PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=704946}

Obecność 2

The Conjuring 2
7,1 128 718
ocen
7,1 10 1 128718
6,1 14
ocen krytyków
Obecność 2
powrót do forum filmu Obecność 2

Jedynka najwyraźniej podniosła poprzeczkę ZA wysoko. Miałem nadzieję, że James Wan ma jakiś pomysł na część drugą, ale to wszystko już było. Tak jak jedynka wniosła wiele do kanonu horrorów i stała się (małym) klasykiem, tak dwójka nie wnosi nic. Zupełnie nic. A wykorzystanie (i zbezczeszczenie!) historii Amityville, wałkowanej w kilkudziesięciu filmach, jako wątku otwierającego to już jazda po linii najmniejszego oporu. Historia Enfield w porządku, chociaż dopisali do faktów zbyt dużo, no ale to film a film musi mieć punkt kulminacyjny.

Nie mogę przeboleć tego Amityville, wybaczcie.

Sugetzu

Zapomniałbym.

Najlepsze sceny ma The Crooked Man i to na nim, a nie na zakonnicy powinni się skupić jeśli chodzi o spin-off. ;)

Sugetzu

tylko ze Amityville to jedna ze spraw w których Warrenowie mieli swój udział więc miało to ręce i nogi. ale co ja tam wiem w porównaniu z jakże elokwentymi krytykami filmowymi takimi jak Ty:)

mycha7798

Tak, to oczywiste, ale gdybyś trochę bardziej się zainteresowała tematem, to byś wiedziała, że każdy już zna historię Amityville i to raczej słabe dawanie jej na wątek otwierający, który z czasem zamienia się w wątek główny i łączy z Enfield, gdzie nie powinien. O to mi chodzi.

ocenił(a) film na 8
Sugetzu

Akurat samo umieszczenie Amityville jako historii otwierającej było świetnym zabiegiem. Jak sam zauważyłeś była to wałkowana wielokrotnie historia, więc robienie z tego kolejnego filmu byłoby błędem (chociaż po pierwszej części sam miałem nadzieję, że druga będzie właśnie o tym). Fakt, ze to przejście od zakonnicy w Amityville do zakonnicy w Enfield było trochę słabe, ale to też pewnie miało związek z jej wizją śmierci męża, o której jest niejednokrotnie wspomniane.

Alos

Wątek Amityville ciągnął się przez cały film na drugim planie, dlatego uważam, że mogli wykorzystać coś znacznie lepszego, zwłaszcza, że zakonnica miała robić coś na wzór lalki Annabelle z jedynki (sekwencja otwierająca była świetnie nakręcona i aż człowiek się zastanawia, że tak spaprali samodzielny film).

Mam jednak inne pytanie - jak to w zwyczajach Warrenów bywa, po każdej "akcji" zabierają przedmiot, z którym wiążę się demon, tutaj to była zabawka a'la pozytywka dla dzieci z Crooked Man'em, więc zastanawiam się dlaczego spin off nazwany jest "The Nun" (zakonnica po angielsku), a nie "Crooked Man" skoro demon przybierał wizerunek zakonnicy tylko po to żeby zakpić z wiary pani Warren? Idąc tym tropem jak Crooked Man/Zakonnica znaleźli się w Enfield? I skąd ten mały chłopiec miał tą zabawkę? Mogli to jakoś inaczej powiązać, bo jest WIELE dziur w fabule i nielogiczności.

ocenił(a) film na 8
Sugetzu

Ja wiem czy tak cały film. Wątek zakonnicy widzianej w Amityville bardziej niż samego zdarzenia jako takiego. A występowanie tej zakonnicy tam też nie jest jednoznaczne. W filmie jasno powiedzieli, że to była wizja śmierci tylko. Za to wątek obrazu chociażby już wskazuje, ze jednak demon przeszedł, co jest głupie, bo przecież Ed nie miał żadnej "mocy". żeby go wyczuć jakoś. Inna sprawa, ze to samo, ale dużo mocniej było w pierwszej "Obecności". Warrenowa miała wizje swojej córki topiącej się, a później przecież aktywowała się nawet Annabelle na skutek prowadzonej sprawy. W dwójce jest to niejednoznaczne co mimo wszystko na korzyść nowszej części według mnie.

