Zamysł był naprawdę spoko, przez co dosyć dobrze się oglądało, jednak oczekiwałam o wiele więcej. Ciągle miałam wrażenie że zaraz wyskoczy jakiś straszny clown z informacją, że to tylko taki spóźniony, prima aprilisowy żart.
Po Twoich wysokich notach dla tak wybitnych gniotów jak np. "Córki dancingu", nawet nie dziwi mnie Twoja ocena dla tego filmu...:-(
"Córki Dancingu" - na ten film mogę napisać tylko głęboko merytoryczne "xD"
Z filmu wychodzili ludzie, zdarzyło się nawet, że raz wyszli wszyscy, a raz połowa!
Soczystego słownictwa polskiego i rzucania mięsa też nie zabrakło :d
Wiem, bo akurat wtedy pracowałem jeszcze w kinie :D
Co prawda film oceniłem na 5 gwiazdek, ale takie naciągane, bo parę momentów mnie rozśmieszyło, chociaż nie wiem, czy to nie był śmiech zażenowania. Biorąc pod uwagę gatunek tego filmu, to szacun, że coś tam próbowali w ogóle stworzyć ;)
Nie wiem, czy wiesz, ale każdy ma inny gust i ma prawo do oceny wg własnego uznania. Kolega/koleżanka nie musi podzielać Twojego zdania, a wyciąganie tego, jak ocenił/a inne film jest mega kiepskie i nie dotyczy tematu rozmowy. Tutaj rozmawiamy o "Obecność 2", a nie "Córkach Dancingu". Podobał Ci się film? Super, że się świetnie bawiłeś. Ktoś inny widzi mankamenty - jego sprawa.
Widzę, że ocena 7, czyli minimum dla tego filmu wg mnie, więc nie będę wdawać się z Tobą w dyskusje...:-)
Reprezentujesz pokaźną grupę ludzi z tego kraju - moja racja/ocena najmojsza. Twoja minimum, twoja sprawa.
Napiszę konkretniej, bo może ciężko zrozumieć. Kogo obchodzi twoja historia? Jesteś anonimowym gościem w internecie, który stawia swoją opinię ponad wszystkimi dorabiając do tego teorię konesera filmów z lat 80-tych. To, że być może oglądałeś filmy na VHS, przewijałeś taśmę długopisem i czyściłeś głowicę ma znaczyć, że znasz się na czymkolwiek lepiej? Nie istnieje coś takiego, jak uniwersalny i jedyny słuszny gust, może sobie nie zdawałeś sprawy. Kablówka, internet, pokolenie po '89? Świetny offtopic, niestety nie na temat.
Bardzo na temat, ale żeby to zrozumieć trzeba mieć odrobinę oleju w głowie, czego Twoje pokolenie, niestety nie zrozumie...:-(
A propos anonimowości, to nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę "anonimowym gościem w internecie", chłopaku...:-)
Pokazałem klasę pisząc do Filmu, bo ja nie jestem pseudo recenzentem jak te 20 paro letnie dzieci tu...:-)
P.S. a propos dojrzałości np. egzaminu dojrzałości, też pokazałem klasę i temu skończyłem lata temu studia dziennikarskie...:-)
No nieźle. Zabawny wątek się stworzył, jednak niebardzo na temat. Nie mam zamiaru argumentować, bo szkoda czasu. ;) Bez odbioru.
Więc co pan koneser z wykształceniem jeszcze tu robi, pośród takiej bandy dzieciaków? Nie lepiej zająć się czymś na miarę siebie? ;)
Też uważam że duża część tego portalu nie ma za grosz wyczucia, jednak każdy ma tu prawo być, a ponadto, uwaga: wygłosić swoją opinię NA TEMAT FILMU bez względu na to jaka ona będzie, więc daruj sobie ad personam w moim kierunku. To niskie.
Jeśli chcesz pokazać swoją dojrzałość i gust to na pewno nie w ten sposób, bo tylko się poniżasz. Twoje wypowiedzi wyraźnie i niesmacznie ociekają próbą zyskania atencji. Nice try kolego, ale to nie to forum.
A Twoje hipsterskie, wręcz LOL-wskie pisanie, wtrącanie amerykanizmów co chwila z łamanym polskim, dla mnie jest równie niesmaczne co irytujące, Pan koneser piszący do miesięcznika Film..:-(
Czy Ty jesteś normalny czy niekoniecznie? Zdecydowanie skłaniam się ku temu drugiemu. Temat o filmie "obecność 2": dziewczyna wypowiedziała o nim swoje zdanie na forum (sprawdź w słowniku, co oznacza to słowo), bo miała do tego pełne prawo tak samo, jak Ty. Jednak Ty zacząłeś tutaj swoją biografię opisywać i stawiać się wyżej od innych jedynie ze względu na wiek. Cóż, śmiem wątpić, że jesteś urodzony chociażby ponizej 2000 roku, sądząc po poziomie Twoich wypowiedzi. Jeśli jednak się mylę i faktycznie jesteś poniżej 90 rocznika, to tylko potwierdzasz regułę, iż wiek nie idzie w parze z dojrzałością i kulturą osobistą, bo Ty jesteś mentalnym rozpieszczonym bachorem, ktory myśli ze jest w centrum świata. Najgorszy typ człowieka. P.S. Studia dziennikarskie to jedne z najgówniejszych studiów w Polsce, a polscy dziennikarze to ścierwa bez talentu, więc chwalić się nie masz czym :D
Po pierwsze, jestem rocznik '81, po drugie gówniarze co Tu wypisują te brednie, cyt. "w dupie byli i gówno widzieli" i po trzecie i ostatnie, żeby studiować trzeba zdać maturę...:P
I jeszcze jedno P.S. Dałam obecności 2 ocenę 7 jedynie z sentymentu, bo jedynka była wyśmienita. Dwójka zasługuje maksymalnie na 6 i osoba, która ocenia ją na 8 grzeszy mówiąc, ze ma dobry gust filmowy.
