Rok 2018, Ernesto jest antropologiem, którego zadaniem jest identyfikacja ciał ludzi zaginionych podczas wojny domowej w Gwatemali w której obecnie trwa proces ludzi odpowiedzialnych za ludobójstwo na rdzennej ludności Majów. Również ojciec głównego bohatera wtedy zniknął. Kiedy wraca do domu zastaję swoją matkę śpiącą przed telewizorem. Sam zaczyna oglądać wiadomości w których poruszany jest temat konfliktów w przeszłości. Następnego dnia w budynku fundacji dla której pracuje przekazuje rodzinie szkielet osoby, którą zidentyfikował wraz z informacją, że dostrzeżono ślady przemocy.

Wieczorem miejsce ma zabawa na której Ernesto spotkał się z przyjacielem. Przyjął na wizytę Nicolasę, która nie była umówiona, ale przekonała go argumentem zostawienia majątku oraz dalekiej podróży. 62 letnia kobieta przyszła prosić o ''wykopanie'' jej męża Matea. Przed podjęciem zadania mężczyzna musi przeprowadzić z nią szczegółowy wywiad. Ostatni raz widziała swojego partnera pod koniec 1982 roku. Po zbiorowym gwałcie na niej zabili jej męża i zakopali w dole, który sama musiała wykopać. Historia staruszki zasmuciła głównego bohatera wobec czego zdecydował się jej pomóc.

Film mógł być ciekawym dramatem z dużym wątkiem kulturowym, niestety wyszła całkowita pomyłka. Główny bohater jest antropologiem, gdyż pragnie odnaleźć ojca. Na wszelakie wzmianki o nim matka reaguje negacją i tu już można się domyśleć co oraz dlaczego. Ernesto jest bardzo miałki, a także nijaki. Niby cechuje go upór jak trafił się trop był gotowy zapłacić za możliwość kopania na terenie prywatnym. Sądziłam, że będzie motyw prowadzenia poszukiwań w związku z historią Nicolasy, lecz w dość bezczelny sposób zamknięto sprawę i zamiast pasjonujących poszukiwań mamy smętną gadaninę. Produkcja próbuje wybielić Cristinę, ale wyszło miernie. Podobnie jak jej syn nie wzbudza żadnych pozytywnych uczuć. Zeznania ofiar wojny tzn. sąsiadek i koleżanek rzeczonej staruszki przemilczano pokazując tylko ich twarze. Mógł być naprawdę dobry i ciekawy film, a wyszło coś ciekawego może do połowy czasu oglądania. Moja ocena to 3/10.