Co do ważności zabawki i Crooked Mana to chodziło pewnie o to że dzieci nie mają takiego przywiązania do religii i dla nich postać zakonnicy może się najwyżej kojarzyć z lekcją religii, więc demon spaczył ich ulubioną zabawkę. A "Annabelle" pokazała dobitnie, ze lepiej nie robić spin offów obecności.

ocenił(a) film na 6
mycha7798

To też największy dowód na ich hoaxy :)

Sugetzu

A ocenę jaką wystawiłeś?

filmowy_laufer

Nie wystawiam ocen na profilu, ale w głowie oceniam ten film na 6, gdzie jedynka zawiesiła poprzeczkę na ocenie 8. Jako ciekawostkę dodam, że "Coś za mną chodzi" , AKA najlepszy horror ostatnich lat, dostało 9.

Sugetzu

Większą grozę (przynajmniej ja) poczułem w Obecności niż w Coś za mną chodzi.

filmowy_laufer

W części pierwszej? Tak, klimat to największa broń tego filmu, bo przez sporo lat nikt nie potrafił odtworzyć atmosfery dawnych klasyków, a przede wszystkim "Egzorcysty". Jednak to "Coś za mną chodzi" wydaje się lepszym filmem z gatunku dzięki swojemu niekonwencjonalnemu stylowi. Ostatni taki film to chyba "The Ring", który stał się kultowy właśnie dzięki kasecie niosącej śmierć. "Piła" była blisko, ale seria poszła w kierunku slashera. Niekiedy niedopowiedzenia są lepsze niż jumpscares. :)

ocenił(a) film na 9
Sugetzu

Może faktycznie wątek Amityville mogli pominąć i wybrać coś innego, ja jednak ze swojej strony daję mocną 9, ale to w sumie najbardziej z szacunku do Wana, który jest na dzień dzisiejszy najlepszym masterem horrorów. Jedynka tez bardziej mi się podobała, dla mnie w jedynce przede wszystkim muzyka odgrywała ważną rolę, w dwójce nie tworzyła aż takiego napięcia. Ze strony technicznej film to majstersztyk, bardzo podobała mi się scena jak jeden z chłopców patrzył przez okno na huśtawkę, scena od strony dworu, fantastyczna, mroczna. Pozdrawiam :)

kacha86

Ze strony technicznej to może i film bardzo dobry, ale nie mogę wybaczyć tego, że nie wprowadza nic nowego do kanonu. A z tym wiązali wszyscy w Wanie nadzieje. Jedyną sceną wartą uwagi starego wyjadacza horrorów to transformacja pieska sąsiadów w Crooked Man'a. To mówi wiele. Gdyby to był osobny film to oceniłbym go pewnie tak jak ty, ale niestety a może i stety patrzę przez pryzmat jedynki, gdzie poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko.

ocenił(a) film na 9
filmowy_laufer

nie ma się co sugerować opinią kogoś, kto uznaję "coś za mną chodzi" za najlepszy horror ostatnich lat. niekonwencjonalny to może był, ale oceniać go na 6 to już dużo, a stawiać przed obecność to kpina w stronę gatunku. Obecność 2 ma swój styl, który jest równie dobry jak 1. Wan pokazał znowu klasę i udowodnił, że najlepsze horrory ostatnich lat wychodzą od niego.

qubi14

Obecność 2 ma swój styl? Jaki styl? O ile jedynka była świeżym i dość oryginalnym hołdem złożonym dawnym klasykom gatunku, to dwójka powiela tylko schematy nie wprowadzając niczego nowego do kanonu. Wan rozczarował i udowodnił, że nie jest żadnym geniuszem horroru, bo gdyby był to sprawy miałyby się zupełnie inaczej. Wszyscy krytycy i tysiące starych wyjadaczy horrorów nie mogą się mylić, mój drogi.

