Gościu uprowadził kobitę i nie chciał żeby to się wydało, na dodatek alarm odbierał mu jedyny zmysł orientacji. Po co więc go zakładał ?
To jedyna rzecz która mi w tym filmie nie gra. Poza tym trzyma w napięciu, pokazuje człowieka zniszczonego wojną i utratą córki któremu odwaliło, scena z 'zapładnianiem' jest obleśna i odrażająca ale to oczywiście pozwala wrzuć się w rolę aktorki i poczuć jak bardzo chce stamtąd uciec.
Zapładnianie powinien sobie zostawić na koniec. Gdzie się śpieszył?? Ponadto powinien wiedzieć że z zapłodnieniem trzeba sie dokładnie wstrzelić w termin a on zapylił ja na ślepo. Szkoda fatygi. Ale dla dramaturgii może to było konieczne?? Hej!