Też zwróciłem szczególną uwagę na tę piosenkę. To jest bardzo przyjemny (choć w kontekście tego filmu z kompletnie wypaczonym sensem) cover wykonany przez Petera Gabriela:
http://www.youtube.com/watch?v=5nlVAbVAUF8
bardzo znanej piosenki Bowiego:
http://www.youtube.com/watch?v=u5u1CcCNwaQ .
Wbrew pozorom (być może reżyser filmu nie zna języka angielskiego) ani Bowie, ani Peter Gabriel nie śpiewają o tym, że mordercy są bohaterami. Umieszczenie właśnie tego utworu na końcu filmu o masowych mordercach to jakieś skrajne ograniczenie umysłowe, możliwe tylko w przypadku amerykańskiego reżysera zaślepionego ideologią Ameryki, która wyzwala świat. Patologia.
W linku poniżej znajduję się owa piosenka...
http://www.youtube.com/watch?v=pLYvSF9_0oY#t=38
Kolego to co napisałeś pod linkami nijak ma się do muzyki zamieszczonej pod koniec filmu ani do przekazu... Jeśli nie rozumiesz przekazu przetłumacz sobie owy kawałek. Dla mnie ta muzyka idealnie pasuje zarówno do filmu jak i każdej innej części historii jeśli nadążasz za mną. Każdy ma kogoś kogo kocha, rodzica, żonę czy syna itd. i dla tych wartości się człowiek poświecą. Ta muzykę można również odnieść do sytuacji z roku np. 1945r kiedy to polscy żołnierze walczyli o wyzwolenie polski.
Gdzie ty sie doszukałeś swoich wywodów o których piszesz w drugiej części wypowiedzi ??
Amerykanie nie walczą o wyzwolenie Ameryki, więc porównanie do Polaków z 45-tego jest moim zdaniem nie na miejscu. Amerykanie okupują Afganistan i zabijają tam ludzi. Żołnierze to masowi mordercy. Znudzeni amerykańscy chłopcy jeżdżą po świecie i dla dreszczyku emocji zabijają ludzi.
W piosence Davida Bowiego znamienne są słowa: "and the shame was on the other side". Nie w tym przypadku. Tyle samo winy jest po stronie Talibów, co po stronie Ameryki. A cierpią na tym Afgańscy cywile. Piosenka "Heroes", jeśli w o ogóle gdziekolwiek w tym filmie, pasowałaby, gdyby była puszczona podczas wolnościowego zrywu tych Afgańczyków, którzy nie pomni na strach przed Talibami i nie bacząc na świszczące w powietrzu kule, pomogli bezbronnemu Amerykaninowi, którego czekała dekapitacja. To są jedyni prawdziwi bohaterowie w tym filmie. Amerykanie to jedynie mordercy kierowani w przeważającej większości najniższymi pobudkami.
Cały film jest jedną wielką manipulacją. A umieszczenie tej piosenki na końcu to jej ukoronowanie. Nie wierzę, że ludzie tak gładko to łykają.
Dziękuję za współczucie. Zawsze miło wiedzieć, że gdzieś tam, na drugim końcu kabla, siedzi życzliwa mi osoba.
A co do dalszej części Twojej ujmującej wypowiedzi - to prawda, mogę mieć w głowie bajzel, ale tak dla stu procentowej pewności może czasem warto chwilę sobie przemyśleć słowa innych przed pochopnym ocenianiem?
Nie musisz się przemęczać i myśleć nad tym, co napisałem - nie warto. Przynajmniej do czasu, kiedy i u nas ponownie zaczną świstać kule nad głowami, bo duzi chłopcy się znudzą i będą chcieli pobawić się w wojenkę.