ocenił(a) film na 8
Sugetzu

Za duża bajera wzgledem skromnej jedynki, mimo to Obecność2 to nadal udany horror. James Wan nadal trzyma formę :)
Wan ma swój styl, budowanie napięcia, kadry, muzyka, dziwię się że tego nie widzisz.
Przecież w każdym filmie stosuje podobne swoje chwyty.
''Coś za mną chodzi'' jak na niski budżet nie jest złym filmem, jest poprawnym niskobudżetowym straszakiem, tyle, że nudnym strasznie.
Wynudził mnie koszmarnie :)

Czy Wan rozczarował ? chyba tylko Ciebie. Film zbiera dobre recki, recenzenci go chwalą i zarabia sporą kasę jak na horror.
Nie wiem skąd takie wnioski wyciągasz. :)

użytkownik usunięty
rbk23

Czy "It Follows" wynudził? Chyba tylko Ciebie. Film zbiera ogromnie pozytywne recki, recenzenci się nim zachwycają i odnosi bardzo duży sukces artystyczny, jak na horror.
Nie wiem, skąd takie wnioski wyciągasz. :)

ocenił(a) film na 8

To samo mogę napisać o Pile (2004) Jamesa Wana jeśli już o nim mowa. Na niej jakoś się nie nudziłem :). Prócz sukcesu artystycznego odniosła też sukces komercyjny. Zarobki oraz ilość części itp itd. O ''It Follows'' za parę lat będzie mało kto pamiętał....

użytkownik usunięty
rbk23

Sukces artystyczny w przypadku Piły?
Nie dostrzegłem.
"It Follows" w środowiskach zaznajomionych z kinem na poziomie wyższym niż niedzielni filmwebowicze zostanie zapamiętany znacznie lepiej niż którykolwiek z filmów Wana.

ocenił(a) film na 6
rbk23

Tak, bo wymogi do wysokobudżetowych horrorów są praktycznie zerowe. To i film średni zbiera dobre opinie. Smutne fakty.

Wan korzysta ciągle z tych samych trików. Te triki były świetne w Naznaczonych, w Obecności... No i... No i koniec. Po raz nty dostajemy dokładnie, DOKŁADNIE to samo.
Jedynka jak zauwazyłeś była fajnym hołdem fali filmów o opętaniu z lat 70 i 80. Tak samo Naznaczony. Dotąd w horrorze Wan na tym opierał się. Potem zasygnował sequele naznaczonego (dużo gorsze), fatalną annabelle i przeciętny sequel Obecności.
Najważneijsze w tym jest jedno. To nie są horrory, na które ktoś zwróci uwagę chocby za 2-3 lata. Obecność pierwsza zostanie zapamiętana, a cała reszta horrorów Wana pójdzie w zapomnienie.

A jak bawimy się w It Follows to jest to film dużo lepszy. Mimo, że taniutki to z dużo lepszym klimatem i jump scenami. Co najważniejsze z fabułą posiadającą minimum głębi i jakieś drugie dno. W Obecności nie mamy nic takiego, o dwójce nie wspominając. Rzucacie wysokimi notami do... do kopii. Do marnej kalki. Wan w tym momencie kopiuje sam siebie ile wlezie i liczy, że zostanie to przemilczane bo nie ma realnej konkurencji.

ocenił(a) film na 6
qubi14

A sam oceniasz na 9 coś co jest biedną kopią swojego pierwowzoru i nie stało obok dobrego horroru :D

użytkownik usunięty
filmowy_laufer

COŚ ZA MNĄ CHODZI TO HORROR!? hahahahahahahahahahahahahahhhaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhahahahahahaha, tacy ludzie jak ty nie powinni mieć prawa głosu w tego typu gatunkach, nie masz nawet chłopcze o nich pojęcia

Mało wiesz o filmach. :)

ocenił(a) film na 8
Sugetzu

W Twój gust polecam Zombiebobry albo Świnka Peppa. Pozdrawiam krytyka.

