Jeździeć był dużo lepszy, przedewszystkim klimat był niesamowity, w nieustraszonych braciach grimm wszystko to było jakies miałkie.
Musze przyznać oba filmy w zasadzie opowiadają o tym samym - o renesansowym i oświeceniowym pojmowaniu świata... tyle że jeździec opowiada to w WIEEELKIM STYLUUU a bracia Grimm... no cóż przynajmniej Monika zagrała:P
No Monika to najjaśniejsza strona tego filmu :) reszta raczej blada, a szkoda takie rozbudzone oczekiwania...
Zgadzam się z przedmówcami. Do Jeźdźca bez głowy filmowi Gilliama trochę daleko, rola Moniki Belluci ratuje film. Ale ogólnie oglądało się przyjemnie. Dużym plusem jest jeszcze obsadzenie Petera Stormare. Matt Damon i Heath Ledger się nie popisali. 6,5/10
Film mnie bardzo rozczarował, ciężko mi w nim znaleźć jakieś plusy. Przeciętne, czasem nawet irytujące aktorstwo, nijakie zdjęcia, zero klimatu, fatalna scenografia. Film ani dla dzieci, ani dla dorosłych. Porażka.
e? zdjęcia są bardzo ładne, klimat bardzo fajny(zwłaszcza rządzi ten 'z lasu') świetne wtrącenia z baśni, kozackie dziecko piernik. Moze nie pojmucie tego filmu dobrze, nie wiem ale to dla mnie taka baśń:)taka specyficzna:)
widać że większość z was nie zrozumiała tego filmu :D ja tez nie uważam że nie udało mi się to w pełni jednakże choćnby się wam na maxa nie podobał to należy się gilliamowi uznanie za wykorzystanie starych baśni, mitów i legend. Kto nie czytał freuda fromma bądź junga to raczej nie zrozumie chodzi mi o rozumienie snów i mitów kurde.
Dla dzieciaków?? No nie sądze...Nie pamietasz scen, których lepiej dzieciom nie pokazywać?? Nawet sama Monica mogłaby nie jednego przysporzyć o koszmary senne... A film trzeba zrozumieć a nie komentować nie rozumiejąc sensu.
Film ma piękny klimat I wspaniałą scenografię(czerwony kapturek w tym przerażającym lesie!!), ale nie na tym film się buduje. Dzieciom nie polecam, to jest takie dorosłe podejście do pojmowania bajeczek. Dużo krwi momentami. Nie porusza w każdym razie tak jak ja to lubie.
Proszę nie obrażać świetnego Sleepy Hollow! Bracia i Jeździec to dwa zupełnie różne filmy i bezsensu jest porównywanie ich! Pozdrawiam - Kaileena
Obsada tego filmu to największa jego wada (się mi rymnęło). Jedynie Peter Stormare zagrał jak należało, natomiast kreacje dwóch głownych postaci są kiepskie. Jeśli ktoś chce zobaczyć podręcznikowy przykład "drewnianego aktorstwa" niech zwróci uwagę na Heathe'a Ledger'a (w sumie to niepotrzebnie podpowiadam, bo to niestety rzuca się w oczy). Scenografia na plus, ściężka dźwiękowa nie wybija się ponad przeciętność tego filmu, scenariusz ciekawy, lecz chaotyczny, co powoduje, że nie "wciąga" widza - o klimacie można zapomnieć.
Obejrzeć i zapomnieć...