Łatwiej wyobrażać sobie, że inni mają lepiej zamiast wziąć życie za bary i zwyczajnie być szczęśliwym. To wymaga odwagi. Takie przyszło mi skojarzenie podczas oglądania tego filmu. Mimo paru kalek z innych filmów, jak sądzę ("Oczy szeroko zamknięte", " Kto się boi Virginii Woolf") oraz trochę rozczarowującego, oczywistego zakończenia, było naprawdę nieźle. Plus za klimat, zdjęcia, aktorstwo oraz prawdę psychologiczną.