Zapytam akurat w tym temacie. Planowana jest tylko jedna ekranizacja tej sagi? Czyli, jeśli chciałbym najpierw zaznajomić się z literackim pierwowzorem przed seansem, musiałbym przeczytać 8 części?
Czy może jak w przypadku innych ekranizacji - 1 film = 1 tom?
Raczej 1 film = 8 tomów zmiksowanych w jeden film. To się nie uda. Spieprzą kolejną fantastyczną serię.
To mam przynajmniej tę przewagę, że podczas seansu nie będę narzekał na spieprzoną serię :D Zresztą dla duetu Idris Elba i Matthew McCounaghey na pewno warto.
To żałuj, że nie czytałeś serii, bo jest naprawdę fantastyczna. Szkoda, że zniszczą kolejną dobrą historię takim filmem.
Najpierw spytam: Film nie ma nic wspólnego z tomem "Rewolwerowiec", który póki co jako jedyny przeczytałem i mam nadzieję, że z dalszymi tomami również? (tak bardzo fatalny film)
Abstrahując od książek, ten film sam się nie broni, nie ma w nim nic głębokiego, a te powtarzane do porzygu "nie celuję ręką, a oczyma" ani mądre, ani dobre - żałosne wręcz.
Co najbardziej boli, Matthew McCounaghey, który po zwiastunach był moim idealnym Człowiekiem w Czerni, tak tutaj zagrał przeciętnie, tak jakby nie zapłacili mu gaży. Nie ma ani szyderczych uśmiechów i śmiechów, tej charyzmy i intrygującej otoczki. Taki sobie typek, który frajersko kończy. Najgorzej, że McCounaghey naprawdę dałby radę wykreować genialną postać, Człowieka w Czerni jak książce, także wina leży na pewno w scenariuszu.
To w końcu to jest pre-quel wydarzeń z książek, cała historia w jednym filmie czy tylko adaptacja pierwszej częsci sagii? Już tyle wersji słyszałem, że nie mogę się połapać.
Gdyby jeszcze faktycznie film opierał się na 1 części sagi to może nie byłby taki zły, ale on niestety na sile opierał się na wszystkich...
Jak dziś w kinie obejrzałem trailer i spojrzałem na czas trwania filmu stwierdzam, że "Jonah Hex" może mieć konkurencję :)
Chociaż chcę wierzyć w ten film. Chcę wierzyć...