bronić pracowników w takich sytuacjach - ale nie uważam, że jest to podstawa do dewaluowania akurat tego filmu, który jednak jest chyba o czymś innym.
Czasem warto bardziej się dystansować do takich rzeczy jak film czy serial :)
Z całym szacunkiem, ale wiem, co i jak piszę i w jakim kontekście. Wiem, co chcę przekazać i wiem, co w moich własnych wypowiedziach "autor miał na myśli". Naprawdę wiem. Podobnie, jak wiem, co mnie boli, a co nie i zapewniam Cię, że mając prawie 5 dych na karku, nie ulegam jakimś emocjom, które miały miejsce 20 -parę lat temu. Moje "bombelki" wyrosły z pieluch i założyły własne rodziny, zatem nie widzę powodów, do użalania się nad sobą, które to Ty i te dwie czy trzy osoby wyżej "zauważacie". A film? Film nie łamie stereotypów. Film obala mit, że samotny ojciec ma przewalone bardziej niż samotna matka, bo - chyba tu mi rację przyznasz - główny bohater aż tak bardzo przewalone nie miał. Podobnie, jak mitem jest, że mężczyzna nie potrafi gotować, jak napisała @magdaxd, gdyż najlepsi kucharze to mężczyźni, ani zmienić pieluchy, czy wykąpać niemowlaka (mój mąż sobie z tym radził lepiej ode mnie) - znów wyjaśnię, aby uniknąć nadinterpretacji - ja się bardziej bałam i robiłam to bardziej ostrożnie, niż dokładnie (kobieta ma mniejsze dłonie, gorszy refleks i słabszy chwyt). I to znów nie są jakieś banialuki, czy użalania, tylko fakty. I nie dewaluuję filmu, tylko po raz kolejny zacytuję samą siebie "Dużo lepszy jest film z Willem Smithem". A konkretnie mam na myśli film "w pogoni za szczęściem". Podobnie, jak większą wartość (moim zdaniem) ma film "Chce się żyć", czy "Pogorzelisko" i mogę wymienić jeszcze kilka. Wszystkie one też nawiązują do relacji rodzic - dziecko. I maja dużo więcej przekazu niż "Ojcostwo". I - znów podkreślę - to jest tylko i wyłącznie moje zdanie i moja opinia, z którą NIKT nie musi się zgadzać, bo ma do tego pełne prawo, tak samo, jak ja mam prawo do własnej opinii. I tak, jak Ty polecasz mi dystansować się do filmów czy seriali, tak ja polecam Tobie i tym dwojgu userom wyżej - dystansowanie się do osobistych historii innych użytkowników. Tym bardziej, że jeśli mają coś o sobie do powiedzenia, to zawsze mogą powiedzieć / napisać to wprost (póki żyją), więc nadinterpretowanie i wyciąganie pochopnych wniosków, jest w tym przypadku absolutnie zbędne. Przykro mi, że z mojego zdania o filmie, zrobiło się w temacie szambo. To już ostatni raz, gdy mieszam w nim patykiem, próbując oddzielić goowno. "Niech się dzieje wola nieba...", ja już w tym temacie pass-uję, gdyż myślę, że napisałam wszystko, co miałam do napisania. Pozdrawiam
Super, że wiesz co miałaś na myśli. Nie znaczy to jednak, że potrafisz to wyartykułować w taki sposób, by ci co to czytają tak samo to odbierali. Twoja ostatnia wypowiedź dodatkowo sugeruje to co pisałem wcześniej, bo znów bez żadnego powodu wracasz do swoich osobistych przejść. W jakim celu? Tego chyba nikt poza tobą nie wie.
Co do filmu:
Film moim zdaniem łamie stereotyp "samotnej matki". Ja sobie nie przypominam zbyt wielu historii mówiących o ojcu, który zostaje z dzieckiem, a o matkach jest wiele i "domyślnie" to matka zawsze z dzieckiem zostaje (tu oczywiście mieliśmy zgon, ale chodzi o samotne wychowywanie dziecka, a nie jak do tego doszło).
Nie wiem skąd masz poczucie, że jest jakiś mit o tym, że samotny ojciec ma gorzej. Nie wiem też na jakiej podstawie sądzisz, że "aż tak bardzo przewalone nie miał" - a dlaczego miał mieć? Jakby się okazało, że dziecko jest terminalnie chore to byłoby lepiej dla filmu? Znów chyba nie o tym jest ta historia.
Czy są dużo lepsze filmy? Oczywiście, choćby ten ze Smithem, ale wystarczyło napisać właśnie to i dlaczego są lepsze, a nie zaczynać od twojej historii, zupełnie nie mającej wpływu na odbiór filmu przez kogokolwiek innego niż Ty.
Żeby była jasność - to jest forum o filmach, więc jeśli wrzucasz tu swoją historię i luźno wiążesz ją z daną produkcją to, mimo że masz pełne prawo do opinii, weź pod uwagę, że ktoś ma też prawo ją ocenić. Mi nie tyle chodzi o to co napisałaś, ale jak. Forma wbrew pozorom też jest ważna, a w mojej ocenie zrobiłaś to co pisałem wcześniej. Jeśli ty czujesz inaczej to super, ale nie zmienia to faktu jak odebrać mogą to inne osoby. Dlatego też napisałem o dystansie, bo odwołanie do twoich doświadczeń było tu zupełnie niepotrzebne. Jeszcze raz powtórzę, wystarczyło napisać, że są lepsze filmy i dlaczego i przynajmniej ja pewnie przyznałbym Ci rację.
Tyle w temacie. Również pozdrawiam.
Hehe, brawo! To zdanie powinno wejść do top of the top złotych myśli -
"Super, że wiesz co miałaś na myśli. Nie znaczy to jednak, że potrafisz to wyartykułować w taki sposób, by ci co to czytają tak samo to odbierali. "
Popieram! :)
Dokładnie tak - zgoda w 100%. Prawdopodobnie jest to osoba toksyczna lub narcystyczna (co jest zaburzeniem).
O ludzie czemu, czemu w każdym miejscu internetu musi się znaleźć madka?
Wszędzie są samotne matki, domy dla samotnych matek, pomoc dla samotnych matek, filmów o samotnych matkach jest pierdzieliard od mega słabych do bardzo dobrych, ale zrobili jeden czy dwa o samotnym ojcu i już leci z pazurami do klawiatury. I hurr durr beznadziejny film bo on dostał awans po 7 latach, a mnie wywalili, miałam gorzej, żaden z niego bohater, nie to co ja, patrzcie na mnie! Dam niska ocenę, bo przecież tak być nie może, no nie może!
Eh. Ty miałaś macierzyński, on nie mogl zrobić sobie urlopu na rok od pracy, czyli samotnie opiekował się dzieckiem równocześnie pracując, a ty wypominasz że mógł dziecko wziąć ze sobą. No co za drań, ale miał łatwo w życiu, nie można o nim nakręcić filmu. Koniecznie kolejny o samotnej matce, wtedy będzie ocena 10.
A najśmieszniejsze jest to, że wytknęłas komuś osobiste wycieczki na forum filmowym i to po tym, jak sama na tym forum wyciągnęłas swoje osobiste sprawy, które nikogo nie interesują. Ale luz, idź do jakiegoś reżysera może nagrają film o tobie i będzie 10. Powodzenia.