Za to Ty masz dziewczynko rewelacyjny, buhahaha, nie rozśmieszaj mnie, 258 filmów ocenionych, poważnie?...:-)
Biorąc pod uwagę mój staż na tej stronie, jak i Twój, statystycznie oceniamy tyle samo filmów na miesiąc. Prosta matematyka, ale dla dziennikarza to pewnie coś na miarę lotu w kosmos :) Maturę mam dawno za sobą, a studia troszeczkę bardziej wymagające od Twoich już dawno skończone. A choćbyś był nawet z rocznika 50', to gówniarzem nadal jesteś. Niby dziennikarstwo skonczone, a czytanie ze zrozumieniem leży- w sumie trudno się dziwić, taki kierunek :D Powodzenia pisząc artykuły do Pudelka, choć to pewnie i tak szczyt Twoich marzeń, w takim razie powodzenia na zmywaku INTELEKTUALISTO od siedmiu boleści, dobranoc :D
Ktoś, kto nie umie wstawić w odpowiednim miejscu przecinka, pewnie skończył pedagogikę i to w latach PRL? Dziennikarstwo, a dokładnie Dziennikarstwo i Komunikacja społeczna, to jedne z wielu skończonych przeze mnie kerunków studiów np. obok Ekonomii, dokładnie Ekonomia i Finanse. Poza tym ja w przeciwieństwie do Ciebie umiem czytać ze zrozumieniem i pisać poprawnie po polsku...:-)
P.S. napisałem wyżej, to kolejne moje kontu tu, pierwsze utworzone przeze mnie zostało w roku 2001 i oceniałem tu ponad sześć tysięcy filmów, znów skucha...:-(
Od kiedy gej Raczek jest naczelnym, tego zacnego pisma o tematyce światowego kina i nie tylko, to dzięki niemu wylansowali się tam tacy pseudo krytycy jak ten gówniarz, redaktor tego dennego portalu i jego koledzy po piórze...:-)
Oho, wtórny analfabeta poprawił się i napisał słowo "troll" poprawnie, ale już o przecinku gamoń zapomniał...:-(
35 gorzkich jak twoje życie lat w historii ludzkości, snujesz się po tym globie i dręczysz wszystkich swoją egzystencją, pisząc na forach o swoim paśmie sukcesów, lecząc kompleksy i ukrywając swoje nudne i nieciekawe życie osobiste. :| nikt cie tu nie chce
Podpisuję się pod tym :-)
Jam jest rocznik 88, też po studiach, pamiętam erę VHS, miałam video a pierwszy komputer pojawił się w mym domu gdy szłam na studia, ponieważ wcześniej nie był mi do niczego potrzebny. Film oceniłam na 6 i uważam ,że jest to sprawiedliwa ocena. Szkoda ,że Pan dziennikarz w całym tym swoim słowotoku ani raz nie wspomniał dlaczego ocenił film na 8, ani nie podał żadnych argumentów na obronę swojej racji...
Kultury wypowiedzi najwidoczniej już na studiach nie zdążyli nauczyć...
Film fajnie trzymał w napięciu. Pokazanie na podstawie kilku dni i nocy sytuacji przez jaką przechodziła rodzina budowało napięcie. Dodatkowo podoba mi się, że reżyser nie buduje otoczki skupionej tylko na problemie, a również pokazuje nam (nawet nie pobocznie) historię Warrenów i ich relacje. Co mi się osobiście nie podobało to nietrafiona, kiepsko wykonana i niepotrzebna animacja Crooked Mana. W momencie, gdy się pojawiła spadło napięcie, a film do końca oglądało się znacznie luźniej.
Dokładnie! Bo sam pomysł tak jak wspomniałam był naprawdę spoko. O czym nie dopowiedziałeś, a co jest bardzo istotne, to podobało mi się to, że demon miał pod sobą tego starca. Ten fakt chwałę każdemu kto zapyta mnie o opinię.
Co do Crooked Mana zgadzam się w 100%. W ogromnej mierze właśnie to zaważyło na mojej ocenie.
Opierając się na historii prawdziwej tam też był główny demon, który miał we władaniu starca. Demona, podobnie jak w filmie, odkryli Warrenowi po przybyciu na miejsce i zajęli się głównie pozbyciem się go z Green Street. Oglądając film zdziwiło mnie, że wątek starca nie został wyjaśniony. Po przeczytaniu historii zorientowałem się dlaczego. Otóż kolejni i aktualni mieszkańcu domu w Enfield nadal mają z nim problemy, co prawda ich skala jest b. mała, ale jednak.
Napięcie filmu to spadło po połowie spędzonego czasu jak zaczęła się jatka i wolna ręka dla demona, a nie jak wyskoczył crooked man.
Po resztą efekty specjalne lub nawet sztuczność sceny była raz czy dwa bardzo przesadzona, jak samochodzik zasuwał przez cały pokój i nikt się nie obudził