Kiedy właśnie pierwsza część to przystawka a druga to danie główne. Tyle, że niezgodnie z regułami kulinarnymi po przystawkach z kawiorem i szyneczką podają na danie główne "krwawą kiszkę" na surowo. Tak się składa, że ja kaszankę wolę niż szynkę. Kawior lubię bezapelacyjnie; niestety, tu podali czerwony a nie czarny...
Bardzo trafny komentarz.
Tarantino trzeba traktować z przymrużeniem oka. Dla mnie jest to szaleniec, ale genialny. Nie wiem czy w przypadku kogoś innego byłabym w stanie znieść taki rodzaj dania głównego, skoro przystawka wzbudziła we mnie zachwyt i jeszcze większy apetyt na więcej! W pierwszej chwili poczułam rozczarowanie, ale już za chwilę świetnie się bawiłam, delektowałam dystansem i humorem, który niewątpliwie jest jego wizytówką.
Prawda - Tarantino i innych postmodernistów trudno zaakceptować przy normalnych kryteriach oceny sztuki filmowej. Postmodernizm nie jest zresztą pierwszy we włączaniu popkultury i kiczu do kanonu sztuki - robiły to już dadaizm i pop-art, dawno temu. Postmodernizm zresztą już się wyczerpuje; co będzie dalej w sztuce...?
Czyli jeśli szaleniec zrobi jakikolwiek film to znaczy że musi on być genialny? Otóż moim zdaniem nie! :-) uwielbiam wiele innych filmów Quentina ale ten jest żenujący :-)
i tak i nie. wampiry dawaly rade az do momentu przemiany sex machiny w wampira. po tym zrobilo sie nudno.
Popieram, jakby do końca był w klimacie pierwszej połowy to byłby z tego neizły czarny kriminał niemal na miare Pulp Fiction. A tak wszystko jebło w gruzach niestety, choc patrząc na to trochę inaczej to druga połowa jak najbardziej mi się podobała i tez jest bardzo fajna
Wręcz przeciwnie; część barowa jest sola tego filmu. Tak więc pierwsza połowa filmu to jest dopiero rozgrzewka do tej drugiej.