ScoTT1986

Kolejny pseudo znawca horrorów, który ocenia Obecność 2 na 8? :D

ocenił(a) film na 8
Sugetzu

Specjalnie dla ciebie. Jeśli będziesz się onanizować patrząc jaką ocenę dałem to daj znać, mogę zmienić nawet na dychę specjalnie dla ciebie. Zmarnowałem te kilka sekund swojego życia czytając Twoje wcześniejsze wypociny i określenie znawcy jakoś bardziej pasuje mi tu do ciebie. Skoro na znawce trafiłem oświeć mnie co nowego można było wprowadzić do kanonu w kolejnej części filmu? Kapitana Amerykę wspierającego Valaka? Czego oczekiwałeś? Teleportacji do piekła? Większość z was oczekuje czegoś nowego nie wiedząc za bardzo czego, ale nowego. Mimo to podniecacie się superbohaterami ze stajni marvela czy dc i resztą gówien, które wciskają wam po raz n-ty każdego dnia. Wypowiadasz się na temat filmu, którego nawet nie widziałeś. Mam prośbę ... nie odpisuj, już wystarczająco dużo czasu straciłem.

ScoTT1986

Żadnego filmu Marvela nie oceniłem na wyżej niż 5, więc raczej nie za bardzo trafiłeś. Mówiąc o kanonie, miałem na myśli gatunek stricte horror, a tu można wprowadzić wiele rzeczy jak i zmienić kwestie techniczne (pracę kamery, światło, montaż etc) - trzeba mieć tylko wyobraźnię. Jeśli takiego czegoś nie posiadasz, to w takim razie rzeczywiście tracę czas na odpisywanie... Nie będę już używać "Coś za mną chodzi", bo niedzielni filmwebowicze chyba nie zrozumieli tego filmu, więc posłużę się "Drag Me To Hell" - to idealny przykład, gdzie widać, że można stworzyć coś fajnego, coś czego jeszcze nie widzieliśmy.

użytkownik usunięty
Sugetzu

Wkurzyłeś internetowych znaffcuf.
Teraz nie ma już odwrotu.

Może chociaż jednemu dzięki mnie oczy się otworzą... A jeśli nie, to i tak umrę z uśmiechem na usta.

ocenił(a) film na 9
Sugetzu

Racja pierwsza część lepsza.

Sugetzu

Horror nie ma czegoś wnosić tylko być straszny. A Warrenowie badali historię domu Amityville, więc o żadnym zbeszczeszczeniu nie ma mowy. Dla mnie zarówno pierwsza część jak i druga to najwyższa liga straszenia a nie wiem czy dwójka nie lepsza nawet bo było więcej jump scenek.

ocenił(a) film na 7
Sugetzu

Sugetzu, można spytać co jedynka wniosła do kanonu kinematografii? : )
Jeżeli chodzi o resztę Twojej wypowiedzi, to zgadzam się. Pierwsza część bardzo mi się podobała, pomimo wszechobecnego trendu na produkcje tego typu i muszę przyznać, że był to jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat. Dlatego też miałam duże oczekiwania do sequela. Niestety, me wymagania widocznie były aż nazbyt wielkie. Ok, tytuł sam w sobie fajny, momentami klimatyczny, gdzie przyłapałam się na tym, jak zaczynam być spięta, ale nic poza tym. [SPOILER] O pokonaniu głównych złych mocy nie mam zbyt dobrej opinii. Zauważyłam, że wiele filmów nakręca widza na epicki finał, który tak naprawdę się nie pojawia, gdyż wszelakie konfrontacje z tymi złymi idą błyskawicznie i z wielką łatwością. Tak było i tutaj. Przez cały seans czekałam na to, aż główni bohaterowie zmierzą się z Valakiem, a tu proszę, zostały wypowiedziane parę słów i BAM! Rozpłynął się niczym mgła i nie pozostał po nim żaden ślad. Kurcze, serio? Tylko tyle? [/SPOILER] Dlatego pomimo, że film ogółem mi się podobał, to mam do niego mieszane uczucia.

ocenił(a) film na 6
ichi666

Pierwsza stanowiła powrót do trendu na ten styl. Dostaliśmy potem cały szereg horrorków na jedno kopyto. To wnosi Obecność, że wybiła się i za to zostanie zapamiętana.
Czy uznałbym jedynkę za lepszy horror ostatnich lat? Zdecydowanie nie. Nie wiem czy zmieściłbym w ścisłej topce nawet w samym swoim roku. Co nie znaczy, że była zła.
Sequel tu zawodzi. Mamy film wtórny, nudny, Wana stylizującego się na Wana. Fabularna pustka,

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones