Ciekawe czy piosenkę napisali do filmu czy odwrotnie: dopisali scenariusz do istniejącej piosenki?
Dopuszczam ta druga opcje. Ogladam Sadouna od kilku lat w glupich komediach i dobre byly jedynie "za jakie grzechy" i wlasnie "na podsluchu".
Zreszta, duzo ogladasz, wiec sam wiesz, ze to czesta praktyka.