Troszeczkę patosu, ale może tak trzeba. Troszeczkę braku logiki w walce ale cóż ja mogę wiedzieć siedząc w fotelu jak tam jest... Nie oceniam czy walczą tam słusznie razem z naszymi chłopcami - choć czuję, że tak bo Talibowie to bydło, które upadlają zwykłych ludzi w imię chorej filozofii. Wielki dramat ludzi, którzy wykonują rozkazy. Którzy postępują szlachetnie i za to tracą życie. Na wojnie nie ma kompromisów. Zdarzają się tylko czasem cuda. Ci z wioski popełniają ten sam błąd wypuszczając Talibów. Nie wiem czy coś było ,,przeamerykanizowane" w filmie gdy jeden z komandosów otrzymuje pośmiertnie Medal Honoru. Przypominam sobie też Newsa którego czytałem o strąceniu helikoptera i największej stracie sealsów w Afganistanie. Tam walczą też nasi komandosi w wierze że my będziemy mogli spać bezpieczniej. Mimo że pozostaje pytanie czy to nasza wojna. Ale jeśli się troszkę wie co wyprawiali Talibowie to ta wojna jest i naszą. Aż trudne do uwierzenia że nie można wykurzyć pastuchów z karabinami mając najnowsze technologie. Ta łączność ... pokazuje jak daleko jeszcze USA do doskonałości. I znów trudno uwierzyć, że w dobie wszechobecnych satelit i innych cudów nie mają 24/h z każdego miejsca na świecie łączności.

Amerykanie mają się wycofać a Karzaj próbuje się dogadać z Talibami -Powstaje pytanie za co ci ludzie umierali i walczyli.. pytanie dotyczy też nas - Polaków bo i nasza krew jest w piaskach tej ziemi. Nie potrafię znaleźć odpowiedzi ale przychodzą mi na myśl pewne słowa które może są odpowiedzią.
,,Wystarczy, by dobrzy ludzie nic nie robili, a zło zatriumfuje"

Film sam w sobie nie zasługuje na 10 lecz ze względu na tematykę i pamięć tych ludzi oraz wszystkich innych, którzy polegli dostaje u mnie 10 /10