1) Charakterystyczne dla wszystkich nowych horrorów tanie efekty dzwiękowe typu "wziuuum!" "bziuuum!" pojawiające się co chwilę w scenach w których widz ma się bać. Równie irytujące jak dograne śmiechy w sitcomach w momentach w których widz ma się śmiać. To ma efekt odwrotny od zamierzonego gdyż zamiast budować klimat zabija go. Strach u widza pojawia sie bowiem wtedy gdy coś nienaturalnego, złowieszczego pojawia się w maksymalnie realnym świecie przedstawionym i widz oczami wyobraźni widzi jak jemu się to samo przytrafia. W realnym swiecie nie ma natomiast tego typu komputerowych dzwięków. Moim zdaniem powinni je całkowicie odpuscić i skupić się tylko na naturalnych odgłosach skrzypiącego drewna czy wyjącego wiatru.

2) Ograna do bólu naiwność głównych bohterów. Podsumujmy:

- kupili dom rodem z typowego amerykańskiego horroru
- odkryli zabitą dechami ponurą piwnicę
- na ciele matki zaczeły pojawiać się niewytłumaczalne sińce
- ktoś zaj****b im psa w ogrodzie
- miejscowe gołębie zaczeły bawić się w kamikadze
- jedna z córek zaczeła rozmawiać z niewidzialnym przyjacielem
- inna córka została lunatyczką masochistką
- jeszcze inna córka twierdziła że coś ją smyra po nodze
- w całym domu śmierdziało gnijącymi zwłokami

Tyle zdarzeń i nic! Żadnych wniosków, że coś tu jest nie tak. Plynnie przechodzili nad tym wszystkich do porządku dziennego. Dopiero jak upiór zeskoczył z szafy na jedną z córek krzycząc "ZUUL!! MADAFAKA ZUUL!!!" i założył jej duszenie w parterze, rodzice doszli do wniosku ,iż coś tu być może acz nie koniecznie może być nie tak. Strasznie denerwuje mnie w horrorach taki wolny zapłon bohaterów. Ja już po sińcach dzwoniłbym po doktora Venkmana.

3) Arcytandetne objawienia się duchów. Tylko ten motyw z duchem chłopca pojawiającym się w lusterku pozytywki był klimatyczny. Cała reszta ssała po całości. Skok z szafy, pobudka przez obrzyganie przez latajacego upiora, nagłe ujęcia nóg wisielca i dzięk "bziuuum!!!" (2 razy!!!) No co to ma być? To wyglądało jak zagrywki początkujących nieboszczyków z "Soku z żuka" A już wszystko przebił motyw emerytowanej fanki KISS płączącej w piwnicy. Duchy mają to do siebie ,że nie da się ich dobrze pokazać więc nie należy szarżować żeby nie popasć w śmieszność.

4) Wygląd lalki Analbelle. No bez jaj. W jakim to niby sklepie można kupić tak dużą lalkę wyglądającą jak rodem z horroru i jeszcze się dziwić że jest nawiedzona? W oryginale ta lalka to zwykła szmacianka z poczciwą buźką. Można więc uwierzyć, że ktoś ją wyprodukował, ktoś kupił do przytulania i że potem ktoś jest przerażony tym, iż ta zwykła cnotka przytulanka nie jest tym na kogo wygląda. Ale jak się kupuję lalkę wyglądającą jak konkubina Chuckiego i się potem dziwi, że ma ona trudny charakter, to jak na taką scenę może zareagować widz?

Ja zareagowałem tak
http://www.youtube.com/watch?v=inY1TL3U57I