Film niestety dekonspiruje nas mężczyzn w sposób bardzo prawdziwy, niosąc ze sobą jednoznaczne przesłanie : dopóki jesteś młodą, uroczą, pociągającą dziewczyną, możesz sobie nawet być wariatką czy schizofreniczką, nikt się taką drobnostką specjalnie nie przejmie... Przynajmniej na początku ;)
osh, a przez chwilę uwierzyłam w miłość Fabio do Luizy. Dzięki, że otworzyłeś mi oczy;)
Jeśli klasyfikujesz się do grupy "nas mężczyzn" to pewnie i tak jest. ; ) Chociaż ja określiłabym to raczej "nas samców". Szczególnie widząc jak prostolinijnie oceniłeś film - jedynie pod kątem erotycznym. Przykro się czyta. Czasami może warto trochę głębiej zastanowić się nad filmem?
No dobra, sorry... ;) Nie chciałem, żeby się przykro czytało, można powiedzieć, że chciałem wręcz przeciwnie... ;) Trochę poszedłem na skróty, a wszystko dlatego, że po obejrzeniu filmu myślałem, że to komedia romantyczna. A tu się okazuje, że to dramat. I zgadza się, że dramat powinien być odbierany bardziej wielopłaszczyznowo, skłonić do jakiejś pogłębionej refleksji.
Jakieś podpowiedzi ? ;)
Musiał ją kochać, bo który mężczyzna grzecznie podlewał by kwiatki, kupowałby środek ma mszyce i karmił kota :) ale bez dowcipasów... film może i ciekawy, ale jedynie na początku, później, moim zdaniem, coraz słabiej :( Dorociński, jak zwykle, klasa :) nawet jako brutal :)
Gdyby ktoś kto nie widział filmu i najpierw przeczytał twój komentarz podszedłby do niego z dużym dystansem, robisz troche z postaci Dorocińskiego zboczeńca który wykorzystuje naiwną kobiete o mentalności dziecka. Od pierwszego spotkania zależało mu na Luizie i ciągle sie o nią troszczył i nie twierdze żę przygarnął ją tylko zeby ją ochronić przed zamkniętym zakładem i ubezwłasnowolnieniem ale tymi priorytetami kierował sie od samego początku.
Gdyby miał ją tylko dla wdzięków to chyba nie robił by sobie wstydu i łaził z nią po barach strzelał w powietrze, smakowałby ją w domu.
Jeśli chodziłoby tylko o ciało to nie angażowałby siebie.
Wysiłek byłby mniejszy, max jakieś zakupy razem ale kwiatki i gangster.
Dziewczę musiało go fascynować, może to mu sie spodobało ta jej inność. Swoją drogą może to była swego rodzaju dewiacja (chociaż to mocne słowo).
Nie chodziło mu o jej atrakcyjne młode ciało bo miał na zawołanie ukraińskie panienki.
Jak można od razu wyciągać takie wnioski...