widzę, że w tym roku dystrybutorzy i tłumacze odstawili swoje leki na dobre. Brawo za kolejny twór. Wy idioci.
Nie wiem czy OP o to samo chodzi, ale mnie strasznie drażnią tytuły z pozostawionym oryginalnym tytułem i tłumaczeniem po kropce/dwukropku.
Nie ubliżaj ludziom, których pracy nie rozumiesz. Tytuł, plakat i wszystko inne jest robione pod konkretny target i ma przyciągnąć jak najwięcej ludzi do kina. Podobnie jest z reklamami. Jak kiedyś sobie pomyślisz, że dana reklama jest ch*&@%a to ona nie jest w cale taka ch*&@%a po prostu nie jest ona skierowana do Ciebie. Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których ktoś nie zrobi badań, nie zna rynku i coś tam szyje na przypał ale żeby ubliżać musiałbyś wiedzieć, że w konkretnym przypadku tak jest.
tak dokładniticzeskije... robią to inteligentni manipulatorzy rzeczywistości dla mało inteligentnych szarych ludków którzy raczej nie analizują zbytnio tego co im się wpatoli na talerz ważne żeby apetycznie wyglądało i miało smak.
Bardzo słabo znam angielski, a i tak ogromnie przeszkadzało mi to durne tłumaczenie... Nie pierwszy film. Dlaczego oni tak robią?...
Moim zdaniem to tłumaczenie brzmi lepiej od dosłownego tłumaczenia "mili goście". Nie zawsze wszystko tłumaczy się dosłownie, bo nie wszystko w każdym języku brzmi tak samo.
Miałam na studiach zajęcia z translatoryki. Nigdy nie tłumaczymy tekstu dosłownie, ale oddajemy jego sens. Należy też zwracać uwagę na skojarzenia. Tytuł "Mili goście" pasowałby raczej do komedii obyczajowej o dwóch sympatycznych dziadkach.
Akurat tłumaczenie tego filmu nie jest złe.