Film opowiada prawdziwe wydarzenia z 28 czerwca 2005 roku, kiedy to niepowodzeniem zakończyła się misja "Operation Red Wings". Czterech członków elitarnej jednostki dostało rozkaz wytropienia i zabicia czołowego przywódcy talibów - Admada Shada. Marcus Lutterell był jedynym komandosem, który przeżył.

Afganistan, rok 2005. Trwa polowanie na jednego z najgroźniejszych przywódców Talibów, odpowiedzialnego za śmierć kilkunastu żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej. Zapada decyzja o rozpoczęciu operacji Red Wings, w której udział mają wziąć także członkowie elitarnej jednostki Navy SEALs. W nocy z 27 na 28 czerwca Mike Murphy (Taylor Kitsch), Marcus Luttrell (Mark Wahlberg), Matt Axelson (Ben Foster) i Danny Dietz (Emile Hirsch) lądują na terytorium wroga i rozpoczynają misję zwiadowczą. Udaje się im zlokalizować cel, ale problemy techniczne uniemożliwiają dalszy kontakt z bazą. Chwilę potem trafiają na grupę nieuzbrojonych pasterzy. Po burzliwej debacie zapada decyzja o uwolnieniu więźniów, przerwaniu misji i ewakuacji. Wkrótce jednak żołnierze zostają otoczeni przez duże siły Talibów i zmuszeni do dramatycznej walki o życie.

Zrzucona na afgańsko-pakistańskim pograniczu czwórka amerykańskich komandosów z elitarnej jednostki Navy SEALs ma zneutralizować jednego z przywódców Al-Kaidy. Jednak grupa trafia w pułapkę, gdzie zostaje odcięta od jakiejkolwiek pomocy i musi odeprzeć atak kilkadziesiąt razy liczniejszej grupy talibów. Stawiając swe życie na szali, czterech zahartowanych w boju żołnierzy stacza pełną poświęcenia, śmiertelną walkę z wrogiem, czasem i wycieńczeniem.